- Harry! Proszę
Cię! Przestań!!! – brunetka krzyczała tak głośno jak tylko mogła. Miała nadzieję, że będzie lepiej. I było… Przez
kilka dni. Znów zaczął się ten sam koszmar. Dziewczyna nie chciała przechodzić
ponownie tego co kiedyś.
- Jaka Ty jesteś naiwna
kochanie. – wyszeptał jej do ucha.
- Obiecałeś, że
nie będziesz tego więcej robił… - szepnęła przez płacz.
- I nie miałem,
ale spotkałem Cię i pomyślałem ‘Czemu by nie?’ – zaśmiał się.
-
Dlaczego ja zgodziłam się do Ciebie wrócić?! - rzuciła to sama do siebie. Teraz
żałowała swojej decyzji.
-Trzeba
było się ze mną pieprzyć. Masz teraz za swoje. - powiedział po czym kolejny raz
ją uderzył.
-Ała!-
Dziewczyna złapała się za bolący policzek. - Ale ja nie chcę zrozum! Przestań!
-
Nie chcesz? A kiedyś to Ci się chciało! I to za bardzo. – Krzyknął. Megg
płakała coraz bardziej. Nie odzywała się. Dokładnie wiedziała o czym chłopak
mówi, ale nie chciała o tym myśleć.
-
Zostaw mnie...- szepnęła. On prychnął śmiechem i wyszedł z pomieszczenia.
Dziewczyna cała obolała od razu zerwała się z miejsca i nerwowo zaczęła szukać
swojego telefonu. Po chwili złapała go w swoje posiniaczone dłonie i z trudem
znalazła w kontaktach swoją przyjaciółkę.
-Demi,
błagam pomóż mi!- szepnęła w obawie, że Styles ją usłyszy.
-
Megg? Co się dzieje? - zapytała przestraszona. Jej ciało momentalnie
zesztywniało.
-
On, on, znów, a ja...- Margaret zaczęła głośno płakać. Nie potrafiła wydusić z
siebie żadnego logicznego zdania.
-
Kochanie, co się dzieje? Jaki on?
-Błagam
pomóż mi!- krzyknęła, w tym samym momencie do pokoju wszedł zezłoszczony Harry.
Trzasnął drzwiami i momentalnie rzucił się na biedną, przerażoną dziewczynę.
-
Co tam się dzieje?! – spytała Dems.
Chłopak
nie odezwał się. Zabrał od Megg telefon i nacisnął czerwoną słuchawkę. Brunetka
skuliła się. Wiedziała, że zaraz znów się zacznie... Chłopak jednym, zwinnym
ruchem uderzył dziewczynę.
-
Będziesz miała kolegę. - wyszeptał.
-Zostaw
mnie! Przestań! Nic Ci nie zrobiłam! Jego też będziesz bił tak jak mnie?!
-
Nie! On tylko się Tobą zajmie skarbie.
-Hazz,
o czym Ty mówisz?- Megg próbowała się podnieść, lecz ból przeszywał jej ciało
do tego stopnia, że utrudniał jej ruch.
-
O niczym kochanie, o niczym. - zaczął gładzić ją po głowie.
-Nie
dotykaj mnie!- odsunęła się od niego na tyle ile było to możliwe. On przysunął
się do niej i kontynuował głaskanie jej głowy.
-Harry
odpuść sobie, to do niczego nie prowadzi...
-
Ojj… Nie narzekaj. – zaczął całować jej ramiona.
-
Harry, proszę, przestań…
-
Ale ja nic takiego nie robię…
-Teraz
robisz to, a zaraz zrobisz coś innego… Harry przestań i zostaw mnie. –
dziewczyna była przerażona.
-
Ja robie to, ale Ty kiedyś robiłaś coś innego. – złapał ją w talii i
przyciągnął do siebie. Meggi próbowała uwolnić się od Harr’ego.
-
Ale ja już tego nie robię.
