Niall i Dems
siedzieli na kanapie oczekując wyników testu. Dziewczyna była bardzo
zdenerwowana. Bała się. Była niemal pewna, że jest w ciąży… Bała się wszystkich konsekwencji jakie będzie musiała ponieść. W jej głowie pojawiało się tyle scenariuszy, zarówno dobrych jak i złych, że sama nie potrafiła sobie z nimi poradzić. Lecz najbardziej bała się o reakcję jej ukochanego...
- I jak? Co teraz
będzie?- spytał chłopak przyglądając się Demi, siedzącej jak na szpilkach.
- Nie wiem... Ile
mogą trwać te trzy minuty?!
- Spokojnie!
Chcesz coś do picia? Sok? Herbata?- zaproponował.
- Nie teraz! –
blondynka oburzyła się.
- Nie krzycz!
Tylko zapytałem…
- Denerwuje się. –
tłumaczyła.
- Wiem, rozumiem
to... A jeśli no wiesz... Będziesz w ciąży, to powiesz o tym Liam'owi?
- Nie wiem. –
odrzekła patrząc na podłogę.
- Okej. Chyba
już…- Dems uciekła od tematu. Wzięła do rąk test i dokładnie mu się przyjrzała.
- I? – zrobił
pytającą minę. W odpowiedzi dostał mocny uścisk od blondynki, która szybko
rzuciła mu się na szyję.
- Nie jestem! –
szepnęła rozradowana.
- Wow! To
fajnie...- Horan nie wiedział jak ma zareagować. - A teraz puść mnie proszę. –
uśmiechnął się.
-T o cudownie!
Jeszcze nie! – Demi przytuliła go mocniej.
- No dobra... Co
mi tam! – chłopak odwzajemnił uścisk, tak mocno, że po chwili oboje wylądowali na kanapie.
- Dobra, już...-
zaśmiała się.
- Ciekawe jak
zareagowałaby Meggi gdyby Nas teraz zobaczyła…
- Na pewno
najpierw byłaby zdziwiona, później pewnie zaczęłaby się śmiać… - zakładała.
- To co teraz
robimy? Masz ochotę na herbatkę? – powiedział śmiejąc się.
- Herbatka? A masz
coś mocniejszego?
- No wiesz...
Ostatnio z Meggi piliśmy, ale coś zostało...
- No to daj! Ty
też chcesz? – spytała.
- Nie... Będę
jeszcze jechał dzisiaj po Meggi. – uśmiechnął się.
- A dobrze... Sama
się napije!
- Masz. – Niall
podał jej butelkę i szklankę. Ona nalała sobie trunku do małego, szklanego
naczynia i wypiła zawartość jednym tchem. Po tym od razu zaczęła się śmiać i spuściła głowę.
- Tylko nie upij
się!- ostrzegł dziewczynę.
- Dobrze, dobrze,
tato! – oboje zaśmiali się. – Jedź już i przywieź ją do tego domu. Chcę z nią
pogadać.
- Dobra… Miała
mieć jeszcze jakieś badania to za max godzinę będziemy już w domu. Nie upij się!
– powtórzył rozkaz.
- Wiem, wiem. Pa.
– posłała mu całusy w powietrzu. Chłopak złapał je do prawej dłoni, po czym schował do kieszeni i wyszedł z uśmiechem z
domu.
Dems była
zadowolona z tego, że nie jest w ciąży. Ostatnie, co jej teraz było potrzebne
to dziecko… To brzmi dziwnie, bo Demi kochała dzieci, bardzo pragnęła mieć
własne, ale wiedziała, że to nie ten czas. Wiedziała, że to za wcześnie,
zwłaszcza, że wszystko zaczęło teraz schodzić na niewłaściwy tor…
Blondynka ciągle siedziała w salonie, opróżniając po kolei wszystkie butelki alkoholu, które znalazła w mieszkaniu Niall’a.
Sama nie wiedziała, po co to robi. Żeby uczcić to, że nie zaszła w ciążę, czy może żeby zapomnieć o problemach? No tak, po części jedno i po części drugie.
