- Impreza! - krzyknął Liam, kiedy już wszystko było przygotowane.
Goście powoli zaczęli się schodzić. Demi z niecierpliwością czekała na swoją najlepszą przyjaciółkę, która miała przyjechać z Manchesteru. Nie widziały się już od długiego czasu. Bardzo za sobą tęskniły. Blondynka nie wiedziała jak minęła podróż jej przyjaciółce i z tego powodu ciągle była zdenerwowana. Siedziała jak na szpilkach. Po 20 minutach w drzwiach do domu pojawiła się Megg. Demi czym prędzej pobiegła i przytuliła ją. Obie były bardzo szczęśliwe.
- Chodź pokaże Ci
twój pokój. – przekrzykiwała muzykę Dems.
- Okej. – Megg
uśmiechnęła się szeroko i rozejrzała po sali. Dziewczyny szybko przedostały się
do chwilowego pokoju panny Richards. – Tak bardzo tęskniłam. – powiedziała już normalnym
głosem Margaret i znów przytuliła blondynkę. Usiadły wygodnie na łóżku i
zaczęły rozmawiać. Nie widziały się prawie pół roku. Opowiadały co się u nich
działo, śmiały się, wygłupiały. Zapomniały o całym bożym świecie. Nie
obchodziło je nawet to, że impreza rozkręca się bez nich. Liczyły się tylko
one.
- A może tak
byście wyszły? – w drzwiach stanął Liam.
- A może tak dałbyś
nam spokojnie porozmawiać? – Megg
przewróciła teatralnie oczami i posłała mu sztuczny uśmiech.
- Dobra jeszcze
się nagadamy. Chodź się bawić. – Dems wstała .
- Okey, ale
jeszcze wstąpię do toalety. – powiedziała Megg wychodząc z pokoju.
Demi razem z Liam’em poszli do salonu po czym od razu zaczęli tańczyć. Megg udała się do łazienki. Podkreśliła oczy czarną kredką i wyszła z łazienki. Poprawiła swoją bluzkę po czym uderzyła w kogoś...
Demi razem z Liam’em poszli do salonu po czym od razu zaczęli tańczyć. Megg udała się do łazienki. Podkreśliła oczy czarną kredką i wyszła z łazienki. Poprawiła swoją bluzkę po czym uderzyła w kogoś...
- Yyy… Przepraszam! – powiedziała zmieszana i podniosła wzrok. Jej oczom ukazała się osoba,
której najmniej się tam spodziewała. – Ha…Harry? – wydukała zaskoczona.
- Tak. Ja, a
myślałaś, że kto? – uśmiechnął się pokazując szereg swoich białych zębów.
- Co, co Ty tu
robisz? – stała nieruchomo.
- Przyszedłem
dobrze się bawić na imprezie, a tu proszę taka przemiła niespodzianka… - dodał
lustrując ciało przerażonej dziewczyny. Megg blado się uśmiechnęła i próbowała
go wyminąć. Zaskoczony chłopak przepuścił ją, lecz poszedł za nią. Zszokowana
tą całą sytuacją Margaret próbowała wmieszać się w tłum. Czym prędzej udała się
do kuchni, aby napić się mocnego trunku. Styles nie odpuszczał. Cały czas szedł
za nią.
Dziewczyna wyjęła z szafki butelkę alkoholu i nalała go sobie do dużej szklanki. Chciała zapomnieć o tym co do niej wróciło. Każda chwila, każdy moment z jej życia, który udało jej się zaprzepaścić w pamięci, znów powrócił. Wystarczyło, że spojrzała na niego… Na osobę, która zniszczyła pewien okres z jej życia. Brunetka oparła się o blat kuchenny i zatraciła się w smaku kolorowego ‘napoju’. Tego potrzebowała, za tym tęskniła… Miała wrażenie, że to jedyna droga ucieczki od tego co było. Lecz to nie było najlepsze rozwiązanie...
Dziewczyna wyjęła z szafki butelkę alkoholu i nalała go sobie do dużej szklanki. Chciała zapomnieć o tym co do niej wróciło. Każda chwila, każdy moment z jej życia, który udało jej się zaprzepaścić w pamięci, znów powrócił. Wystarczyło, że spojrzała na niego… Na osobę, która zniszczyła pewien okres z jej życia. Brunetka oparła się o blat kuchenny i zatraciła się w smaku kolorowego ‘napoju’. Tego potrzebowała, za tym tęskniła… Miała wrażenie, że to jedyna droga ucieczki od tego co było. Lecz to nie było najlepsze rozwiązanie...
- To co tam u
Ciebie? Dawno się nie widzieliśmy. – usłyszała zachrypnięty głos przy uchu.