- No wiesz
kiedyś nikt tego nie wiedział, skąd mam wiedzieć, że nadal tego nie robisz... -
zaczął zbliżać się dłońmi do jej rozporka...
- Bo ja Cie
kocham idioto! Nie robię już tego od dawna! – brunetka poczuła na ustach swoje
słone łzy.
- Nie kochasz
mnie… Po prostu namieszałem Ci w głowie… - zaczął powoli go rozsuwać.
- Harry ja nie chcę… - szepnęła i próbowała zabrać od siebie ręce chłopaka.
-
Ale ja chcę... - zaczął delikatnie zsuwać spodnie z jej bioder. Megg zaczęła
się wyrywać, szarpać, krzyczeć. Zaczęła bić Harr’ego po czym tylko mogła. On
gwałtownie złapał i ścisnął jej nadgarstki.
Ona leżała tak nieruchomo i
patrzyła na niego oczami pełnymi łez. Chłopak wstał i szybko wyszedł. Już po minucie wrócił do
pokoju ze strzykawką pełną cieczy. Zbliżył się do niej i wstrzyknął jej ją do
żył.
- I zaraz będzie po wszystkim. - powiedział patrząc jej w oczy i odkładając strzykawkę.
Dziewczyna głośno przełknęła ślinę i zamknęła oczy. Chłopak czekał aż brunetka
straci świadomość. Kiedy to już się stało usiadł na niej okrakiem i szybko
zsunął jej spodnie. Zrobił to. Zrobił to co chciał...
Gdy skończył zostawił ją tam samą i obolałą.
Gdy skończył zostawił ją tam samą i obolałą.
*** W tym samym
czasie w Londynie ***
- Co się stało?
Kto dzwonił? – zapytał Liam.
- Megg dzwoniła.
Liam, coś jej się musiało stać, ona nigdy się nie rozłącza bez słowa...-
wyjaśniła od razu.
- Ale co mówiła?
- Że musze jej
pomóc. Ona płakała.
- Ale co się stało?-
chłopak zadał następne pytanie.
-Nie wiem mówiła
coś o tym, że "on, znowu..."Nie zrozumiałam jej.- odpowiedziała
szybko.
- Co chcesz z tym
zrobić?
-Przecież muszę
jej pomóc, to moja przyjaciółka, nie wybaczę sobie, jeśli coś jej się stanie!
- Skąd wiesz co
tam się dzieję? Nie puszczę Cię tam…- oznajmił.
-Liam, proszę... A
co jeśli ona na prawdę potrzebuje pomocy? To na pewno nie są żarty…
- Jadę z Tobą.
-Dobrze, tylko szybko...-
Demi bała się o swoja przyjaciółkę. Wiedziała, że Megg nigdy nie robiła sobie
żartów w taki sposób. Czuła, że to coś poważnego… Oboje w pośpiechu ubrali się
i wsiedli do auta.
Po kilku godzinach szybkiej jazdy byli już w Manchesterze.
Po kilku godzinach szybkiej jazdy byli już w Manchesterze.
***
Margaret
przebudziła się. Jej ciało było całe odrętwiałe. Wszystko ją bolało. Było już
dość późno. Harry spał na kanapie w salonie. Dziewczyna usłyszała lekkie
pukanie do okna. Z trudem podniosła się i zauważyła, że za oknem ktoś stoi. Po
cichu wstała i otworzyła je.
-Demi?- spytała
ucieszona, lecz równocześnie zdziwiona.
-Szybko chodź. –
Megg złapała do ręki swoją czarną bluzę, która była położona na fotelu i szybko
wyskoczyła przez okno. Demi zamknęła je po cichu. Czym prędzej udały się do
auta gdzie czekał Liam. Usiadły na tylnych siedzeniach.