Po niecałej godzinie dziewczyna była już zupełnie pijana…
Blondynka ciągle siedziała w salonie, opróżniając po kolei wszystkie butelki alkoholu, które znalazła w mieszkaniu Niall’a.
Sama nie wiedziała, po co to robi. Żeby uczcić to, że nie zaszła w ciążę, czy może żeby zapomnieć o problemach? No tak, po części jedno i po części drugie.
Po niecałej godzinie dziewczyna była już zupełnie pijana…
Megg nareszcie
mogła wyjść ze szpitala. Oczywiście pamiętała o tym, że nie może się
przemęczać, tylko dużo odpoczywać… Więc niewielką torbę z jej rzeczami niósł
Niall. Dziewczyna z uśmiechem podążała do drzwi wejściowych.
Po wejściu do mieszkania Margaret wyczuła, że coś jest nie tak. Zapach alkoholu roznosił się w powietrzu po całym mieszkaniu. Prędko zdjęła buty. Pospiesznie udała się do salonu.
Po wejściu do mieszkania Margaret wyczuła, że coś jest nie tak. Zapach alkoholu roznosił się w powietrzu po całym mieszkaniu. Prędko zdjęła buty. Pospiesznie udała się do salonu.
- Demi już jesteśmy…-
powiedziała wchodząc .- Demi?! – wrzasnęła kiedy zobaczyła pełno butelek po
alkoholu wokół swojej śpiącej przyjaciółki. – Demi!- powtórzyła, kiedy już
stała nad dziewczyną.
- Co, co się
dzieje? Liam? – mamrotała pod nosem.
- Nie! Żaden Liam,
to ja Megg! – tłumaczyła Margaret wyciągając butelkę z rąk zaspanej blondynki.
- Ehh…-
westchnęła.
- Co się stało?
Dlaczego się upiłaś? – Dziewczyna spytała z troską i równocześnie ze złością
- Nie upiłam się,
po prostu chciałam trochę wypić...
- I przy okazji
się upiłaś... Rozumiem... Chodź, pójdziesz do sypialni.
- Nie! Wiesz, nie
jestem w ciąży! – pochwaliła się dumnie.
- To się cieszę. Chyba.
– Megg była trochę zmieszana.
- A Ty jak tam?-
Dems lekko bełkotała.
- Jest dobrze, nie
ma się, czym przejmować, przeżyję…-brunetka była wściekła na przyjaciółkę. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Nie wiedziała co ma zrobić ze swoją przyjaciółką, żeby ją otrzeźwić...
- Cieszę się! –
mocno przytuliła się do panny Richards.
- Rozmawiałaś z
Li?- Margaret od razu przeszła do sedna sprawy.
- Nie, nie
rozmawiałam i nie chcę... – Dziewczyna wstała z miejsca i poszła w stronę
Niall’a siedzącego na krześle. - Proszę…- podała chłopakowi pieniądze.
- Za, co to?- zdziwił
się.
- Za test... –
wyjaśniła.
- Nie chcę! Weź to
sobie!- odepchnął jej rękę.
- Masz! –włożyła
chłopakowi kasę za koszulkę i wróciła na swoje miejsce.
- Nie przejmuj
się! Później jej to wepcham do torebki. – zielonooka zwróciła się ze śmiechem do Niall’a.
- Śmieszne...-
szepnęła sarkastycznie blondynka i od razu zmieniła temat. -Chcecie coś do picia?- spytała ukazując długim, rozłożystym gestem stolik, pełen 'procentowych' napojów. Zarówno Niall, jak i Megg odmówili. Dziewczyna wyszła do kuchni i już po chwili wróciła z następną
butelką alkoholu. Usiadła na kanapie i zaczęła szybko pić ten specyficzny napój.
- Ej! Przestań już!
– Meggi zwróciła jej uwagę.
- Przecież nic mi
nie będzie!- rzuciła na swoją obronę.
- Ale nie chcę
żebyś piła!
- Ty nie możesz!
-burknęła z butelką przyłożoną do ust.- Wypiję za Ciebie! Najwyżej będę miała kaca!- dokończyła, po czym natychmiast przechyliła naczynie pod większym kątem.