Poczuła jego ciepły oddech na swoim karku.
- Czego Ty znów
ode mnie chcesz, Hazz? – spytała zmęczonym, ale również przestraszonym głosem.
- Porozmawiać. –
powiedział bez żadnego zastanowienia.
- Niby o czym?
Zrozum, że nie mam ochoty ani Cię słyszeć, ani widzieć, a tym bardziej z Tobą
rozmawiać! – dziewczyna odłożyła szklankę na blat. Spojrzała w jego zielone
tęczówki. Widziała w nich to samo co kiedyś. Nadal bała się go. Bała się obok
niego stać, popatrzeć się w jego stronę, rozmawiać z nim. Nie wiedziała co może
ją za chwilę spotkać, lecz mimo to nadal stała oparta o blat i czekała na jego
reakcję. Może dlatego, że sparaliżował ją strach? Po chwili milczenia
dziewczyna ponownie nalała i jednym tchem wypiła całą szklankę alkoholu.
Zaczęło się jej delikatnie kręcić w głowie. Z hukiem postawiła szklankę na
blacie i wyszła z kuchni. Usiadła na kanapie i przyglądała się tańczącym
osobom. Lekko dusiła się od papierosowego dymu.
Lokaty oczywiście poszedł za nią. Usiadł obok niej na kanapie. Dziewczyna spojrzała na niego z pogardą i próbowała wstać. On szybko złapał ją za nadgarstek i przyciągnął tak, aby siedziała mu na kolanach.
Lokaty oczywiście poszedł za nią. Usiadł obok niej na kanapie. Dziewczyna spojrzała na niego z pogardą i próbowała wstać. On szybko złapał ją za nadgarstek i przyciągnął tak, aby siedziała mu na kolanach.
- Harry, możesz
mnie puścić? – wybełkotała niezrozumiale.
- Emm…co?
- Puść mnie! –
krzyknęła tak, aby ją dokładnie zrozumiał.
- Nie! Chcę tylko
z Tobą posiedzieć i porozmawiać.
- Ale… możesz mnie
puścić?! Dobrze, porozmawiam z Tobą tylko puść mnie! – szarpała się.
Zielonooki spokojnie ją wypuścił.
- Dziękuję. –
powiedziała z wyrzutem poprawiając swoją bluzkę, która lekko odsłoniła jej
stanik po czym usiadła obok chłopaka. – No więc, co było aż tak ważne, że chcesz ze mną
rozmawiać? – spytała oschle.
- Musisz rozmawiać
ze mną w ten sposób?
- A przepraszam,
jak inaczej mam z Tobą rozmawiać?
- Proszę,
zapomnijmy o tym co się wydarzyło. Ja za Tobą tęsknię.
- Nie pleć głupot! Jak mam o tym zapomnieć?! Myślisz, że od tak Ci to wszystko wybaczę?-
mówiła przytłumionym głosem, tak jakby bała się, że ktoś ją usłyszy.
-
Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę. Zmieniłem się. Zrozumiałem to co wtedy
robiłem, teraz nie wyobrażam sobie jak mógłbym coś takiego zrobić. Za każdym
razem jak zasypiam myślę o Tobie, o tym jak przeze mnie cierpiałaś. Za każdym
razem serce pęka mi na milion kawałków. Żałuję tego, cholernie żałuję. Ale nie
mogę już nic z tym zrobić. Jest mi z tym źle, ale ja chce dać Ci teraz
szczęście. Spokój, którego nigdy ze mną nie miałaś. Megg ja Cię ciągle kocham.
Zrozumiałem to kiedy ode mnie odeszłaś. Zrozumiałem co straciłem... – po tych
słowach na twarz dziewczyny wdarł się lekki uśmiech.
-
Harry ja... - Loczek popatrzył na nią błagalnym wzrokiem- Ja nie wiem co mam
zrobić... Wiesz, że nie chcę, żeby to wszystko się powtórzyło...
-
I nie powtórzy. Obiecuję. Megg proszę. – złapał ją za dłoń. Margaret popatrzyła
na ich złączone ręce... Westchnęła głęboko i spojrzała prosto w oczy Harry'ego.
- No dobrze... -Dziewczyna na początku nie wierzyła w to co powiedziała. Miała wrażenie, że to tylko sen. Głupi sen, z którego zaraz się wybudzi, ale niestety myliła się...
- No dobrze... -Dziewczyna na początku nie wierzyła w to co powiedziała. Miała wrażenie, że to tylko sen. Głupi sen, z którego zaraz się wybudzi, ale niestety myliła się...