- Liam jedź! –
krzyknęła blondynka. Chłopak szybko odjechał z pojazdu. Megg zaczęła cicho
płakać. Demi od razu mocno ją w siebie wtuliła przykrywając kocem, który
zabrała. Zielonooka płakała, ciągle płakała. Wiedziała co się stało. Choć była
nie przytomna, wiedziała do czego Harry jest zdolny. Skuliła się w kłębek. Dems
przytuliła ją jeszcze mocniej.
Oparła swoją głowę na jej delikatnie się
kołysząc.
- Ja... Ja nie
wiedziałam... On znów... Ale ja nie chciałam...- szeptała niezrozumiale przez
łzy.
-Cii... Jesteś już
bezpieczna. – ciągle ją kołysała. Margaret zamknęła powoli oczy. Przy
przyjaciółce czuła się dobrze. Wiedziała, że nic jej nie grozi... Demi
uspokajała ją. Głaskała ją po plecach, głowie. Upłynęło kilkanaście minut, a
Megg zasnęła. Blondynka ułożyła ją na swoich kolanach.
Po pewnym czasie dojechali do domu. Dems przebudziła brunetkę, która nadal spała. Razem powoli poszły do domu. Dziewczyna zdjęła jej bluzę i ułożyła przyjaciółkę na łóżku. Brunetka była cała zimna. Przykryła ją kołdrą. Siedziała przy niej cały czas. Megg co chwile otwierała i zamykała oczy. Demi uklęknęła przy jej łóżku.
Po pewnym czasie dojechali do domu. Dems przebudziła brunetkę, która nadal spała. Razem powoli poszły do domu. Dziewczyna zdjęła jej bluzę i ułożyła przyjaciółkę na łóżku. Brunetka była cała zimna. Przykryła ją kołdrą. Siedziała przy niej cały czas. Megg co chwile otwierała i zamykała oczy. Demi uklęknęła przy jej łóżku.
- Chcesz herbaty?
– zapytała cicho i delikatnie. Margaret niepewnie pokiwała głową.- Zaraz wrócę.
– wstała.
- Nie idź,
proszę…- szepnęła.
- Dobrze. – Demi
otworzyła tylko drzwi i poprosiła Liam’a, aby ją zrobił. Wróciła do Megg,
zaczęła głaskać jej włosy. Dziewczyna cała się trzęsła. Jej ciało było całe
posiniaczone. Na policzku miała wielkie, sine ślady po uderzeniach.- Cii..nie
masz już się czego bać. Nic już Ci sie nie stanie. - Dems kompletnie nie
wiedziała co się stało jej przyjaciółce, lecz domyślała się, że nie było to nic
przyjemnego.
- Dziękuję...
- Zawsze będę Cie
bronić i opiekować się Tobą. – delikatnie i czuje się do niej uśmiechnęła. Po
policzku Megg spłynęła następna łza. Demi szybko ją otarła. Meggi nadal się
bała. Blondynka wstała i wyciągnęła z szafy ciepłe i wygodne ciuchy.
- Przebierzesz się?
- ponownie uklęknęła przy niej. Brunetka kiwnęła głową, tym samym zgadzając
się. Dems delikatnie zdjęła z niej kołdrę.- Mam wyjść? - Margaret szepnęła
ciche" Tak" i spuściła głowę. Nie chciała, żeby jej przyjaciółka
widziała jej poobijane ciało.
-Dobrze, idę po
herbatę. - pogłaskała ją po ramieniu i wyszła z pokoju.
Dziewczyna założyła na siebie czyste ciuchy i
usiadła skulona na łóżku opierając czoło o kolana. Po chwili Demi wróciła z
ciepłą herbatą. Położyła ją na stoliku. Usiadła obok brunetki i przytuliła ją. Megg
była już spokojniejsza. Jej oddech wyrównał się, a ręce przestały drżeć.
Spojrzała na swoją przyjaciółkę i po chwili spuściła wzrok na podłogę.
Blondynka podała jej ciepłą, ale nie za gorącą herbatę. Margaret zaczęła powoli
ją pić. Dems zgarnęła jej włosy i zrobiła z nich luźnego warkocza. Po chwili
kubek brunetki był już pusty. Dziewczyna trzymała go w rękach, przyglądała mu
się ze zdziwieniem. Blondynka delikatnie zabrała go od niej i odłożyła na
stolik.