- Nie!- zielonooka
zabrała blondynce butelkę szybkim ruchem.- Przy mnie już nic więcej nie wypijesz!- ucięła i
wyniosła to, co zabrała, do kuchni. Po dłuższej chwili wróciła…
Dems nagle od tak wstała z kanapy. Rzuciła krótkie „Zaraz wracam…” i wyszła z salonu. Megg i Niall zdziwili się, lecz nie skomentowali jej zachowania. Brunetka od razu posłała chłopakowi ciepły uśmiech, podeszła do niego, bardzo powoli usiadła na jego umięśnionych nogach i cmoknęła go w usta. Cichutko szepnęła do jego wrażliwego na ciepło ucha, kilka słów, po czym szybko czmychnęła do łazienki wziąć ciepłą kąpiel.
Blondynka udała się do pokoju. Tam prędko znalazła swój telefon, wystukała na ekranie krótkiego sms’a i wysłała go do Liam’a. Sama nie wierzyła w to, co robi… Po tym jak gdyby nigdy nic wróciła do salonu i usiadła na sofie. Już po kilku minutach w całym mieszkaniu rozbrzmiał dźwięk dzwonka.
Dems nagle od tak wstała z kanapy. Rzuciła krótkie „Zaraz wracam…” i wyszła z salonu. Megg i Niall zdziwili się, lecz nie skomentowali jej zachowania. Brunetka od razu posłała chłopakowi ciepły uśmiech, podeszła do niego, bardzo powoli usiadła na jego umięśnionych nogach i cmoknęła go w usta. Cichutko szepnęła do jego wrażliwego na ciepło ucha, kilka słów, po czym szybko czmychnęła do łazienki wziąć ciepłą kąpiel.
Blondynka udała się do pokoju. Tam prędko znalazła swój telefon, wystukała na ekranie krótkiego sms’a i wysłała go do Liam’a. Sama nie wierzyła w to, co robi… Po tym jak gdyby nigdy nic wróciła do salonu i usiadła na sofie. Już po kilku minutach w całym mieszkaniu rozbrzmiał dźwięk dzwonka.
- Pójdę otworzyć…-
Niall podniósł swoje cztery litery z miejsca i pobiegł otworzyć drzwi. Strasznie zdziwił się kiedy zobaczył przed nimi swojego kumpla, Payne'a.
- Jest Demi?-
spytał nerwowo brunet.
- Yyy... Jest, a
co? – spytał nadal w szoku.
- Mogę z nią
pogadać?
- Nie wiem czy
Demi będzie chciała...- powiedział najpoważniej jak tylko mógł. Wciąż dziwnie, podejrzliwie patrzył na Ciemnookiego.
- Będzie- uciął pewny siebie.
- Dobra... wejdź.
– Niall niechętnie wpuścił go do środka.
- Liam, czego
chcesz?- gdy tylko Demi zobaczyła Li'ego, wstała z kanapy. Była zdziwiona jego przyjściem? Ale przecież
sama napisała do niego sms’a... Właśnie. Alkohol nieźle namącił jej w głowie.
- Chciałem z Tobą
porozmawiać. – wyjaśnił.
- No i? Po co?- burknęła z wyrzutem.
- Bo chcę z Tobą
porozmawiać! – wydusił przez zęby.
- Proszę , słucham...
- Możemy w cztery oczy?- spytał patrząc w stronę Niall’a. Kiedy blondyn poczuł na sobie błagające spojrzenie Demi, wyszedł.
- Mów, póki mam
ochotę...
- Czemu tak na
mnie naskakujesz? Dopiero co piszesz do mnie, a teraz? – syknął. Dems milczała. – Nie
ważne. Słuchaj… Chcę się z Tobą pogodzić...- rzucił prosto z mostu.
- Ale po, co?
Żebyś znów do mnie się pluł o to, że nadal chcę utrzymywać kontakt z Megg?-
krzyknęła.
- Ty jesteś
podpita?- zdziwił się.
- Nie! A nawet
jeśliby to nic Ci do tego! – krzyknęła.
