piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 21

 NOTKA POD ROZDZIAŁEM!

Następnego dnia rano... Niall brał prysznic, Dems i Megg przygotowywały śniadanie. Brunetka była zamyślona, dosłownie odpłynęła. Była nieobecna. Ciągle myślała o rozmowie z blondynem, z poprzedniego wieczora. Mieszane uczucia przechodziły przez jej umysł. Prawie nie zwracała uwagi na przyjaciółkę, która również krzątała się po kuchni. 
Po kilku minutach obie usiadły przy stole jedząc to co sobie przygotowywały. Margaret wyrwała się z zadumy dopiero wtedy, kiedy zobaczyła świeże ślady po cięciu, na nadgarstkach blondynki. 
-Co to ma być?- spytała zdenerwowana.
-Ręce? – panna Harrison odpowiedziała sarkastycznie, co jeszcze bardziej zdenerwowało Richards, która w tym stanie nie powinna się denerwować. No tak, Dems nie myślała wtedy o tym.   
-Czemu znów to zrobiłaś?- nie dawała za wygraną.
-Bo tak. – Dematria próbowała urwać temat. Nie udało jej się to. Nie przy Megg. 
-Nie odpowiesz? Miałyśmy sobie wszystko mówić!
-Rozmawiałam wczoraj z Liam’em jak w byliście w pokoju, powiedział mi wszystko...
-Wszystko?- zakrztusiła się.
-Tak. Wszystko. Nie musisz udawać, że mu wybaczyłaś, żebym była szczęśliwa. To sprawa między Wami, oczywiście chciałabym, żebyście się pogodzili, ale nie będę Was do niczego zmuszać.- wyjaśniła krótko. Nie miała ochoty na żadną rozmowę. 
-Dobrze, ale wiesz, że nie umiem mu wybaczyć?
-Wiem. Ejj… Miałyśmy sobie o wszystkim mówić, co nie?
-No tak…- przyznała zielonooka i unikała kontaktu wzrokowego.
-Miałaś mi o tym powiedzieć.
-Ale nie chciałam Ci mówić o tym, że nie chcę się z nim pogodzić...
-Ostatni raz daje Ci szansę na pełne zaufanie. – mówiła całkowicie poważnie.
-Dobrze, przepraszam Cię!- łza spłynęła po policzku Megg. Dems mocno ją do siebie przytuliła. -Jeszcze raz Cię przepraszam.
-Masz mi jeszcze coś do powiedzenia? -mówiła ciągle przytulając się do niej.
-Nie, raczej nie mam.
-Dobra, wykorzystując to, że nie ma Niall’a, jak z nim? Wszystko ze szczegółami!
-Bardzo dobrze! Jakie mam Ci powiedzieć szczegóły? Nie wiem. Na reszcie jestem szczęśliwa!
-A na przykład jak chciałam Wam życzyć słodkich snów?! -zaśmiała się.
-To nic takiego... -zarumieniła się.
- Ojj… No opowiedz mi!
-No… My… Tak jakoś wyszło… Masował mi plecy... Zaczęliśmy się całować... Każdy pocałunek był coraz bardziej namiętny i jakoś tak samo poszło.
-Ale do niczego nie doszło?- spytała od razu.
-Nie! No coś Ty! Niall sam powiedział, że boi się, bo nie chce zrobić mi krzywdy.
-On jest cudowny!- stwierdziła blondynka. -Dobra, a wczoraj? Bo też za cicho nie było… - zaśmiała się.
-My tylko rozmawialiśmy!- tłumaczyła.
-Intensywnie?- nadal się śmiała.
-Weź już skończ…- powiedziała poważnie, lecz już po chwili się uśmiechnęła. –Wiesz, wczoraj wszystko mu opowiedziałam…
-Wszystko, to znaczy co?
-No o mojej przeszłości...- wyjaśniła.
-I jak zareagował?
-No, zaakceptował to… Przytulił mnie, pocieszył. Był szczęśliwy, że się przed nim otworzyłam.
-Nareszcie znalazłaś tego, na którego czekałaś. On zawsze był w Twoim sercu tylko o tym nie wiedziałaś. -mocno ją przytuliła. Megg cmoknęła przyjaciółkę w policzek i również mocno ją uściskała. Po tym do kuchni wszedł Niall.
-A co tu tak przytulnie? – spytał z uśmiechem. Podszedł do Megg i pocałował ja w usta. Po tym lekko przytulił Dems i powrócił do ust brunetki…
- Emm…- oderwała się od blondyna.- Już spokój! -zaśmiała się. –Demi, idziemy do pokoju, bo muszę z Tobą porozmawiać…- westchnęła, złapała przyjaciółkę za rękę i pociągnęła w stronę sypialni. Tam spokojnie usiadły na łóżku, a Margaret zaczęła… -Dlaczego się cięłaś?  Podaj konkretny powód.
-Mówiłam Ci już…
-Ale miałyśmy być szczere!
-Ahh… Chodzi o to, że on wczoraj tak po prostu wybiegł z domu, a ja już chciałam się z nim pogodzić, bo widziałam że sie stara. Zamiast przysiąc, że nie będzie o Ciebie zazdrosny zaczął mnie przy Tobie przepraszać…
-I dlatego się cięłaś?
-Widzisz? Widzisz jaka ja jestem słaba?
-Nie możesz się ciąć z takiego powodu! Nie możesz się ciąć w ogóle. To i tak nic Ci nie pomoże…
-Wiem. – Dziewczyny mocno się do siebie przytuliły.
                                                               ***
Minął tydzień… Tydzień, podczas którego Megg zauważyła, że stan Dems wcale nie poprawia się, a raczej pogarsza. Brunetka codziennie rozmawiała z przyjaciółką na temat Liam’a i tego, że dziewczyna się tnie. Zarówno Margaret, jak i Niall zaczęli coraz bardziej martwić się o jasnowłosą. Panna Richards zabrała Demi wszystkie żyletki jakie ta posiadała, schowała wszystkie ostre narzędzia, maszynki… Nie dawało to żadnych rezultatów, więc Megg postanowiła wtrącić się w tą sprawę jeszcze bardziej…
Dziewczyna stała już pod drzwiami. Lekko zapukała… Nikt nie otwierał. Zapukała mocniej. Znów nie było żadnego odzewu. Dziewczyna zaczęła dzwonić dzwonkiem tak długo, aż w drzwiach pojawił się Liam.
-Co Ty tu robisz?- oburzył się Payne. Megg bez słowa weszła do środka, przeciskając się między zdezorientowanym Liam’em, a futryną. Chłopak nie chciał jej wpuścić. Nie był zadowolony z tego, że to właśnie ona tam przyszła.
-Zależy Ci na Demi?- spytała kiedy już stała w przedpokoju. 
-Jeszcze sie pytasz? Pewnie, że tak!
-To weź się w końcu ogarnij! Pojedź do niej powiedz jej to.- krzyknęła. -Nie rozumiesz, że ona nadal Cię kocha? Ona się znowu przez Ciebie cięła. Zrób coś, a nie siedzisz w domu bezczynnie... Czy na prawdę ja jestem dla Was aż taką wielka przeszkodą?
Chłopak nic nie odpowiedział. Spojrzał Meggi prosto w oczy i wybiegł z domu tak jak stał. Ubrany, w spodnie i bluzkę z krótkim rękawem. To nie liczyło się dla niego w tamtym momencie. Chciał jak najszybciej odzyskać Dems. Wsiadł do samochodu i już po chwili był w drodze do mieszkania Niall’a.
Megg uśmiechnęła się sama do siebie, zamknęła dom i zaczęła szybko iść z powrotem.
-Demi! – krzyknął Payne kiedy wpadł do mieszkania.
-Liam? -spytała zdziwiona. Była naprawdę zaskoczona,  siedziała  najzwyczajniej, oglądając telewizor.
-Tak, ja! Demi kocham Cię! Nie rób tego więcej i wróć do mnie, proszę!
-Ale o co Ci chodzi?
-Nie wytrzymam już dłużej bez Ciebie! Proszę wróć do mnie!- Blondynka nie odezwała się już ani słowem, podbiegła do bruneta i bez wahania wbiła się w jego usta. Ten pocałunek trwał dosyć długo, ponieważ już po chwili do mieszkania weszła Margaret.
-Już jestem... – powiedziała. Oni ciągle nie odrywali się od siebie. -To ja Wam nie przeszkadzam... – szepnęła z uśmiechem i wyszła z salonu, kierując się w stronę kuchni. Liam od razu pobiegł za nią.
-Dziękuję…- mocno ją przytulił, co było dla niej wielkim zaskoczeniem. 
-Ale za co? Dziękujesz za prawdę? – zdziwiła się. Chłopak przytaknął. -Nie ma za co. Tylko obiecaj mi, że nie będziesz już więcej robił jej wyrzutów z mojego powodu!
- Obiecuję!
-Dobra, dobra. Teraz puść mnie i wracaj do Dems… - chłopak uśmiechnął się i kiedy puścił brunetkę zauważył, że w drzwiach stoi Demi i im się przygląda. -Jesteś szczęśliwa? – spytała Megg. Zawiało lekkim sarkazmem. 
-Nawet nie wiesz jak. – powiedziała uśmiechnięta blondynka i przytuliła przyjaciółkę. -Nareszcie obie jesteśmy szczęśliwe. – szepnęła po chwili.
-I niech tak pozostanie!
-Megg to ja się idę spakować, wracam do domu… - Wiedziała, że nic już ja tam nie trzymało. Uśmiechnęła się i zostawiła Payne’a oraz Megg, sam na sam.
-Jeszcze raz dziękuję i przepraszam. – odezwał się po chwili milczenia.
-Nie musisz. – ucięła.
-Muszę!
-Nie. Nie kazałam Ci, ani dziękować, ani przepraszać. Nie zrobiłam tego dla Ciebie tylko dla Demi.- wyjaśniła oschle.
-I tak Ci dziękuję, nie skrzywdzę jej więcej i Ciebie też nie… - dodał.
-Masz rację, nie krzywdź jej lepiej! Nie zniosę więcej widoku jej pociętych rąk. Ani tego jak mizernieje w oczach.
-I ich nie zobaczysz, ja też nie. Obiecuję… - szepnął.
-Jestem, możemy iść. – Blondynka mocno przytuliła swoją przyjaciółkę na pożegnanie, złapała za rękę Liam’a i razem wyszli z mieszkania. - Yyy...Tobie nie jest kochanie zimno?
-Wybiegłem domu i nie myślałem o tym. Właśnie! Nie zamknąłem domu… - zaśmiał się.
Po kilku minutach byli już pod domem. Z wielką trudnością otworzyli drzwi… Od kiedy tylko wysiedli z auta całowali się. Szybko zamknęli dom i udali sie do pokoju, co chwilę potykając się o meble. Po upływie być może trzech minut nie było już na nich, ani jednej części garderoby.
-Nareszcie mam Cię przy sobie! Wiesz jak ja za Tobą tęskniłem...- wydyszał Li, biorąc łapczywy oddech. 
-A wiesz jak ja? Udowodnimy to sobie? – powiedziała z szyderczym uśmieszkiem. No tak, kiedy Dems jest przy swoim ukochanym, od razu zmienia swoje oblicze. 
-Pewnie... – odpowiedział ochoczo i się zaczęło… Wszystko skończyło się tak jak każda ich kłótnia. On swoimi dłońmi pieścił jej całe ciało. Całował każdy jego skrawek. Ona wbijała swoje długie czarne paznokcie w jego plecy. Biła od nich miłość… To już rutyna. Za każdym razem wyglądało to identycznie…
Prawie za każdym… Tym razem przerwał im telefon Dems, który zadzwonił w najmniej odpowiednim momencie… Oboje opadli bez silnie na łóżko. Dziewczyna po tym jak uspokoiła swój oddech, odebrała telefon...
-Halo? – spytała, tłumiąc ciche westchnienie.
-Ooo...Hej ślicznotko! Co tam u Ciebie? Dawno nie rozmawialiśmy! To ja, Harry.
-Czego chcesz? – zdenerwowała się, automatycznie siadając.
-Zapytać jak się czujecie, bo widziałem Was ostatnio w kinie. Megg zbrzydła… Nie ma już tych pięknych siniaków. A Niall? Już kolejnego naciągnęła?
-Czego Ty chcesz? Odpuść sobie! Nic już tutaj nie zdziałasz! – wrzasnęła.
-Jesteś pewna?
-Tak, jestem i to bardzo, cześć!- rozłączyła się i rzuciła telefon na stolik obok łóżka. Jej dłonie niemal od razu zaczęły drżeć. Nie miała już ochoty na nic. Pierwsza łza zaczęła powoli spływać po jej bladym policzku. 
-Kto dzwonił?- spytał Li.
-Harry… Powiedział, że widział nas ostatnio w kinie, że Meggi zbrzydła, bo nie ma siniaków. I że już naciąga Niall’a... –powiedziała na jednym wdechu i zakryła twarz dłońmi, zaczęła płakać. 
Bała się Harry’ego bardziej niż obawiała się go Megg. Dems była przerażona. Ona czuła, że Styles nie odpuści. Tym bardziej, że Megg w końcu zaznała trochę szczęścia, a Harry przecież nienawidził, gdy ona była szczęśliwa. W głowie blondynki kreśliły się już najczarniejsze scenariusze, co przyprawiało ją o dreszcze. 
-Cii... Nie płacz... - Liam przytulił jej gołe ciało do swojego.
-Ja muszę zadzwonić do Meggi, obiecałyśmy sobie, że będziemy sobie o wszystkim mówić...- oznajmiła sięgając po komórkę. Liam tylko westchnął cicho. Dotrzymywał obietnicy i przemilczał to. 
Już po chwili Dems trzymała telefon w ręce i wybierała numer do swojej przyjaciółki. Kilka sekund później jej telefon był już przy uchu, a w słuchawce rozbrzmiał głos jej przyjaciółki…
-Tak?
-Megg…
-Demi co sie stało, płakałaś?- spytała. To było do przewidzenia, że brunetka rozpozna jej roztrzęsiony ton głosu. W końcu, znały się 'nie od dziś'. 
-Harry do mnie dzwonił. Powiedział, że widział nas ostatnio w kinie… On musi być gdzieś niedaleko… Powiedział, że jesteś brzydka bez tych siniaków… I że już naciągnęłaś Niall’a… - powiedziała Dems najszybciej jak tylko potrafiła.
-Nie obchodzi mnie jego zdanie. – odrzekła zielonooka bez żadnych emocji.
-Ale... nie boisz się?- zdziwiła się.
-Już nie. Zmieniłam sie... On mnie już nie obchodzi.
-Nie wierzę w to.
-To uwierz...
-Ja sama się boje... – szepnęła panna Harrison, tak jakby bała się, że wszechwiedzący Styles ją usłyszy.
-A ja nie! Widzisz, obie się zmieniłyśmy.
-Jedna na gorsze, druga na lepsze…
- Nieważne… Pa, Demi. – powiedziała tak jakby była smutna i rozłączyła się.
Megg siedziała w kuchni, piła ciepłe kakao. Na samą myśl o Harrym odechciewało jej się dosłownie wszystkiego. Patrzyła na brudną szybę. Sama nie widziała w tym celu.  Zaśmiała się cicho. Odłożyła kubek i kiedy już miała wstać, usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Wystraszyła się. Jej serce zaczęło bić szybciej, oddech stał się ciężki… W jej głowie pojawiła się tylko jedna, przerażająca myśl. Nie, to nie mogła być prawda...
Kamień spadł jej z serca kiedy usłyszała radosny głos Niall’a krzyczący. ‘Już wróciłem, kochanie!’ Zielonooka uśmiechnęła się i napiła ciepłego napoju.
-Harry znów wrócił…- powiedziała tak jakby ją to ‘nie ruszało’.
-Że co?! – zdziwił się, kładąc reklamówkę na blat. 
-No tak... Dzwonił do Demi, mówił, że widział Nas wtedy w kinie… - Horan bez słowa przytulił dziewczynę i pocałował w czoło.
-Ale gdzie jest Dems? Coś się stało?
-Nic się nie stało… Demi jakby Ci to powiedzieć… Jest w domu i zajmuje się Liam’em…
-Że co? –powtórzył i lekko się zaśmiał. -Byłem na zakupach i aż tyle mnie ominęło?- Megg od razu wytłumaczyła mu wszystko. Opowiedziała mu każdy szczegół, każdą sytuację, która miała miejsce podczas jego nieobecności. Chłopak ponownie przytulił dziewczynę. -Wszystko będzie dobrze!
-Ja to wiem! Teraz nikt nie może nam tego zepsuć! Wreszcie jestem szczęśliwa...
-I będziesz! Wszyscy będziemy, a Harry nic nie zrobi, ani Tobie, ani dziecku, ani Dems!- uśmiechnął się.
-Dziękuję, że jesteś...
-Po to jestem...Żeby być… - odpowiedział spokojnie gładząc jej policzek.
-Wiem, ale i tak nadal nie potrafię uwierzyć w to, że jesteś przy mnie!
-Uszczypnąć Cię?- zaproponował z uśmiechem na twarzy.
-Nie bo to będzie boleć.- skrzywiła usta i złapała się za rękę tak jakby Horan już ją uszczypnął.
                               *Pewien czas później. Godzina 20.40* 
-Emm... Idziemy już do pokoju? – spytał chłopak.
-Nie wiem. Nic mi się nie chcę... Za dużo zjadłam...- zaśmiała się. Niall nie zastanawiał się nawet kilku sekund, od razu wziął ją na ręce i zaczął iść w stronę sypialni. -Jesteśmy już wykąpani, najedzeni, idziemy gadać! Dzisiaj Ty mi zadajesz pytania. – Dziewczyna zaśmiała się pod nosem.- Myśl kochanie! Możesz pytać o wszystko. – Blondyn zrobił jeszcze kilkanaście kroków i oboje byli już na łóżku. Niall przyglądnął się Megg. -Sprytna jesteś, założyłaś dzisiaj stanik.  Wstydzisz się?
-Nie... Po prostu założyłam... To źle?
-Nie, ale ja lubię jak tak sobie leżysz i mogę oglądać każdy skrawek Twojego ciała, masować Twój brzuch i rozmawiać z Tobą...- zaczął wymieniać.
-To zdejmij mi ten stanik...- zaśmiała się przerywając mu. Horan od razu ochoczo się uśmiechnął i zabrał za rozpinanie jej stanika. Po chwili biustonosz nie był na niej, a leżał na podłodze… -Dobra... To dzisiaj kilka bezsensownych pytań.- uprzedziła, a on kiwnął głową na zgodę. -Wolisz jak dziewczyna się maluje, czy jak jest naturalna?
-Zdecydowanie naturalna... Taka jak Ty. – wyjaśnił z szerokim uśmiechem. W sumie miał rację… Margaret malowała się tylko wtedy, kiedy wychodziła na jakąś imprezę, lub na miasto. W domu, szkole, lub przy znajomych nie czuła takiej potrzeby. Sama czuła się lepiej bez tych wszystkich wymyślnych produktów niszczących zdrowy wygląd skóry… -Wiesz teraz jesteś jeszcze bardziej naturalna…
-Wiem...
-Jesteś cudowna. – szepnął.
-Czemu tak myślisz?
-Masz coś w sobie, coś cudownego. – powiedział krótko, lecz po chwili kiedy zobaczył zdziwioną minę dziewczyny, wiedział, że będzie musiał dodać coś jeszcze. - Muszę to odkryć...- palnął szybko i zaczął delikatnie masować jej brzuch i podbrzusze, oczywiście nie omijając też miejsca poniżej podbrzusza… -To co chcesz jeszcze wiedzieć?
- Ostrzegałam Cię, że będą głupie, prawda?- spytała dla pewności, a on potwierdził skinieniem głowy. -Hmm... No dobrze… To… Nie, nie wymyślę nic co byłoby chociaż w małym stopniu sensowne… - zaśmiała się.
-Opisz mnie tak po swojemu. Jak Ty mnie postrzegasz…- poprosił po chwili milczenia.
-Jesteś na prawdę cudowny... Nie wierzę, że tak wiele musiałam przejść żeby spotkać kogoś tak wyjątkowego jak Ty! Nigdy się tak nie czułam. Na prawdę Cię kocham. Jesteś czuły, opiekuńczy, jesteś dla mnie za razem przyjacielem jak i osobą, którą bardzo kocham… Jesteś nieziemsko przystojny i co najważniejsze kochasz mnie...
-Dziękuję Ci.- Pocałował ją, a ona poczuła na swoim policzku jego pojedynczą łzę.
-Ejj... Co się stało? – podniosła się lekko.
-Nawet nie wiesz jak się czuje, kiedy tak o mnie mówisz, jeszcze nikt nie powiedział mi tyle dobrych słów o mnie. – uśmiechnął się delikatnie.
-Mówiłam, że jesteś uroczy? Inny chłopak już dawno by mnie wyśmiał!
-A ja się przy Tobie rozryczałem, dobra przestaje… Ty chcesz jakiegoś porządnego faceta, a nie beksę. Emm... O ile mnie chcesz… - zaśmiał się cicho.
-A jak myślisz, chcę Cię?
-No nie wiem. Według Ciebie chyba jestem ideałem?
-Jesteś ideałem i proszę nie zmieniaj się nigdy!
-Nie mam zamiaru się zmienić.
-Kocham Cię i chcę Cię.
-W jakim sensie mnie chcesz? - zdziwił się.
-Chcę Cię pod każdym możliwym względem...
-Wymienisz mi te możliwe względy?
-No bo... Chodzi o to, że ja chcę z Tobą być... Nie chcę tylko... Całować się i w ogóle... Chcę żebyśmy byli parą.- spuściła wzrok. Ciężko było jej o tym mówić, zwłaszcza, że dużo ryzykowała. Nie chciała znów się na kimś zawieść, a szczególnie na Niall’u. Zaufała mu, pokochała go i chciała ‘dopełnić to’ poprzez poważny związek.
-Wiesz, ja też bardzo chcę, ale wiem co przeszłaś i po prostu nie chciałem na Ciebie nalegać.
-Ale ja już jestem na to gotowa...
-Na pewno? – spytał z troską.
-Na pewno.
-No to jesteśmy parą! -zaśmiał się i namiętnie ją pocałował.
-Jesteśmy.- powiedziała przez pocałunek.
-Nie gadaj tylko całuj! – zaśmiał się, a ona nie odpowiedziała już nic tylko z każdą nowo rozpoczętą sekundą pogłębiała pocałunek coraz bardziej… Po chwili Niall oderwał się od dziewczyny. –Pójdziemy, znaczy pójdziesz do ginekologa? Wiesz, chciałbym wiedzieć, w którym miesiącu jesteś...
-Pójdziemy... Ale to będzie może drugi... Może jeszcze pierwszy. Tyle minęło od tego całego incydentu...- uśmiechnęła się niepewnie. –Zadam Ci jedno pytanie, dobrze? – spytała, na co Horan skinął głową z uśmiechem. -Czemu ze mną jesteś? Przecież jestem jakąś zwykłą nastolatką, nic specjalnego…
-Mylisz się. Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Jak Demi i Liam no wiesz...- westchnął, Megg szybko potwierdziła, że wie o czym blondyn mówi. -I wtedy jak otworzyłaś mi drzwi od razu spojrzałem w Twoje oczy i wtedy poczułem coś innego. Nie to co, jak byłem zauroczony w jakiejś dziewczynie, coś zupełnie innego. Coś czego nigdy wcześniej nie czułem... Później poznałem Cię lepiej… Zobaczyłem, a raczej również poznałem twój charakter, twój wygląd...Jesteś kochana, czuła, lubisz sie do mnie przytulać, dużo jesz- zaśmiał się- prześlicznie się uśmiechasz, masz piękne zielono-szare oczy, masz taki słodki nosek, piękne brązowe włosy, cudowne ciało. To jak chodzisz, jak siedzisz, jak mówisz… Ehh… Ja się po prostu rozpływam kiedy Cię widzę... – uśmiechnął się i pocałował w ‘słodki nosek’.
-Zawstydziłeś mnie.- zaśmiała się cichutko pod nosem.
-To jak mam Cię odwstydzić? – poruszył zabawnie brwiami. Zaczął ją delikatnie całować i czule wodzić dłońmi po całym jej ciele. Ona ciągle się uśmiechała. Po chwili skończył i uśmiechnął się do niej chytrze. -A co chcesz robić dalej?
-Ja chcę wiele rzeczy, ale w moim stanie to nie odpowiednie… - zaśmiała się. Chłopak popatrzył się na nią zdziwiony co oznaczało, że musi wyjaśnić o jakie rzeczy jej chodzi.- No, a co Ci ostatnio przerwałam?
-Wiesz, że poczekam na Ciebie tyle ile będzie trzeba, a kiedy już będziesz gotowa po prostu przyjdziesz i mi to powiesz...
-Musisz poczekać jeszcze 8 miesięcy...
-Myślałem, że zrobimy to szybciej, ale oczywiście, że poczekam.
-Boje się o dziecko...
-Wiem kochanie. – przytulił ją do siebie mocno. – A czy Ty chciałabyś to zrobić, pomijając to, że jesteś w ciąży? – spytał niepewnie, a ona pokiwała twierdząco głową. –Ale jesteś pewna na 100 procent?
-Tak, na sto procent.
-Jak pójdziemy do ginekologa to ja mogę zostać na korytarzu, Ty zrobisz badania i zapytasz sie pani doktor, czy nie ma żadnych przeciwwskazań , nie, że na Ciebie naciskam… Przecież wiesz, że Cię nie skrzywdzę, ale jestem ciekawy... – chłopak skończył objaśniać swój plan, a dziewczyna cicho zachichotała. Rozbawiło ją to jak dobrze sobie wszystko obmyślił.
-Dobrze, zapytam się. Będziesz mógł być ze mną.- powiedziała ciągle cicho się śmiejąc.-Wiesz jak bardzo Cie kocham? – powiedział, podniósł się lekko i pocałował namiętnie dziewczynę, po czym przykrył ich razem kołdrą. 
Już po chwili jego ogarnął głęboki sen, a ją głębokie przemyślenia… 



***
Cześć, Kochane! 
Jak rozdział? Spodobał się? Jak zawsze mamy nadzieję, że tak. :) 

Robimy nową listę informowanych. Po prostu informujemy 26 osób, a naprawdę sporo nie komentuje, ani nie daje znaku życia także...Ten kto chce być nadal informowany niech napisze 'kontakt' do siebie pod tym rozdziałem lub w informowanych. 

Hmm... No cóż, zachęcamy do wyrażania swojej opinii w komentarzach. W końcu, po to one tu są! :)) 
No nic, to zapraszamy za tydzień! <3 
Wasze Dems i Megg. 

11 komentarzy:

  1. O boże świetnie o mało się nie rozryczałam !;)) świetny rozdział!!;D Demi i Liam razem i szczęsliwa Megg to takie prawdziwe ;)) żeby tylko Harry tego nie zepsuł....ale w końcu Dzewczyny mają swoich obrońców ;*
    Czekam na kolejny rozdział i życzę weny ;)
    Proszę nadal chcę być informowana
    @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny jak zawsze!
    Cieszę się że Liam i Dems sa znowu razem!
    Meg jest taka szczęścliwa z Niallem, że Awww. Niepotrafie znaleźć słów.
    Harry -,-
    Czekam na nastęny.
    Daej chciałabym być informowana ;) Pozdrawiam - @YourLive_Voice ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny, cudowny i wgl *.*
    Fajnie, że Liam i Demi do sb wrócili <3
    Czekam na kojeny i oczywiscie chce być nadal informowana (:
    @letmakeamove

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu cudowny rozdział !! @loveniall6996

    OdpowiedzUsuń
  5. BOSKIE !!! Mam taką rade dlaopowiadania.,, jakby Harry cośznowu dzwonił lub coś lub by się napotkali to Dems, Megg , Niall i Liam mogli by się wyprowadzić gdzieśdaleko z ta ,żeby już nie napotkać Harrego i ,żeby nie dzwonił to niech zmienią sobie numery telefonu :))) Czekam na następny rozdział. :P Zapraszam na mój http://onedirection-9.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  6. @Viktoriannaaa
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega *-* Niall jest taki słodki ♥ Czekam na kolejny! xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Na początku przeproszę, że jak zwykle tak późno... Ale najwidoczniej u mnie to już tradycja -.-"
    No więc rozdział cudny, naprawdę mi się podoba *u*
    Jest taki... no asdfghjkl nie wiem co powiedzieć więcej! ^^
    Mam nadzieję, że szybko będzie następny :)
    Przepraszam, że komentarz taki krótki, ale nie wyiskam z siebie dzisiaj nic więcej, a chciałam jak najszybciej skomentować... :)
    Kocham ♥
    Chelly

    ___________________________________
    PROSZĘ O INFORMOWANIE MNIE TAK, JAK DOTYCHCZAS - NA ASK'U:
    http://ask.fm/CherryChellyxx

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział . Nie mogę się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam,że dopiero teraz komentuję,ale znalazłam czas aby tu wejść.Podoba mi się rozwinięcie i kontynuacja.Dobrze,że jest szczęśliwie,bo osobiście sama mam dość dramy.Rozdział jest cudowny,szczególnie scena w łóżku i słowa Nialla do Megg :) Chciałabym,abyście dalej mnie informowały.Powodzenia życzę! :) @ahmylarreh - let-me-kiss-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń