Po 10 minutach jazdy dziewczyna była już pod szpitalem. Szybko wpadła do środka szukając sali, w której leżała jej przyjaciółka. Nie mogła uwierzyć w to, że znowu coś jej się stało. Była już tym wykończona. Była wykończona strachem o nią.
Udało jej się znaleźć odpowiednią salę dopiero po 20 minutach. Weszła do pomieszczenia robiąc nie mały szum…
- Niall! Gdzie ona
jest? – krzyknęła niecierpliwie, rozglądając się wszędzie.
- Shh… – uciszył
ją, przykładając swój wskazujący palec do ust.- Śpi!
- Ale... Co jej jest?
– powiedziała ciszej, marszcząc czoło.
- Ona… Prawie
poroniła. – spuścił delikatnie głowę.
- Ona jest w ciąży?! – dziewczyna o mało, co nie zemdlała. Podparła się o ścianę. Widząc krótkie kiwnięcie głową swojego przyjaciela, prychnęła pod nosem w niedowierzaniu. -Powiedziała ci z kim?
- Nie wie tego...
- Wszystko byłoby
dobrze gdyby nie ja. Gdybym nie zrobiła tej imprezy. Nie byłoby na niej Harry’ego
i nic by się nie stało... – zaczęła zachowywać się nerwowo, co chwilę łapiąc się za głowę.
- Ale jak to? –
nie wiedział, o co chodzi. No tak... Nie był zbyt obyty w tym temacie.
- Oni już kiedyś byli razem i on ją bił… Wtedy od niego uciekła. A na tej imprezie znów się spotkali i zaczęło się od nowa...
- O tym mi nic nie
mówiła… Tylko długo płakała... – coraz bardziej martwił się o dziewczynę.
- Jedź, zamknij w
końcu mieszkanie. Ja z nią zostanę – powiedziała, ściągając z siebie płaszcz.
Chłopak jedynie cmoknął śpiącą dziewczynę w czoło, po czym w biegu łapiąc do rąk kurtkę, opuścił salę. Blondynka od razu zajęła jego miejsce obok łóżka brunetki.
Dokładnie przyglądała się spokojnej twarzy swojej przyjaciółki. Nie mogła uwierzyć w to, że ona za niedługo zostanie mamą... Ta sama, nieodpowiedzialna, szalona Margaret, która uwielbiała czerpać z życia jak najwięcej... Było to dla niej nie do pomyślenia.
Dziewczyna po chwili zaczęła się budzić…
Chłopak jedynie cmoknął śpiącą dziewczynę w czoło, po czym w biegu łapiąc do rąk kurtkę, opuścił salę. Blondynka od razu zajęła jego miejsce obok łóżka brunetki.
Dokładnie przyglądała się spokojnej twarzy swojej przyjaciółki. Nie mogła uwierzyć w to, że ona za niedługo zostanie mamą... Ta sama, nieodpowiedzialna, szalona Margaret, która uwielbiała czerpać z życia jak najwięcej... Było to dla niej nie do pomyślenia.
Dziewczyna po chwili zaczęła się budzić…
- Niall? –
dziewczyna szepnęła.
- Nie. To ja,
Demi. – uśmiechnęła się lekko.
- Po co tu
przyszłaś? Gdzie jest Niall? – podniosła się lekko. Chciała, aby on był przy
niej cały czas. Przy nim czuła się bezpiecznie.
- Niall pojechał
zamknąć dom, bo zapomniał. A ja po prostu się o Ciebie martwię…
- Idź do Liam’a… On
się o mnie nie martwi. – zadrwiła.
- Ale ja o Ciebie
tak. Czemu mi nic nie powiedziałaś?
- Bo nie chciałam
Ci robić kłopotu… - szepnęła.
- Robiłaś nic nie
mówiąc. – Blondynka westchnęła.
- Bałam się… -
Megg spuściła głowę.
- Nie trzeba było,
przecież tak Cię o to prosiłam…
- Ale to było
silniejsze ode mnie! – lekko krzyknęła.
- Dobrze, ale co
Ty masz zamiar zrobić?
- Urodzić to
dziecko. – wzruszyła ramionami.
- I co dalej?
- Chcę je
wychować. – cały czas patrzyła na swoje dłonie.
- Ale sama? Gdzie
będziesz mieszkać? Co z pracą? – mówiła cały czas miękko.
- Nie wiem… Niall
powiedział, że może mi pomóc… - podniosła lekko wzrok na przyjaciółkę.
- Niall? –
zdziwiła się.
- No tak.
- Ale jak to? Jak
Ty to sobie wyobrażasz?
- To znaczy, co?