- Już lepiej? –
zapytała z troską.
- Tak…
- Powiesz mi kto
tam był?
- Nie chce o tym
rozmawiać.
- Dobrze. –
przytuliła ją. – Powiesz mi kiedy będziesz chciała.
- Dziękuję.
- Pójdziesz spać?
– Megg westchnęła i powoli położyła się. – Nie musisz jeśli nie chcesz. Możemy
po prostu tak posiedzieć. – Meggi nie odezwała się już leżała i patrzyła się na
ścianę. Dems cały czas siedziała przy niej. Chwilami na nią spoglądając.
Margaret czuła, że to co zrobił Styles nie wróży nic dobrego. Miała nadzieję,
że będzie dobrze, a nadzieja umiera jako ostatnia...
Demi myślała, że jej przyjaciółka już śpi. Powoli zaczęła wstawać z łózka.
Demi myślała, że jej przyjaciółka już śpi. Powoli zaczęła wstawać z łózka.
-Gdzie idziesz? -
spytała cicho brunetka.
- Myślałam, że
śpisz. Chciałam iść się wykąpać.- wyjaśniła blondynka.
- Dobrze... Ale
przyjdziesz jeszcze?
- Jasne. Nie
zostawię Cię. Zawołać Liam’a, żeby z Tobą posiedział? – wiedziała, że się nie
lubią, ale nie chciała, aby Megg była sama.
- Nie. Idź. Ja tu
zostanę sama…- oznajmiła spokojnie.
- Dobrze. –
powiedziała, zabrała ciuchy i wyszła z pokoju. Megg siedziała wpatrując się w
ten sam punkt na ściennie…
Demi przechodziła spokojnie przez salon kiedy Liam podszedł do niej z poważną miną. Dziewczyna wiedziała na jaką rozmowę ma się szykować...
Demi przechodziła spokojnie przez salon kiedy Liam podszedł do niej z poważną miną. Dziewczyna wiedziała na jaką rozmowę ma się szykować...
- Mów.
-Czy Ty musisz
ratować tę dziewczynę za każdym razem jak się w coś wpakuje? Jest od Ciebie
starsza a tak nieodpowiedzialna, że za niedługo pewnie i Tobie się przez nią
coś stanie!
- Człowieku, to
jest moja przyjaciółka. Nie zostawię jej i nie mów tak. Ty nawet nie wiesz przez
co ona w życiu przeszła. Nie miała spokojnego życia, kochających rodziców...
-Mnie to nie
obchodzi! Nie chcę, żebyś przez nią miała problemy! A uwierz, że tak będzie na
pewno jeśli za każdym razem jak ona zadzwoni do Ciebie z płaczem Ty będziesz do
niej lecieć.
- A mnie nie
obchodzi to co myślisz. To moja przyjaciółka i będę jej bronić choćby nie wiem
co. I mogę mieć przez nią problemy! Zrobię wszystko aby była szczęśliwa.-
odrzekła.
- To znaczy, że
ona jest ważniejsza ode mnie?! - krzyknął. Domyślał się, że Megg ich słyszy.
- Oboje jesteście
dla mnie ważni! Ale widząc twoje zachowanie to mam wątpliwości co do Ciebie.
-Nie lubię jej, a
Ty dokładnie o tym wiesz. – dodał.
- Nie mój problem,
że jej nie lubisz! – Chłopak westchnął głośno i poszedł do kuchni. Blondynka
udała się do łazienki. Wzięła szybki prysznic i wróciła do Megg. Zastała ją
siedzącą w tej samej pozycji co wtedy, kiedy wychodziła.- Jestem. - powiedziała
delikatnie.
- Demi, ja nie
chcę, żebyście się kłócili z mojego powodu. – oznajmiła brunetka.
- To jest jego
problem. Ja będę się opiekować Tobą cały czas. - usiadła obok niej.
- To nie zmienia
faktu, że wszystkie wasze kłótnie schodzą na mój temat...
- To nie jest mój
problem. Jak chce się o Ciebie kłócić to proszę bardzo. Ja zawsze będę Cię
bronić.
- Kocham Cię. –
lekko przytuliła blondynkę.
- Ja Ciebie też
Skarbie. – odwzajemniła uścisk.
* Manchester,
ranek *
Było dosyć
wcześnie kiedy Harry się obudził. Było mu dość duszno. W samych bokserkach udał
się do pokoju, w którym była dziewczyna.
-Hej kochanie, jak
się spało?- wszedł zadowolony z siebie do pomieszczenie i to co tam zastał
rozzłościło go. Pokój był zupełnie pusty. Nie było w nim żywej duszy. – Gdzie
jesteś?! – krzyknął. Odpowiedziała mu cisza…
***
I jak? Co myślicie o tym rozdziale? Czekam na Wasze szczere opinie w komentarzach. <33
Wasze opinie są takim porządnym 'kopniakiem' motywującym Nas do dalszej pracy! :)
Jak myślicie, co wydarzy się w następnej części naszego opowiadania?
Oczywiście, za wszystkie błędy, które są w tekście bardzo przepraszam.
Starałyśmy się, żeby rozdział był zrozumiały. Mam nadzieję, że się nam to udało. :)
Hmm... Nasza kochana Dems leży chora w łóżku. ;c
[ Weź już przestań symulować kochanie. ;* xd ]
*
Jeśli osoby, które są informowane na TT, będą poinformowane trochę później, to bardzo przepraszam, ale tym zajmuje się Dagmara. :)
*
No tak, jak zawsze zachęcam do dodania się do INFORMOWANYCH, oraz obserwatorów.
Serdecznie zapraszam na naszego ASKA. Tam możecie zadawać pytania, nie tylko nam, czyli autorkom, ale także bohaterom opowiadania. ;)
Nie pozostaje mi nic więcej jak zaprosić Was serdecznie na następny rozdział! :)
Notka pisana w imieniu moim i chorej Dems. <33
Wasza Meggi. ;)
Od Dems:
Postaram się poinformować Was jak najszybciej! :D
O jeny Harry whyy?. Glupi liam. :c. Eyyy ja. Chce kolejna i kolejna i kolejna notke. :D
OdpowiedzUsuńCudny jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że Meggi zawiedzie się na Harry'm ;c
Szybko dodawajcie kolejny! Nie mogę się doczekać!
Życzę weny, pozdrawiam ♥
Chelly
P.S. Zachęcam do zaglądania na 'Just stay alive', niedługo powinien pojawić się nowy rozdział :)
cudny ;* czekam na następny. <3
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze.. Nie spodziewałam się :* Cudne :D
OdpowiedzUsuńte rozdziały są stanowczo za krótkie! piszcie dalej i więcej, bo jesteście niesamowite! ♥
OdpowiedzUsuńkochamy waaaas
+ zdrowiej D.
A&M.
Jezu,uwielbiam tego bloga! Strasznie mnie zaciekawiłyście,a przecież to dopiero 3 rozdział.Jesteście niesamowite,no! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńNeext <33
OdpowiedzUsuńŚwietny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńAż tak nie lubisz harrego XD ?
Nominowałam Cię do LA jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam do mnie: fotografowaniex.blogspot.com
:)
Niee! MY kochamy Harrego! Przeciez jest cudowny! Ale jakos tak wyszlo w tym opowiadaniu :) Na pewno zajrzyMY :D :*
Usuńboje się teraz ,że w nocy przyśni mi sie Harry i coś mi zrobi w śnie!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńzrobiłaś mi dziure w psychice...
Po prostu KOCHAM tego bloga !!! Nie mogę się od niego oderwać ...
OdpowiedzUsuń