- Dlaczego się tak
zachowujesz?
- Bo jesteś
chorobliwie zazdrosny o moją najlepszą przyjaciółkę!
- Przestań! To nie
prawda!- zaprzeczał.
- Nie? To, kto jej
tak bardzo nienawidzi? Ja, czy Ty? Kto za każdym razem się wk*rwia jak
przejdziemy na jej temat? Ja, czy Ty? Kto drze się na mnie i zabrania mi
kontaktu z nią?! TY! – wrzasnęła z wyrzutem.
- Pożałujesz tego!
– chłopak wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
- Ja tego
pożałuję?- krzyknęła w jego stronę. – Zobaczymy!- Rozpłakała się, uciekła do
pokoju, w którym miała wszystkie swoje rzeczy i z płaczem rzuciła się na łóżko. Miała serdecznie dość zachowania jej ukochanego. Miała wrażenie, że z nadmiaru tych wszystkich emocji w końcu pęknie...
Po kilkunastu
minutach Megg wyszła z łazienki. Od razu skierowała się do salonu, tam nikogo
nie było. Usłyszała, że ktoś krząta się po kuchni, więc udała się tam. W środku
zastała Niall’a.
- Co się stało?
Kto tak krzyczał? – spytała.
- Demi i Liam… -
oznajmił.
- Czy on nie może
sobie odpuścić? – westchnęła i oparła się o blat kuchenny.
- No, ale on ją
kocha, to co się dziwisz...
- To dlaczego na
końcu wykrzyczał ‘pożałujesz tego’?
- Bo wygarnęła mu
wszystko. Powiedziała całą prawdę.
- On nie potrafi
zrozumieć tego, że Demi nadal jest moją przyjaciółką, więc to jego problem. Nie
rozumiem go, kiedyś był inny. – spuściła głowę.
- Proszę idź do
niej, bo ja nie wiem, co mam jej powiedzieć...
- Dobrze, pójdę.-
stanęła normalnie, już nie opierała się o blat.- Mam prośbę...- jęknęła, a chłopak zrobił
pytającą minę. – Głodna jestem, zrób mi coś do jedzenia, kochanie. –
powiedziała, pokazała Niall’owi język i wyszła z kuchni kierując się do pokoju.
Tam zastała
zapłakaną Demi leżącą na łóżku. Panna Richards powoli usiadła obok blondynki i
zaczęła gładzić ją po głowie.
- Demi? –
szepnęła. Dziewczyna nadal płakała. – Kochanie, co się stało? Opowiedz mi
wszystko po kolei…
- On tu był...-
wydukała przez płacz. – Wiesz my, kochamy się, ale cały czas się nawzajem ranimy...- usiadła, opierając się o ścianę.
- Dlaczego
kłócicie się z mojego powodu?- spytała niepewnie.
- To on. On nie
może tego wszystkiego zrozumieć...
- Czemu on mnie
tak bardzo nie lubi? – Megg wyraźnie posmutniała.
- Bo Ty nie
chciałaś mi nic powiedzieć, a ja nalegałam i cały czas zajmowałam sie Tobą, a
jego ignorowałam…- wyjaśniła patrząc na przyjaciółkę.
- Przepraszam
Cię... Obiecuję, że od dzisiaj będę Ci mówić wszystko, co tylko będziesz
chciała wiedzieć.- zarzekła się. Po tym obie dziewczyny się uśmiechnęły. Niestety po dosłownie sekundzie
nastała głupia, krępująca cisza.
- Chłopczyk, czy
dziewczynka? – spytała Dems po chwili milczenia.
- Nie wiem
jeszcze...- zaśmiała się przez smutek. - Niall chce chłopczyka...
- A ja bym
chciała, żeby było zdrowe... - napomknęła blondynka ocierając łzy. -Mogę być matką chrzestną?
- Oczywiście, że
tak. – Zielonooka posłała przyjaciółce ciepły uśmiech i delikatnie ją
przytuliła. - Wiesz, że za Tobą tęskniłam?- spytała.
