Rankiem, Demi zbudził
dzwoniący telefon. Zorientowała się, że to Liam. Nie była gotowa na rozmowę.
Przez chwile zastanawiała się, co ma zrobić. Kiedy w końcu zdecydowała się, by
odebrać - telefon przestał dzwonić. Odblokowała komórkę i wtedy zobaczyła, że w
skrzynce odbiorczej ma ponad dwadzieścia nieodebranych wiadomości. Wszystkie o
podobnej treści...
‘Kocham Cię. Proszę nie zostawiaj mnie.’
‘Gdzie jesteś? Martwię się o Ciebie.’
‘Proszę odbierz.’
‘Proszę Cię. Wróć do domu. Wyjaśnimy to wszystko na spokojnie.’
Dziewczyna kompletnie się rozkleiła. Zaczęła głośno płakać. Po chwili usłyszała, że ktoś wchodzi do mieszkania. Był to Niall. Gdy zobaczył zapłakaną blondynkę od razu do niej podbiegł. Dems spojrzała na wyświetlacz i nie wyjaśniając nic - zaczęła na głos czytać treść tych wiadomości.
- Myślę, że powinnaś tam wrócić i z nim porozmawiać.- usiadł obok roztrzęsionej dziewczyny.
- Nie, nie mam zamiaru...
- Ale czemu nie chcesz z nim porozmawiać? Nie
widzisz, że on Cię kocha?
- Może i mnie kocha. Ale gdyby mnie kochał to
zrozumiałby, że martwię się o Megg. – Dems nadal płakała. Chłopak przytulił ją
do siebie.
- Ja przepraszam, ale muszę już jechać, bo
Meggi zabierają na badania...
- Dobrze. – westchnęła.
- Przemyśl to wszystko. Na spokojnie.
- Postaram się.- lekko uśmiechnęła się. – Mam
prośbę…
- Tak?
- Kupiłbyś mi test ciążowy? – lekko się zaśmiała.
- Jasne. Jak będę wracał to wstąpię do apteki. - Niall odwzajemnił uśmiech, poszedł po ciuchy
dla Margaret i już po chwili nie było go w mieszkaniu…
***
- Co tak długo? – spytała brunetka.
- Musiałem
porozmawiać z Demi. – oznajmił blondyn.
- A co się znów
stało?
- Liam do niej
wydzwania i pisze, ale ona nie chce z nim gadać… - wyjaśnił.
- No w sumie nie
dziwię jej się, ale to jest ich sprawa... Przykro mi.
- Prosiłem ją żeby
to przemyślała...
- Ona jest uparta.
Z nią nie wygrasz... Jak już sobie coś ubzdura to możesz być pewien, że
przegrasz. – Panna Richards delikatnie się uśmiechnęła.
- Ale ja pierwszy
raz widziałem ją w takim stanie. Kiedy czytała te wszystkie sms’y była zupełnie
inna. Tak jak by każdy sms rozrywał ją na kawałki.
- Nie wiem,
dlaczego Liam taki jest... To wszystko przeze mnie... Oni kłócą się z mojego
powodu. Już wiesz, dlaczego nie chciałam jej o wszystkim mówić.- spuściła
głowę.
- Naprawdę przez
Liam’a?
- Nie... To znaczy
tak, ale tu chodzi o to, że nie chciałam, żeby się kłócili... Oni zawsze dla
mnie byli taką wzorową parą, a tu widzisz... Wystarczyło, że ja się pojawiłam.
- Ale tu chodzi o
to, że nie chciałaś nic powiedzieć Demi, a ona spędzała z Tobą więcej czasu,
żebyś jej to powiedziała i przez to się kłócili. – wyjaśnił.
- A postaw się w
mojej sytuacji... Tak łatwo byłoby Ci powiedzieć o tym, że ktoś, komu ufałeś
Cię wykorzystał? Zgwałcił...- Margaret rozpłakała się.
- Shh… proszę nie
płacz. Przepraszam. Nie chciałem Cię urazić. – przytulił zielonooką.