Harry
delikatnie i ostrożnie przytulił Meggi. Ona uśmiechnęła się i z zamkniętymi
oczami wtuliła się w loczka. W tle pierwszy raz od początku imprezy zaczęła
lecieć wolna muzyka.
-
Zatańczymy? – szepnął jej do ucha. Megg kiwnęła niepewnie głową, co oznaczało,
że się zgadza. Loczek wstał, a za nim speszona dziewczyna. Razem poszli w miejsce gdzie było mało osób. Harry delikatnie
złapał ją w talii i zbliżył się do niej. Margaret, mimo alkoholu w jej krwi,
wciąż była nie pewna.
-
Nie bój się mnie. – wyszeptał jej do ucha z lekkim uśmiechem. Dziewczyna uśmiechnęła
się nieśmiało po czym spuściła głowę w dół. Delikatnie ułożyła dłonie na jego
ramionach. Już po chwili kołysali się w rytm muzyki. Megg coraz bardziej
kręciło się w głowie.- Coś nie tak? – zapytał z troską.
-
Nie, nic takiego. – uśmiechnęła się blado.
-
Źle się czujesz. – schylił się lekko i popatrzył prosto w jej oczy.
-
Troszeczkę. Zaraz mi przejdzie. – przymrużyła oczy.
-
Dobrze. – odrzekł. Megg po chwili zakręciło się w głowie do tego stopnia, że
upadła na Harry'ego.-
Chodź, pójdziemy do pokoju. – podtrzymał ją. Ona niechętnie przystała na tę
propozycję. Powoli przedostali się przez wszystkich spoconych ludzi.-
Połóż się. – powiedział delikatnie. Megg wykonała jego polecenie, nie miała
siły, aby się sprzeczać. On powoli zdjął jej buty.-
Przebierzesz się? Mam wyjść? – uklęknął przy niej i pogłaskał po głowie. Ona
kiwnęła głową na potwierdzenie. Chłopak wyszedł za drzwi. Dziewczyna powoli
zwlekła się z małego łóżka i zdjęła z siebie spodnie oraz bluzkę. Poszperała w
walizce i po chwili wyciągnęła duży, luźny, czarny T-shirt i ulubione spodenki.
-Możesz już wejść. –otworzyła drzwi i blado się uśmiechnęła po czym powędrowała
w stronę łóżka. Harry wszedł do pokoju i usiadł na łóżku, na którym leżała.
Zaczął delikatnie głaskać ją po głowie. Ona przyglądała mu się z uwagą.
Widziała w nim tego samego chłopaka co kiedyś, ale miała nadzieję, że tym razem
będzie inaczej. Zielonooki wpatrywał się w nią jak w obrazek. Schylił się i
delikatnie pocałował ją w czoło. Kiedy dziewczyna zasnęła wyciągnął swój
telefon i napisał jednego, krótkiego sms’a do swojego przyjaciela.
Będziesz
mi potrzebny. ~ Harry.
***
I tak oto jest pierwszy
rozdział naszego opowiadania. Mamy nadzieję, że nie popełniłyśmy żadnych
błędów. Co do rozdziałów to będą dodawane w każdą sobotę. Nie które będą
krótkie, a nie które MEGA długie. Tak trochę chaotycznie. Jeśli macie jakieś
pytania do bohaterów, do nas, lub ogólnie związane z opowiadaniem to pytajcie. ASK. Zapisujcie się do informowanych i dodawajcie do obserwujących aby być na bieżąco z rozdziałami. Odwiedźcie również zakładkę bohaterowie.
Meggi i Demi. <3
Od Muzykoholiczki:
W opowiadaniu będzie dużo dialogów... Staramy się skracać je jak najbardziej, żeby to wszystko było logiczne, ale czasami po prostu się nie da. Pisząc to opowiadanie bazujemy praktycznie na samym dialogu, a opisy dodajemy na samym końcu, przy tzw. 'obrabianiu' tekstu... Mam nadzieję, że zrozumiecie to, że mamy 'trudne warunki pracy'... :D
Teraz zaczęłam się zastanawiać, czy cokolwiek z tego co napisałam jest zrozumiałe... :P
No cóż... Zapraszam na 2 rozdział! :)
W opowiadaniu będzie dużo dialogów... Staramy się skracać je jak najbardziej, żeby to wszystko było logiczne, ale czasami po prostu się nie da. Pisząc to opowiadanie bazujemy praktycznie na samym dialogu, a opisy dodajemy na samym końcu, przy tzw. 'obrabianiu' tekstu... Mam nadzieję, że zrozumiecie to, że mamy 'trudne warunki pracy'... :D
Teraz zaczęłam się zastanawiać, czy cokolwiek z tego co napisałam jest zrozumiałe... :P
No cóż... Zapraszam na 2 rozdział! :)