- No chcesz z nim
być? Coś do niego czujesz? A on coś do Ciebie? – Brunetka pokiwała twierdząco
głową. – Kochasz go?
- Tak. –
powiedziała cicho. Demi lekko się uśmiechnęła.
- Ale wiesz, czy
on coś do Ciebie czuje?
- Tak. Kocha mnie.
- Naprawdę?
- No tak. Niall
mnie kocha. – powtórzyła lekko zdenerwowana.
- Kiedy on Ci to
powiedział? - Dems zadała kolejne pytanie.
- Dzisiaj.
- Opowiadaj mi
wszystko… - uśmiechnęła się.
- Po co? No tak
jakoś się poukładało… - ponownie wzruszyła ramionami.
- Bo chcę to
wiedzieć, dla mnie dalej jesteś moją przyjaciółką, ale nie wiem jak ja dla
Ciebie…
- Jesteś moją
przyjaciółką i nic tego nie zmieni… Ja zachowywałam się tak przez Liam’a. On
mnie nienawidzi.
- Wiem o tym, ale
to przez Twoje zachowanie, dobrze nie gadajmy o tym. Opowiedz mi, co było
pomiędzy tobą a Niall’em – blondynka szeroko się uśmiechnęła.
- No nic szczególnego…
- spuściła głowę i lekko się uśmiechnęła. Na jej twarzy pojawiły się rumieńce.
- No widzę po Twojej
minie, że nic szczególnego. Opowiadaj póki go jeszcze nie ma. – rozejrzała się
po sali.
- Wiem, ale jak do
tego doszło? No proszę od samego początku. – uśmiechnęła się.
- Wróciłam do
domu, on dał mi ciuchy, przebrałam się. Później dużo wypiliśmy. On zaczął
mówić, że jestem ładna… I że coś do mnie czuje. Ja się przyznałam, że ja do
niego też i tyle… Później to jakoś samo się potoczyło. – wzruszyła ramionami.
- Jesteś w ciąży i
piłaś? – była zła na brunetkę.
- No właśnie tak.
- Dobra, nie
ważne. Powinnaś być mi za wszystko, wdzięczna, nie wiem jak wrócę do domu.
- Dlaczego? Co się
stało? – podniosła się nerwowo.
- Li jest na mnie
bardzo zły, że tu przyjechałam...
- Możesz jechać do
Nas… To znaczy do Niall’a. Na pewno pozwoli Ci zostać. – uśmiechnęła się
pocieszająco.
- Nie trzeba,
przecież nic mi nie zrobi. – uśmiechnęła się i złapała brunetkę za dłoń.
- Co to jest? –
zauważyła jej blizny na rękach.
- Co? Nic. –
zaciągnęła sweter bardziej na dłonie.
- W tej chwili mi
o wszystkim powiedz! – zdenerwowała się, chociaż wiedziała, że musi być
spokojna.
- Nie ważne… -
powiedziała jak gdyby nigdy nic.
- Mów! – ścisnęła
jej dłoń, aby zmusić blondynkę do wyjaśnień.
- Próbowałam się
zabić. – wyszeptała.
- Dlaczego? Demi…
- w jej oczach pojawiły się łzy.
- Przez wszystko.
Chciałam Ci pomóc, Ty nie chciałaś mojej pomocy. Li był na mnie zły, że poświęcam mu mało czasu i
cały czas się o Ciebie kłóciliśmy… - mówiła patrząc w podłogę.
- Widzisz! To
wszystko przeze mnie. – zaczęła się obwiniać
- Nie mów tak. Ja
po prostu każdemu chcę pomóc i wychodzi mi to na złe.
- Przepraszam Cię.
– mocniej ścisnęła dłoń blondynki.
- Nie masz, za co.
Tylko więcej niczego przede mną nie ukrywaj. Jak jest coś jeszcze to masz mi to
teraz powiedzieć.
- No wiesz... Ja
nie wiem, kto jest ojcem dziecka. – spuściła głowę.
- Wiem, Niall mi
już mówił.
- Miał nikomu nie
mówić. – wściekła się.
- Nalegałam, nie
złość się na niego. Czy wy jesteście razem?
- No właśnie chyba
nie… Ja na razie nie chcę się wiązać… Niall to rozumie. – Po tych słowach Dems
uśmiechnęła się. Do sali wszedł Niall.
- Hej kochanie. –
pocałował Megg w usta.
- Hej. – uśmiechnęła
się.
- Wiem, że to
rozumie. – wtrąciła się Dems. Brunetka uśmiechnęła się.
– Emm… To może ja
nie będę wam przeszkadzać. – wstała.