- Okej. Nic się
nie stało... To przez te hormony... Za pochopnie reaguję na wszystko. –
uśmiechnęła się, a Niall pocałował ją w czoło.
Po chwili do sali
przyszedł lekarz. Dziewczyna wiedziała, że musi iść na badania. Posłała
chłopakowi ciepły uśmiech i wyszła z pomieszczenia.
Po równej godzinie wróciła do Niall’a.
Po równej godzinie wróciła do Niall’a.
- I jak?- spytał.
- Ciąża jest
zagrożona. Muszę dużo odpoczywać...- westchnęła. - A Ty bardzo się nudziłeś jak
mnie nie było?
- Tak, nudziłem
się. A przy mnie będziesz odpoczywać, zatroszczę się o to.
- A ja zatroszczę
się o to żeby przy mnie Ci się nie nudziło! – zaśmiała się szczerze. - Jak nasz
maluch się urodzi to nie będziemy się nudzić.
- Słuchaj, bo ja
mam sprawę.- zaczął chłopak. - Bo jak przyjechaliśmy do szpitala to
powiedziałem lekarzowi, że jestem Twoim chłopakiem i ojcem dziecka, po prostu
chciałem być pewny, że mnie do Ciebie wpuści. Nie złościsz się?
- Nie! No coś
Ty... To słodkie, że tak powiedziałeś.
- Nie kłóć się ze
mną! – zaczęła się śmiać bez powodu jak opętana. Kiedy poczuła na sobie wrogie
spojrzenie pielęgniarek schowała twarz w dłonie. – Okej! Już się uspokajam! –
krzyknęła. Już po chwili była spokojniejsza.
- Co Ci jest?-
zaśmiał się.
- To przez tego
malca… Jest niegrzeczny i bawi się moim humorem…- zażartowała. – Lub niegrzeczna…
- Wychowam ją
dobrze i będzie grzeczna! –powiedział dumny.
- To po mamusi
będzie niegrzeczna, a po Tobie grzeczna?- znów się zaśmiała.
- Ejj... Ja nie jestem
grzeczny! – oburzył się.
- Oj jesteś, jesteś!
Nie spieraj się ze mną!
- Wcale nie! –
nadal się upierał. - Przespałem się z Tobą! Jestem niegrzeczny!- powiedział
cwaniacko.
- Przerwałam Ci to...
Jestem bardziej niegrzeczna!
- Krzyczałem na
Liam’a! – przegadywał się z brunetką.
- Bzykałam się z
kilkoma facetami! Kłócimy się dalej?
- Jestem jednym z
tych, z którymi się bzykałaś!
- No i? Czyli
chcesz się kłócić dalej?
- Ja Ciebie też.
- Jak się czujesz?
– chłopak usiadł na krześle.
- Trochę lepiej,
ale od czasu do czasu i tak boli mnie brzuch... Lekarz powiedział, że to nie
przez seks tylko przez alkohol…
- Zaszaleliśmy. –
lekko się zaśmiał.
- No tak, ale ja
to zrobiłam specjalnie…
- Co specjalnie? –
nie wiedział, o co chodzi brunetce.
- Piłam. –
spuściła głowę.
- Czemu?
- Bo… Ja nie
chciałam tego dziecka. Bałam się, że sobie sama nie poradzę. Ale teraz
obiecuję, że już nigdy tego nie zrobię…
- Dobrze. – usiadł
obok niej i przytulił brunetkę.
- Obiecuję… -
wyszeptała.
- Musisz to zrobić
dla mnie i dziecka.
- Tak wiem. A mam
takie pytanko…
- Tak?
- Jak damy jej,
lub mu na imię? – uśmiechnęła się.
- Niall Junior. –
zaśmiał się.
- Albo Megg
Junior. – również się zaśmiała. – Jesteśmy razem tacy genialni… - Niall
uśmiechnął się i pocałował dziewczynę.
- Kiedy wychodzisz?
- Jak
wytrzeźwieję. – zaśmiała się. – Nie no, żartuje. Lekarz powiedział, że może
dzisiaj, a może jutro rano.
- Dobrze.
Zadzwonić może do, Dems?