Demetria przytuliła
mocno brunetkę i przez długą chwilę tkwiły w uścisku. Kiedy się od siebie
oderwały zdecydowały, że mają ochotę pooglądać razem film. Tak jak kiedyś. Ignorując
wszystko, co je otacza. Wpatrując się razem w telewizor. Przytulając się.
Tak, więc zrobiły. Siedziały na kanapie przytulone do siebie, co chwilę wybuchając śmiechem. A Niall siedział sam, na fotelu znajdującym się obok sofy...
Tak, więc zrobiły. Siedziały na kanapie przytulone do siebie, co chwilę wybuchając śmiechem. A Niall siedział sam, na fotelu znajdującym się obok sofy...
- Przestaniecie się
przytulać? – spytał, kiedy już nie wytrzymał.
- A, co mi zrobisz
jak powiem, że nie? – powiedziała zielonooka przez śmiech.
- Nie chcesz
wiedzieć...- uśmiechnął się chytrze.
- Chcę! –
dziewczyna wyszła spod koca i przybliżyła się do Niall’a. – Powiedz mi…-
nastawiła ucho i już po chwili zaśmiała się cicho patrząc na również roześmianą
twarz blondyna. – Głupi jesteś. – pstryknęła chłopaka w nos.- Niall! A gdzie
moje jedzenie? – zrobiła pytającą minę, na co chłopak zaczął gwizdać i rozglądać się po pokoju. – Niall… O
co chodzi?
- Jest tu! – pokazał
na swój brzuch. Megg 'obraziła się' i szybko wróciła do Demi. Horan, jak to Horan, wymiękł gdy zobaczył minę ukochanej i tylko
westchnął cicho.- Zrobię Ci podwójną porcję...- wyszeptał ze spuszczoną głową, już po chwili zniknął za drzwiami
prowadzącymi do kuchni.
- Mogę?- Dems
wskazała na brzuch brunetki. Ona tylko pokiwała głową i uśmiechnęła się.
Blondynka zaczęła lekko masować brzuch dziewczyny. Na twarzach obu dziewczyn pojawiły się skromne uśmiechy oraz dołeczki w policzkach. Ogarniało je chwilowe szczęście. Cieszyły się tym, że chociaż przez moment mogły zapomnieć o wszystkim... No tak, ten moment przecież nie mógł trwać zbyt długo. Po upływie kilku minut w salonie był już z
powrotem Niall.
- Ejj...On jest
mój! – zwrócił się do blondynki. - Zabraniam Ci go dotykać!- pokazał
dziewczynie język.
- Ale Megg mi nie
zabrania!- spierała się.
- Ale ona jest
moja! I nasz dzidziuś też!- kontynuował ‘kłótnię’.
- No wiem. –
uśmiechnęła się patrząc na blondyna.
- Obgadujecie
mnie?! – oburzył się.
- Nie. I nie bój
się o mnie! Starczy mnie dla Ciebie kochanie – posłała do niego uśmiech.- I dla
Ciebie kochanie.- ponownie się uśmiechnęła, tym razem kierując spojrzenie na
przyjaciółkę siedzącą obok. Megg przytuliła Demi, na co Niall chciał wyjść z
pomieszczenia.- No nie złość się! Masz mój brzuch w nocy! Będziesz mógł go
przytulać, masować, nawet z nim rozmawiać! – zaśmiała się. - Już jesteś
zadowolony?
- W nocy będę.-
wyjaśnił i podał dziewczynie jedzenie.
Megg od razu
zabrała się za konsumowanie posiłku przygotowanego przez blondyna. Po piętnastu
minutach dziewczyna miała już dość. Poszła odnieść talerz do kuchni.
- Niall, mogę tu
zostać jeszcze przez jakiś czas?- spytała Demi.- Nie chce tam wracać...
- Rozumiem.
Możesz. – uśmiechnął się do blondynki. Ona, jako wyrazy wdzięczności przytuliła
chłopaka. Wtedy do salonu weszła Megg… Tak, tego dnia wszyscy mieli prawidłowe wyczucie czasu.
- Ejj, on jest
mój!- powiedziała poważnie, po chwili orientując się, że dokładnie to samo
powiedział Niall...
- Ciesz się, że
nie widziałaś nas jak przywiózł mi test! – palnęła Dems.
- Co? Niall, co
się wtedy działo?- spytała wyraźnie zdenerwowana.
- Ojj...
Przytuliliśmy się, kiedy się dowiedziałam, że nie jestem w ciąży!- wytłumaczyła
za niego. - I wylądowaliśmy na łóżku, bo skakaliśmy ze szczęścia...
- Już na łóżko?
Tak od razu?! Weźcie się do mnie nie odzywajcie!- Dziewczyna napięcie wyszła z
salonu.Była dobrą aktorką... Tego talentu nie można było jej odmówić.
- Demi tak
skakała, że straciłem równowagę... – mówił blondyn idąc za zielonooką.
- Po co za mną
idziesz?- wrzasnęła.
- Bo Cię kocham! –
powiedział, złapał ją od tyłu i przyciągnął do siebie.
- A ja Cię
nienawidzę!
- Nie przesadzaj!-
odwrócił ją przodem do siebie i pocałował, a ona niemal natychmiast odepchnęła
go od siebie. -Ty naprawdę jesteś zła?
-Tak!- znów
odwróciła się do niego tyłem. On od razu przytulił ją i nie miał najmniejszego
zamiaru jej puścić. – Kocham Cię głupku…- zaśmiała się i również go przytuliła. Za bardzo go kochała, by znęcać się nad nim przez długi czas. Wymiękła tak samo, jak on zrobił to wcześniej.
Niall szybko wziął dziewczynę na ręce i zaniósł do sypialni. Tam położył się na
łóżko razem z nią i uśmiechnął się do niej.
- Co mi powiesz?-
zadał pytanie.
- Że Cię bardzo
mocno kocham!
- Aaa, może coś
innego?
- Może troszkę
bardziej?- Margaret przyciągnęła go do siebie za koszulkę i namiętnie
pocałowała. W tym samym momencie po pokoju wtargnęła Dems.
- Ojj… Przepraszam.
– zmieszała się i wyszła zamykając za sobą drzwi. Megg automatycznie oderwała
się od blondyna i oboje zaczęli się śmiać.
*Kilka godzin później- wieczór*
Demi leżała na
sofie oglądając jakieś bezsensowne komedie w nadziei, że poprawią jej humor.
Niall brał prysznic, a Megg leżała na łóżku, w pokoju chłopaka i rozmyślała nad
zaistniałą sytuacją. Cieszyła się, że już od pewnego czasu nie widziała
Harry’ego, cieszył ją też fakt, że spotkała tak cudownego chłopaka jak Niall.
Lecz były także rzeczy, które psuły jej humor… Mianowicie dziewczynę męczyły
wyrzuty sumienia spowodowane tym, że jej przyjaciółka ciągle kłoci się ze swoim
chłopakiem z jej powodu, oraz fakt, że w każdej chwili Harry znów może ‘wrócić
do gry’... To przerażało ją najbardziej...
Z przemyśleń wyrwał ją blondyn wchodzący do pokoju w samych bokserkach. Na jego widok dziewczyna uśmiechnęła się.
Z przemyśleń wyrwał ją blondyn wchodzący do pokoju w samych bokserkach. Na jego widok dziewczyna uśmiechnęła się.
- Niall, kochanie
weź się ubierz!- zaśmiała się.
- No nie mów, że
Ci sie nie podoba? – westchnął.
- Podoba mi się,
podoba! Ale jest tu Dems i mógłbyś coś na siebie wdziać...- poprosiła.
- Usiądź! –
rozkazał. Tym samym szybko i zwinnie zmienił temat… Dziewczyna posłusznie
podniosła się z pozycji leżącej do siedzącej i czekała na wyjaśnienia. - Zdejmij
koszulkę.- wydał drugi ‘rozkaz’. Zielonooka zdziwiła się. - Nie bój się!
- No dobrze... Ale
wiesz, że ja nie mogę... – wymamrotała pod nosem i niepewnie zdjęła luźną
koszulkę, którą na sobie miała.
Chłopak usiadł za
brunetką, ona lekko przykryła się kołdrą. Już siedziała między jego
nogami. Niall zaczął delikatnie masować
ją po plecach. Megg uśmiechnęła się i przymknęła oczy. Drugą ręką blondyn
masował jej brzuch. Panna Richards przerwała mu. Odwróciła się, usiadła na nim
okrakiem i zaczęła go całować.
Nagle do pokoju weszła rozradowana, Dems…
Nagle do pokoju weszła rozradowana, Dems…
- Ojej…
Przepraszam!- zakryła sobie oczy dłonią.- Chciałam Wam tylko, życzyć słodkich
snów.
- Dziękujemy… -
Megg opadła zrezygnowana na Niall’a i zaśmiała się.- My Tobie też życzymy
słodkich snów! – Blondynka uśmiechnęła się i wychodząc zamknęła za sobą drzwi.
- Czy na prawdę ona ma takie świetne wyczucie czasu?
- Najwidoczniej…-
Chłopak złapał ją i szybko przewrócił tak, aby leżała obok niego. On podparł
się łokciem i z uwagą patrzył na zielonooką.
- Czemu mi się tak
przyglądasz?- zdziwiła się.
- Bo jesteś
piękna...
- Nie prawda. –
zaprzeczyła.
- Przestań!-
zaczął delikatnie głaskać ją po prawie niewidocznym brzuchu. Dziewczyna nic nie
mówiła, tylko zamknęła oczy. Nic nie widziała, chłopak wykorzystał moment i
bezszelestnie wtargnął pod kołdrę.
- Co Ty robisz? –
spytała. Niall nie odpowiedział, delikatnie położył się na jej nogach, podparł
się rękami i zaczął całować jej brzuch. Brunetka uśmiechnęła się. Zawsze reagowała tak, gdy było jej przyjemnie. Chłopak
zszedł niżej, już całował jej podbrzusze. Po chwili niepewnie zsunął jej majtki
i całował delikatnie również tamte okolice. Margaret popatrzyła na niego. Ich
spojrzenia się spotkały.
- Ja nie chcę nic
robić.- wyjaśnił. Dziewczyna westchnęła głośno.
- Ja wiem, ale
jakoś ciągle mam do tego opór...
- Ja tylko
chciałem sprawić Ci trochę przyjemności... – posłał do niej ciepły uśmiech i
ostatni raz pocałował jej brzuch. Wyszedł spod kołdry i przytulił Meggi.
- Niall... Mogę
Cię o coś spytać?- zaczęła niepewnie. On kiwnął głową zgadzając się. –Ty nie
robiłeś tego wcześniej, bo nie chciałeś, nie miałeś dziewczyny, czy czekałeś na
tę odpowiednią? – spojrzała na chłopaka.- Oczywiście jeśli nie chcesz to nie
mów...
- Już nie raz
mogłem to zrobić, ale po prostu czekałem na tą dziewczynę, z którą naprawdę
będę chciał to zrobić...- uśmiechnął się i pocałował ją w czoło.
- Czyli na prawdę
jestem dla Ciebie kimś wyjątkowym?
- Tak.
- Nawet nie wiesz
jak sie cieszę, że Cię spotkałam.
- Wiesz, że ja
też... Wreszcie mam sie do kogoś przytulić w nocy, a nie tylko do poduszki...
- Za śliczną
poduszkę...
- Śmieszne... –
Niall objął ją. Przytulił do siebie tak, jakby trzymał w rękach, swój cały
świat. - A poduszce też tak robiłeś?
- Nie zasłużyła na
to. Ale ty za to tak.- namiętnie pocałował Megg. Ona lekko się podniosła i
odwzajemniła pocałunek…
***
***
Wiemy, rozdział nie należy do najlepszych, ale chyba do najgorszych też nie, prawda? Co sądzicie? Jak zwykle czekamy na Wasze opinie, które są tak niezmiernie ważne.
Dzisiaj nie będziemy się rozpisywać...
Mamy nadzieję, że rozdział Wam się spodobał. :)
No cóż... Miłego dnia!
Kochamy Was!
Wasze,
Dems i Megg.