- Nie, zostań! –
Margaret chwyciła ją mocniej za rękę.
- No dobrze. –
usiadła. – To jak? Jest coś jeszcze czy już nie?
- Raczej nie. –
uśmiechnęła się lekko.
- I tak ma być. –
posłała jej szczery uśmiech.
- O co chodzi? –
zapytał Niall.
- On nic, o nic
kochanie. – uśmiechnęła się do niego.
- Na pewno?
- Naaa pewno. –
zaśmiała się.
- Em… Dems. O co
chodzi z Liam’em? – Zadał pytanie.
- Wściekł się, że
tu przyjechałam.
- Mam może z nim
porozmawiać, czy coś?
- Jakbyś mógł. –
uśmiechnęła się lekko.
- Teraz?
- Nie. Em… Albo
tak. – zaśmiała się.
- No to ja do
niego jadę, a Ty tu zostań.
- Okey. Nigdzie
wam nie ucieknę. – ponownie się zaśmiała.
- Zaraz wracam
kochanie. – pocałował Megg.
- Dobrze. –
uśmiechnęła się.
- No widzę, że
między wami jest nieźle. – stwierdziła blondynka, kiedy zostały już same.
- Niall jest cudowny.
Troszczy się o mnie jakby… Jakby mnie znał bardzo długo.
- A zna?
- Nie… znamy się
niedługo.
- Wiesz, tak z
mojego punktu widzenia to myślę, że po dzisiejszej nocy Cię troszkę poznał… -
zaśmiała się.
- Ojj uwierz, że
nie za bardzo…
- Hmm… Jakby to
powiedzieć? Przerwałam nam?
- Ale czemu?
Zrobił coś nie tak?
- Nie! Był
cudowny. Tylko przypomniało mi się, jak no wiesz…
- Wiem. Ja też tak
miałam… - złapała ją za dłoń.
***
Niall bez pukania,
szybkim i pewnym krokiem wszedł do domu Liam’a i Dems. Brunet siedział z
założonymi rękami. Oglądał telewizję.
- Co Ty tu
robisz?- zdziwił się, kiedy zobaczył Horan’a.
-Przyszedłem obgadać z
Tobą parę spraw.- wyjaśnił wchodząc do salonu, w którym aktualnie
znajdował się Payne.
- No to słucham…-
rozsiadł się na kanapie.
- Dlaczego jesteś
wściekły na Demi?
- Bo liczy się dla
niej tylko Megg, Megg i Megg. A co z nami? Nie obchodzę już jej, kiedy jest już
dobrze to zawsze musi coś się stać Megg i ona już wtedy nie zwraca na mnie
uwagi. – wrzasnął.
- Stary, jesteś
facetem... Nie zrozumiesz tego, co nie? A dziewczyny tak mają, że jak się
przyjaźnią to zrobią dla siebie wszystko... Wiesz, że Demi Cię kocha!
- No właśnie nie
rozumiem...- dodał pod nosem.
- I wiesz, co jest
najlepsze? Że ona jest chyba w ciąży!
- No i co?
Przecież to Twoje dziecko, tak? To normalne jak się z nią kochasz! – tłumaczył,
próbował zachować powagę, ale zachowanie Liam’a go rozbawiało.
- Ale ja nie chce
teraz zostać ojcem! – krzyknął na obronę.
- Nie histeryzuj!
Ty przynajmniej nie masz pewności, że ona jest w ciąży…
- Ale ona już
miała robić ten cholerny test, tylko dowiedziała się, że Megg jest w szpitalu i
wtedy to już się nie liczyło… Ani test, ani ja. Tylko ona…
- Dlaczego Ty Jej
tak nienawidzisz?- krzyknął.
- Bo odbiera mi
Demi, ona by dla niej zrobiła wszystko, a Megg nie chce jej pomocy!
- Bo Meggi boi się
Harry’ego! – Bronił dziewczyny.
- Sam chciałem jej
pomóc, ale przez swoje zachowanie wszystko zepsuła! – Liam krzyczał coraz
głośniej.
- Bo się bała, nie
chciała stracić dzie...- Niall nie dokończył, powstrzymał się.
- Stracić, kogo? –
nadstawił ucho.
- Dziecka... –
szepnął i spuścił głowę, tak, aby nie patrzeć przyjacielowi w oczy.
- Ooo...widzę, że
już Cię w bachora wrobiła! Widzisz?! Chcesz coś jeszcze? Bo nie mam zamiaru już
z Tobą więcej rozmawiać!
- Nie obrażaj jej!
Nawet nie próbowałeś z nią szczerze porozmawiać! Jest normalną dziewczyną! Nie
jej wina, że została zgwałcona… - Blondyn nadal bronił Margaret.
- Wyjdź już!-
wrzasnął brunet.
- Zmieniłeś się!-
stwierdził Niall i pospiesznie wyszedł z domu zostawiając Payne’a samego.
Liam udał się do
barku, chciał wyciągnąć wódkę, ale nie dał rady, upuścił ją na podłogę, a
wielka, szklana butelka rozbiła się. Chłopak pobiegł do pokoju, rzucił się na
łóżko i zaczął płakać.
***
Po pewnym czasie
Niall był już w szpitalu. Był wściekły na swojego przyjaciela. Nie poznawał go.
Liam nigdy się tak nie zachowywał. Blondyn zastanawiał się czy tylko obecność
Megg w ich życiu tak diametralnie zmieniła zachowanie chłopaka.
- Wróciłem. – Horan trzasnął drzwiami do sali, w której leżała zielonooka.
- Wróciłem. – Horan trzasnął drzwiami do sali, w której leżała zielonooka.
- I jak? – Demi
zadała to pytanie z nadzieją, ze ta rozmowa coś wskórała.
- I siak... Jest
jeszcze bardziej wściekły niż był. Przepraszam.- szepnął Niall.
- Nie masz, za co.
Może to ja powinnam z nim porozmawiać…
- Może, ale musisz
o czymś wiedzieć… On był w okropnym stanie, kiedy do niego przyszedłem. Zaczął
mówić różne, głupie rzeczy…
- Znaczy?-
zdziwiła się Dems.
- Był nerwowy. – Chłopak
ściszył ton głosu, tak, aby nie usłyszała go Margaret. - Powiedział, że Meggi
wrobiła mnie w dziecko.
- Że co?-
krzyknęła.
- No tak
powiedział! Ciszej mów!
- Ja jadę do
niego. Trzymaj kciuki żebym mu nic nie zrobiła…- westchnęła i już po kilkunastu
minutach znajdowała się w domu. Była tak wściekła na swojego chłopaka, że była
gotowa wykrzyczeć mu to, co o nim myśli…
- Coś Ty mu ku*wa
nagadał ?!- zaczęła bez żadnych ceregieli od razu, kiedy zobaczyła Liam’a.
- Szczerą prawdę!
- Czyli?!- podeszła
bliżej.
- To, co już dawno
powinien usłyszeć!
- Czyli?! –
powtórzyła z jeszcze większym zdenerwowaniem.
- Ona go oszukuje,
tak samo jak Ciebie. I jeszcze do tego wrobiła go w dzieciaka!
- To nie prawda!
Gówno wiesz! Rozmawiałeś z nią chociaż ?!
- Nie muszę z nią
rozmawiać… To po niej widać! Nigdy nie jest szczera, nie była i nie będzie! –
wrzasnął.
- Jest szczera!-
dziewczyna nadal się z nim spierała.
- Tak? To podaj
przykład. Ile ukrywała przed Tobą, że jest w ciąży?- blondynka milczała, bo wiedziała,
że akurat w tej sprawie chłopak ma rację. Lecz ona nie chciała mu jej
przyznawać. – No widzisz!
- Ona się bała!
Zrozum to!
- Nie potrafię!
Ona odbiera mi Ciebie!
- Nie rozumiesz,
że to moja przyjaciółka i mi na niej zależy?- Dems miała już łzy w oczach. Nie
wierzyła w to, że jej chłopak potrafi tak bardzo kogoś nienawidzić…
- Zależy i to nie
wiesz jak bardzo!- łzy wypływały jej z oczu.
- To, dlaczego jak
tylko nadarzy się jej temat, cokolwiek, to Ty jak na zawołanie całkowicie o
mnie zapominasz?!
- Nie zapominam!
Po prostu się o nią martwię! Harry ją zgwałcił!- krzyknęła najgłośniej jak
tylko potrafiła. Chłopak milczał. - Co? Teraz Ci głupio? Nie wiesz, co
powiedzieć? Wiedziałam. Nienawidzę Cię! - wykrzyczała to patrząc mu prosto w
oczy.
Demi biegiem udała
się do pokoju. Zaczęła szybko wyciągać swoje rzeczy z półek i byle jak wkładać
je do wielkiej, szarej torby. W pewnej chwili do pokoju wpadł załamany Liam.
Nie wiedział, co ma zrobić. Dziewczyna nerwowo wrzucała do torby ciuchy, a on
stał za nią i się jej przyglądał. Kiedy blondynka odwróciła się Liam podszedł
do niej i namiętnie ją pocałował. Dems odepchnęła go od siebie i uderzyła go z
otwartej ręki w twarz. Złapała rozpiętą torbę i w pośpiechu wybiegła z domu.
Szybko wróciła do
szpitala. Tam Niall zaproponował jej, żeby przez pewien czas u niego
zamieszkała. Żeby miała czas na przemyślenie wszystkiego. Dems zgodziła się.
Pojechała do mieszkania blondyna i wzięła gorącą, odprężającą kąpiel. Położyła
się na kanapie w pokoju dziennym i zasnęła.
***
Dzień dobry!
Co tam u was? Mamy nadzieję, że wszystko dobrze. :)
Myślimy, że nie zawiodłyśmy was co do rozdziału. Podoba się?
Piszcie, czekamy! ♥
Oczywiście przepraszamy za błędy, niezrozumiałe zdania, które mogły się wkraść.
Pytania? ASK
Zapisujcie się do INFORMOWANYCH, aby być na bieżąco z nowymi rozdziałami.
Hmm...no to chyba na tyle! Widzimy się za tydzień. :)
Dems i Megg.
Jestem pierwszą osobą, która pisze komentarz ♥ awww historyczna chwila ^^ rozdział jest fajny, ale jakoś tak długo nie ma Harry'ego w Waszym opowiadaniu, nie ukrywam, że już trochę za nim tęsknię:// także mam nadzieję, że niedługo się pojawi :)
OdpowiedzUsuńCzekam uporczywie na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam i ślę buziaki @my_hero_loueh xxx
ZZZAAAAAAAAJJJJEBISISSSTEEEE!!!
OdpowiedzUsuńOjojjj co się tu dzieje;)(
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, aż nie wiem jak jeszcze go opisać;)
Czekam na dalszy rozwój sytuacji, mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie się działo;*
@Best_faan_ever
Kocham was, za to, że prowadzicie tego boskiego bloga;))
ajajajaj ;) Dzieje się ;)
OdpowiedzUsuńSupperr <3
Alle super . napisz następny
OdpowiedzUsuńNeexttaa prosze !
OdpowiedzUsuńMój Boże! Tak dawno tego nie czytałam, że zdążyłam zapomnieć jak bardzo kocham to opowiadanie. Tak bardzo bardzo bardzo <3 Świetnie, ża nadal piszecie, kocham Was. :*
OdpowiedzUsuńAle w sumie powinnam napisać: kochamy Was.
A&M <3
*za uszczerbki na zdrowiu po przeczytaniu tak nieskładnego komentarza nie odpowiadam i przepraszam*
OdpowiedzUsuńWitam moje kochane ♥
Przede wszystkim: Z CAŁEGO SERDUSZKA PRZEPRASZAM, ŻE NIE KOMENTOWAŁAM, ale jestem cholernie leniwą istotą... W każdym razie czytałam zaraz jak tylko pojawiał się rozdział, tego możecie być pewne ♥
No, ale przejdźmy do meritum: Rozdział jak zwykle asdfghjkl *.*
O MÓJ BOŻE, jak ja kocham Waszego Niall'a! *tzn. w Waszym opowiadaniu xD* Mogłabym czytać o tym słodkim chłopaku z 100000 stron i nie miałabym nadal mało... Boże, już czuję jak idiotycznie to brzmi... ;/ No cóż. Musicie to jakoś przeżyć.
Zgadzam się jednak z komentarzem którejś z poprzedniczek: brak mi trochę Harry'ego, chociaż jego postać nie wróży nic dobrego...
No i ogółem aż normalnie sama zła jestem na Liam'a -.- W każdym razie to słodkie, że obie przyjaciółki (najprawdopodobniej obie) są w ciąży. Doprawdy, co by tu jeszcze... No i nie mogę wyzbyć się wrażenia, że Malik powróci do akcji, ale to chyba przez moją słabość do niego ^^
Ogółem kocham to opowiadanie, kocham Was i nie mogę usiedzieć na miejscu z myślą, że nowy rozdział dopiero za tydzień... Chyba, że w ramach prezentu świątecznego coś da się przyspieszyć :)
Pozdrawiam cieplutko
Życzę zdrowych, spokojnych i wesołych świąt
Kocham ♥
Chelly
Kolejny świetny rozdział za nami.Akcja jest niesamowita i dzieje się dość szybko,ale przecież o to chodzi c'nie? :) Jezu,nie lubię Liama.Na początku nie podobał mi się Niall,ale teraz..po tym rozdziale?! JESTEM W NIM ZAKOCHANA.OMG dalej dalej dalej!! powodzenia i weny życzę.x
OdpowiedzUsuńRozdział super!! <3 Czekam na kolejny :* - Sara xx
OdpowiedzUsuń