- Możesz
zadzwonić. Ale jeśli chcesz, możesz jechać do domu. Poradzę sobie. – uśmiechnęła
się lekko.
- Zostanę jeszcze
chwilę. Chcę na Ciebie patrzeć cały czas… - pocałował ją w policzek.
- Taa… Na te moje
poobijane ciało, na podkrążone oczy, spierzchnięte usta…
- Ja w Tobie widzę
same piękne rzeczy. – posłał jej czuły uśmiech.
- A ja w sobie
nie…
- Po to jestem ja.
– przytulił ją.
- Dziękuję. –
brunetka delikatnie go pocałowała.
- Proszę. – zaczął
patrzeć jej prosto w oczy i głaskać po policzku.
- Dlaczego taki
jesteś? – uśmiechnęła się lekko.
- Ale jaki? Coś ze
mną nie tak? – przestraszył się.
- Nie! Wręcz
przeciwnie. Jesteś taki czuły, romantyczny… - ciągle mówiła z uśmiechem.
- Wcale taki nie
jestem.
- Jesteś!
- Ja tak nie
twierdzę. Jestem jak inni. – wzruszył ramionami.
- Nie jesteś.
Popatrz. Wszyscy faceci, których znam od razu, kiedy ich pocałowałam bez
żadnych skrupułów zaciągali mnie do łóżka, a Ty? Nie. To znaczy zapytałeś… I to
po dwóch pocałunkach… - zaśmiała się.
- Taak! Jestem
wyjątkowy, bo pocałowaliśmy się dwa razy i dopiero poszliśmy do łóżka.
- Ejj!
- No co? –
zaśmiała się.
- Nabijasz się ze
mnie.
- Nie nabijam. –
pocałowała go w policzek. Blondyn przytulił dziewczynę do siebie.
- Ja już chyba
będę się zbierał, czy mam jeszcze zostać?
- Zostań.
- Dobrze. Pewnie
jak wrócę to będę musiał rozmawiać z Demi to jeszcze zostanę. – zaśmiał się. –
Jak się czujesz? Wiem powtarzam się.
- O wiele lepiej.
Ten alkohol naprawdę mógł zaszkodzić maleństwu. – westchnęła.
- Ale już więcej
tego nie zrobisz. – przytulił ją mocno.
- Pewnie nie... To
dziecko będzie genialne. – zaśmiała się.
- No pewnie, że
tak. – pocałował ją w policzek.
- Bo nasze.
- Tak nasze… -
brunetka zamyśliła się.
- Coś się stało?
- Nic, tylko… Co
będzie dalej? Urodzę i co?
- Znajdę pracę i
jakoś to będzie. Moi rodzice przysyłają mi pieniądze. Nie jest źle. – zaczął ją
pocieszać.
- Ale wiesz, że ja
nie będę mogła nic wnieść do naszego życia?
- Ale mi wystarczy
to, że jesteś.
- Ale ja się z tym
dziwnie czuję… Ty się będziesz starał, a ja tylko będę robiła problemy… -
wzruszyła ramionami wpatrując się w podłogę.
- Jakie problemy,
kochanie? – uśmiechnął się lekko.
- A co jeśli Harry
nie odpuści, kiedy się dowie, że jestem w ciąży?
- Nie dowie się.
Nie pozwolę na to. On będzie siedział za to, że Cię zgwałcił zobaczysz.
- Miejmy nadzieję.
- Chcesz to się
przeprowadzimy i będziemy sobie spokojnie żyć…
- Na razie jest
dobrze. Zobaczymy jak się urodzi nasze maleństwo.
- Ja chcę żeby to
był chłopczyk. – blondyn uśmiechnął się.
- A ja chcę, żeby
był lub była zdrowa.
- Dokładnie. –
pocałował ją w czoło.
- Nienawidzę,
kiedy to robisz.
- Ale co?
- Nic. Żartowałam.
Nie spinaj się tak. – zaśmiała się.
- Przestraszyłaś
mnie.
- Niby czym?
- Że nienawidzisz
tego, że Cię przytulam i całuje.
- Kocham to. –
podniosła głowę i pocałowała chłopaka.
- Ja Ciebie też. –
odwzajemnił pocałunek. Kiedy się od siebie oderwali chłopak pogładził jej
policzek. – Kochanie ja już będę leciał. Przyjadę rano. – pocałował ją w czoło.
- Dobrze. Pa. –
pocałowała go.
- Dobranoc. –
uśmiechnął się i wyszedł z sali.
***
Heejka!
Zaraz, zaraz! Przecież dzisiaj nie sobota, prawda?
Ale za to jutro jest 24 grudnia, czyli WIGILIA!
Z tej okazji chciałybyśmy Wam życzyć wszystkiego co najlepsze, abyście spędzili te święta w cudownej atmosferze, aby były udane. Co najważniejsze: bądźcie zawsze szczęśliwi, nie zadręczajcie się problemami, oby było ich jak najmniej.
Życzymy Wam dużo zdrowia, uśmiechu, radości! Oraz... dużo cierpliwości. :)
Co by tu jeszcze... hmm...
SPEŁNIENIA MARZEŃ!
No cóż, nie chcemy zajmować Wam więcej czasu... Mamy nadzieję, że rozdział Wam się spodobał. Co o nim myślicie?
Dostaniemy prezent w postaci komentarzy?
Kochamy Was i jeszcze raz: Wesołych Świąt! <3
Wasze Dems i Megg.
Ale za to jutro jest 24 grudnia, czyli WIGILIA!
Z tej okazji chciałybyśmy Wam życzyć wszystkiego co najlepsze, abyście spędzili te święta w cudownej atmosferze, aby były udane. Co najważniejsze: bądźcie zawsze szczęśliwi, nie zadręczajcie się problemami, oby było ich jak najmniej.
Życzymy Wam dużo zdrowia, uśmiechu, radości! Oraz... dużo cierpliwości. :)
Co by tu jeszcze... hmm...
SPEŁNIENIA MARZEŃ!
No cóż, nie chcemy zajmować Wam więcej czasu... Mamy nadzieję, że rozdział Wam się spodobał. Co o nim myślicie?
Dostaniemy prezent w postaci komentarzy?
Kochamy Was i jeszcze raz: Wesołych Świąt! <3
Wasze Dems i Megg.
OMG CUDOWNY ROZDZIAŁ! wiem powtarzam sie pewnie ale serio jest świetny! Mam tylko jedną uwage... hmm mogłoby być więcej opisów bo jak na razie jest dużo dialogów :) ale tak to wszystko jest ok :)
OdpowiedzUsuńTo czekam na następny! ;) /mordeczky
Merry Christmas :* xoxo
OdpowiedzUsuńRozdział czuły :D Kocham takie ;)
Rozdział jest piękny, kocham takie czułe rozmowy Niall'a i Megg <3
OdpowiedzUsuńJa też życzę Wam Dziewczyny wesołych, rodzinnych i spokojnych świąt, radości z każdego nowego dnia, szczerej i prawdziwej miłości, długotrwałych przyjaźni oraz żebyście miały jak najmniej kłopotów i zmartwień, niech się spełnią wasze najskrytsze marzenia! Kocham Was xxx
@my_hero_loueh
Jeju jeju jejuuu! Uwielbiam,uwielbiam,uwielbiam! Jesteście niesamowite.Uśmiechałam się jak głupia gdy Niall "kłócił" się z Megg hahaha
OdpowiedzUsuńJa też wam życzę wesołych świąt,zajebistego sylwestra no i weny! :)
KOCHAM WAS.XX
O rany jaki boski rozdział, aż w pewnych momentach zachciało mi się płakać;))
OdpowiedzUsuńJa również życzę wam wszystkiego wszystkiego naj najlepszego !!! ;)
A i udanego Sylwka :D
@Best_faan_ever
O rany jakie cudo <3
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko 3 dni ;)
Anonimka
Słodkie :******** 27.12 nadchodzę !
OdpowiedzUsuńKochałam Niall'a od początku zespołu, teraz kocham go jeszcze bardziej <33
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuń