sobota, 7 września 2013

Rozdział 2

Megg spała niczym małe dziecko. Śniło jej się, że jest w domu dziadków, jest małą dziewczynką. Jest szczęśliwa, nie przejmuje się niczym, nic ją nie obchodzi, żyje beztrosko, jak każde inne, małe dziecko. Nie myśli o problemach, nie przejmuje się przyszłością... Ale to tylko sen. Piękny sen. Nierealny...
-Megg wstawaj. – Demi uklęknęła przy jej łóżku. Brunetka odwróciła się na drugą stronę ignorując wołanie przyjaciółki. –Megg skarbie. – powiedziała melodyjnie. Margaret otworzyła leniwie oczy i spojrzała na Dems. –Wstajemy. – powiedziała jak do małego dziecka.
-Nieeeee! -Brunetka rzuciła w blondynkę poduszką. 
-Ej! Co się dzieje? – Dems złapała lecącą poduszkę. 
-Nic! Ja chcę spać!- dodała i szybko położyła głowę na rogu jasnej kołdry.
-No dobrze, a ja myślałam, że pójdziemy na jakieś zakupy.– westchnęła panna Harrison i wyszła z pokoju. 
-Zakupy?! -krzyknęła Meggi i już zaraz stała na równych nogach. No może nie do końca, bo kiedy próbowała wstać, zachwiała się i usiadła z powrotem na łóżku. Dziewczyna syknęła i złapała się za głowę. Miała wrażenie jakby ktoś po niej skakał. Okropny ból głowy z każdą chwilą powoli ustępował. 
Kiedy dziewczyna była pewna, że już jest w stanie się poruszyć rozejrzała się po pokoju i powoli wstała. Ubrała na siebie zwykłe, czarne rurki i beżowy sweterek do tego, tego samego koloru lity po czym wyszła z pokoju. Od razu udała się do kuchni by coś zjeść. Po drodze mijała mnóstwo butelek po piwie, które były porozrzucane do słownie wszędzie. 
Przy wejściu do salonu napotkała zdjęcie, na którym była ona i Dems. Fotografia sprzed dwóch lat. Obie były szczęśliwe, uśmiechnięte. Megg widząc to sama się uśmiechnęła. 
Po chwili zauważyła Demi sprzątającą cały bałagan. 
-A gdzie Liam? – zapytała ze zdziwieniem.
-Wypił wczoraj za dużo i trochę się pokłóciliśmy. -powiedziała spokojnie. 
-Przecież on nigdy nie pije, taki zawsze idealny... – rzuciła z pogardą i opadła na kanapę. 
-Megg proszę. – westchnęła. 
-Dobra, już się nie odzywam! – podniosła ręce w geście poddania się. – Pomogę Ci… - brunetka zaczęła powoli zbierać z podłogi porozrzucane przedmioty. -A mogę wiedzieć o co dokładnie się pokłóciliście? - powiedziała po kilku minutach zupełnej ciszy, od czasu do czasu przerywanej brzdękiem odkładanych butelek. 
-Wypił. Nie słuchał mnie. Pił coraz więcej. Później widziałam jak tańczy z taką jedną. Wtedy go zabrałam i położyłam w pokoju. -znów wyjaśniła ze swoim wielkim spokojem. Jakby zupełnie się tym nie przejmowała. 
-Wszystko dobrze? Dems, wiesz, że jeśli on skrzywdzi Ciebie, to ja skrzywdzę jego...- Panna Richards podeszła do przyjaciółki i spojrzała na jej twarz. 
-Jeśli on skrzywdzi mnie, ja skrzywdzę go bardziej. - powiedziała i wróciła do sprzątania.
-To ja Ci w tym pomogę, ale moimi sposobami... - szepnęła i włożyła do wielkiego worka puszkę. Demi uśmiechnęła się i ją przytuliła. Cieszyła się, że ma taką przyjaciółkę. - Kocham Cię.- powiedziała Megg i również przytuliła blondynkę. 
-Ja Ciebie bardziej! – ścisnęła ją jeszcze mocniej.
-Dobra, dobra. Ja wiem swoje Głupku! - zaśmiała się Megg.- Gdzie wynieść te pełne worki? - spytała wskazując na nie.
-Przed dom, do kosza jakbyś mogła. – Margaret bez słowa wzięła niebieskie worki i wyniosła je z domu. - To ja zrobię śniadanie. – powiedziała Demi i poszła do kuchni. Po kilku minutach Megg wróciła do Dems i zastała na stole talerz pełen kolorowych kanapek.-Miałaś wynieść śmieci, a tu proszę, wymalowana i uczesana... Ciekawy ten kosz. – zaśmiała się. 
-Wiesz, że ja lubię jeść, a nie gotować… - również zaśmiała się, aby szybko zmienić temat. Po piętnastu  minutach talerz był pusty.
-Dobra, to idę się uporządkować i idziemy. - oznajmiła Demi po czym wstała z krzesła.
-Ja pozmywam.- uśmiechnęła się i zabrała talerz ze stołu. Po dwudziestu minutach Harrison wróciła, ubrana, dokładnie pomalowana i uczesana. 
-To co? Idziemy. - zaklaskała w dłonie i szeroko się uśmiechnęła. 
-Nie mogłam się doczekać. – Megg wstała z kanapy z uśmiechem.

*** 
 Po trzech godzinach wreszcie wróciły z zakupów. Obie były wykończone, ale zadowolone ze swoich "zdobyczy". Każda znalazła coś idealnego dla siebie. Cieszyły się, że mogły spędzić ze sobą trochę czasu.  
W domu zastały Liam’a siedzącego przed telewizorem. Megg od razu kiedy go zobaczyła, rzuciła w jego stronę wrogie spojrzenie i czekała na reakcje Dems.
-Chodź do pokoju. – blondynka złapała ją za rękę i pociągnęła do pokoju. Dziewczyna bez słowa udała się za przyjaciółką.
-I masz zamiar się do niego nie odzywać? - spytała brunetka.
-Nie wiem. –Demi odłożyła torby na podłogę.
-A nie lepiej byłoby gdybyście sobie wszystko wyjaśnili? Proszę... Ja wyjdę, a Ty z nim szczerze porozmawiasz. - Oznajmiła i posłała przyjaciółce ciepły uśmiech. Dems westchnęła i po chwili namysłu przystała na propozycję już gotowej do wyjścia Meggi. - Wracam za godzinę! - krzyknęła przy wyjściu panna Richards i już po kilku sekundach nie było po niej śladu.
Chłopak siedział na kanapie, widząc, że niechciany gość opuszcza mieszkanie, w duchu ucieszył się. Blondynka niepewnie udała się do salonu i usiadła po drugiej stronie kanapy.
-Demi... Ja przepraszam za wczoraj. Nie chciałem, żeby to tak wyszło...- powiedział ze skruchą w głosie. Dziewczyna była odwrócona w jego stronę, lecz ciągle wpatrywała się w podłogę. -Słyszysz? Demi przepraszam Cię bardzo!- powtórzył.
-Słyszę...- powiedziała spokojnie podnosząc na niego wzrok.
-Ja, ja wczoraj to... Nie wiedziałem co robię. Więcej już tak nie będę...
-Mam Ci się teraz rzucić na szyję?! – Po tych słowach On spuścił wzrok. Nie wiedział jak ma zareagować. Co odpowiedzieć.-  Wiesz jak ja się wtedy czułam? Jak się z nią obmacywałeś?!
-Wiem, na pewno czułaś się okropnie... Przepraszam. Więcej nie będę pił. - obiecał.
-Dlaczego w ogóle wczoraj zacząłeś pić?
-Nie wiem... Wiesz impreza, towarzystwo, jakoś tak wyszło.- tłumaczył.
-Prosiłam Cię, żebyś przestał, a Ty mnie jeszcze odepchnąłeś. Pierwszy raz widziałam Cię w takim stanie. Chciałam się wtedy zapaść pod ziemię.
-Teraz jak o tym myślę to też chciałbym się zapaść pod ziemię...- dodał.
-Obiecujesz, że to już się nie powtórzy?
-Obiecuję!
Demi przybliżyła się do niego i lekko się w niego wtuliła. On w duszy odetchnął i ze spokojem objął ramieniem swoją dziewczynę. Blondynka przytuliła go mocniej. 

***

Megg przechadzała się ulicami Londynu. Spokojnie spacerowała oglądając otaczający ją świat. Dziewczyna próbowała przypomnieć sobie co działo się poprzedniej nocy. Nie mogła. Nie potrafiła wykrzesać z głowy żadnego wspomnienia. Tylko okropny ból głowy... Nagle zatrzymała się przed sklepem jubilerskim.
Na wystawie zobaczyła piękną , 
złotą bransoletkę, od razu się jej spodobała... Przyglądała się jej jeszcze chwilę i postanowiła udać się dalej...  
Po chwili zauważył ją Harry. Podszedł do niej i delikatnie pocałował ją w zaróżowiony policzek. „Hej kochanie” szepnął jej do ucha. 
-Harry?! Zostaw mnie! –Przerażona brunetka odskoczyła na bok.
-Co? Czemu?
-Jakie kochanie?! Ja Ci przypominam, że my już od dawna nie jesteśmy razem!
-Ale wczoraj, na imprezie?
-Co? O czym Ty do cholery mówisz?! - dziewczyna zamyśliła się i nagle zrobiła się blada.
-Rozmawialiśmy, wróciliśmy do siebie. 
-Nie wierzę... Ja na prawdę się na to zgodziłam? - nie dowierzała.
-Przypomnij sobie. - przybliżył się do niej.
-Nie, nie, nie... Nie mogłam być, aż tak pijana...- mamrotała pod nosem. 
-Myślałem, że trzeźwo myślałaś, ale później kręciło Ci się w głowie i położyłem Cię do łóżka.
-Ale my nic...?- spytała przerażona.
-Nic. Przebrałaś się i od razu zasnęłaś.- tłumaczył. 
-To dobrze.- dziewczyna odetchnęła z ulgą.- Harry ja nie byłam trzeźwa...
-Ale ja z Tobą tęsknię, kocham Cię.
-I mam Ci wybaczyć, to, że się nade mną znęcałeś?!- spytała. Styles spuścił głowę. Pomyślał 'Jednak wtedy nie była trzeźwa'. -Harry spójrz na mnie!- powiedziała. On z niechęcią popatrzyła na nią. -Skoro wczoraj Ci wybaczyłam, to widocznie miałam do tego powód. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale zaufam samej sobie...- powiedziała.
- Dziękuję. - przytulił ją. Ona niepewnie przytuliła się do loczka. - Zrobię wszystko żebyś była szczęśliwa.
-Trzymam Cię za słowo- szepnęła, a chłopak zaczął głaskać dłońmi jej całe plecy. Ona odsunęła się od chłopaka i spuściła głowę.
-Coś się stało?- również spuścił głowę, chciał spojrzeć jej w oczy. Dziewczyna przytuliła się do niego ponownie, żeby ukryć zmieszanie. 
-Nic, Harry. Nic się nie stało.- po tych słowach przed oczami miała wszystkie momenty jej życia, w których Styles znęcał się nad nią... Przymknęła oczy, żeby powstrzymać napływające łzy.
-Przepraszam. - tylko tyle był w stanie powiedzieć.
-Nie przepraszaj... - uśmiechnęła się blado. -To jakie masz dzisiaj plany?
-Tak w zasadzie to żadne.- wzruszył ramionami.
-Wiec, co dzisiaj robimy? Razem…- spytała.
- Spacer? Kawa? Jest zimno, możemy pójść do mnie.- odsunął się od niej, aby spojrzeć jej w oczy.
-To Ty wybierz miejsce gdzie pójdziemy...- uciekła wzrokiem. Nie chciała, żeby Harry znów widział ją całą zapłakaną.
-Proszę Cię, nie płacz. - spojrzał na nią i wytarł jej łzy.
-Nie płaczę. Wydaje Ci się, wiatr wieje mi w oczy... Gdzie idziemy?
-To skoro wiatr wieje, chodźmy do mnie. Przynajmniej będzie ciepło. - uśmiechnął się pokazując swoje dołeczki w policzkach.
-Ty to zawsze się czegoś przyczepisz...- uśmiechnęła się szczerze- To chodźmy...- Harry złapał jej dłoń, która była otulona rękawiczką i ruszyli przed siebie. Ona nie zabrała od niego ręki. Zdecydowała, że skoro już zgodziła się do niego wrócić, będzie się starać o szczęście...

 ***
W pośpiechu weszli do domu Styles’a, niska temperatura dawała się we znaki. Wypili ciepłą herbatę po czym wygodnie ułożyli się na kanapie przytulając się do siebie i okrywając kocem.
-Wiesz, za kilka dni wracam do Manchesteru... - zaczęła rozmowę, nie lubiła siedzieć w ciszy.
-Kiedy?- od razu się poruszył. 
-Za tydzień, może dwa... Jeszcze nie wiem.- oznajmiła.
-Ale ja nie chcę się z Tobą rozstawać. Nie teraz.
-Widocznie będziemy musieli się rozstać. Trudno. - rzuciła poprawiając koc.
-Pojadę z Tobą. - uśmiechnął się. Ona nie wiedziała co powiedzieć. Trochę obawiała się co może się stać, ale po chwili odwzajemniła jego uśmiech. 
-Skoro chcesz...- szepnęła. 
-Chcę być z Tobą. - pocałował ją w skroń. Megg spojrzała prosto w jego zielone tęczówki. Uśmiechnęła się delikatnie. On również się uśmiechnął i spojrzał na jej różowe usta. Powoli zaczął zbliżać się do jej twarzy. Margaret nie reagowała na to, nie odsunęła się, chociaż mogła... Chciała tego. Hazz delikatnie i z czułością dotknął jej ust. Chciał aby czuła się przy nim i z nim bezpiecznie. Brunetka przymknęła oczy. Powoli zatapiali się w czułym pocałunku... 
***
Następne dwa tygodnie minęły spokojnie. Codzienne wypady Demi i Megg na zakupy, spacery Meggi i Harry'ego… Wspólne spędzanie czasu...
Nadszedł czas powrotu. Margaret nie miała najmniejszej ochoty wracać. Nie chciała znów rozstawać się z przyjaciółką. Ale wiedziała, że musi.
-Będę tęsknić. - powiedziała Demi coraz mocniej przytulając przyjaciółkę. 
-Ja też... Ale obiecuję, że jeszcze przyjadę.- uśmiechnęła się Megg.
-Ja też przyjadę. Kocham Cię.
-Dobra dosyć tego, bo się zaraz rozpłaczę...- zaśmiała się brunetka.
-Płacz ile wlezie. - również się zaśmiała.
-Przy Tobie mogę płakać i śmiać się całe życie, ale teraz niestety muszę się zbierać.- powiedziała i spojrzała na walizkę.
-Wiem. - przytuliła ją ostatni raz mocno i pocałowała w policzek.
-Zadzwonię jak będę na miejscu. Trzymaj się ciepło i pamiętaj, że jak On Ciebie to ja jego!- zaśmiała się i złapała za rączkę ciemnej walizki.
-Wiem.- uśmiechnęła się blado.- Paa... - pomachała jej, kiedy ta już odchodziła.
Panna Richards wyszła z ich domu. Uśmiechnęła się sama do siebie i ruszyła w stronę wcześniej zamówionej taksówki. W samochodzie czekał na nią nie kto inny jak Harry.
Dziewczyna przywitała się z nim czułym pocałunkiem. 
-To jedziemy...-uśmiechnął się. Brunetka uśmiechnęła się niepewnie i nic nie powiedziała. On delikatnie splótł ich ręce razem. Ona wierzyła w to, że tym razem wszystko się ułoży. Że będzie dobrze. Inaczej. Posłała w stronę Styles'a ciepły uśmiech i spoglądnęła za okno.
-Kocham Cię. - szepnął jej do ucha.
-Ja Ciebie też Harry, Ja Ciebie też... - powiedziała również szeptem.
* Kilka godzin później *
-Dobra teraz Ty. - powiedziała brunetka wchodząc do pokoju w szlafroku.
-Już, już. Chwila.- uśmiechnął się i wysłał kolejnego sms'a. Megg zaczęła szukać swoich ulubionych pidżam. Chłopak odłożył telefon na stolik i wyszedł z pokoju. Dziewczyna podczas jego nieobecności ubrała się i wygodnie ułożyła pod ciepłą kołdrą. Po kilkunastu minutach Harry wrócił do sypialni w samych bokserkach i położył się obok dziewczyny. 
-Jak byłeś w łazience ktoś do Ciebie dzwonił...- oznajmiła cicho wskazując na telefon.
-Jutro oddzwonię. - pocałował ją w skroń.
-Jestem tak zmęczona, że mam wrażenie, jakbym już spała...- Megg zaśmiała się i ziewnęła.
-To dobranoc Kochanie. - pocałował ją w usta i przytulił do siebie po czym okrył ją kołdrą.
-Dobranoc...- wymamrotała i już po chwili smacznie spała w objęciach Harry'ego.
Kiedy chłopak był pewien, że brunetka już śpi powoli wyszedł z łóżka, wziął swój telefon i udał się do salonu. Szybko wybrał numer do swojego przyjaciela i już po chwili w słuchawce rozbrzmiał głos mulata... 
-Halo?
-Czego chciałeś?- spytał Styles.
-Umowa nadal aktualna?
-Tak, ale muszę jeszcze trochę poczekać.
-To kiedy ja wchodzę do gry?
-Za jakiś czas, kiedy ja wyjadę do niego, żeby nikt niczego nie podejrzewał.
-Dobra... Zadzwoń jak będziesz miał konkrety. - rzucił i rozłączył się.
Loczek westchnął głośno i czym prędzej wrócił do pokoju. Cicho ułożył się obok dziewczyny i przytulił ją...  



*** 



Drugi rozdział jest już za nami. Mamy nadzieję, że nie popełniłyśmy błędów, a jeśli tak, to w małej ilości. Dziękujemy za wszystkie wyświetlenia, komentarze, także dziękujemy osobom, które obserwują naszego bloga. To na prawdę dla Nas ważne! :)
I bardzo prosimy o Wasze opinię w komentarzach. Chciałybyśmy wiedzieć co Wam się podoba, a co Was drażni.
Zwracamy szczególną uwagę na treść komentarzy. Wyświetlenia są mniej ważne.
Za każdym razem kiedy czytamy komentarze mamy ochotę pisać to opowiadanie w nieskończoność. <3
Jeżeli macie jakieś pytania związane z blogiem, lub pytania do bohaterów, to nasz ASK. Pytajcie śmiało, my nie gryziemy. :)
Zachęcamy również do dodawania się do obserwatorów, oraz INFORMOWANYCH, by być na bieżąco z informacjami i rozdziałami, pojawiającymi się na blogu. :) 

Do następnego! <3


Megg i Demi. <3

12 komentarzy:

  1. Rozdział 1 i 2 jest świetny. Nie zauważyłam błędów. Już nie mogę się doczekać 3 rozdziału :)
    Joasia

    OdpowiedzUsuń
  2. No coś się szykuje ;)

    Ale rozdział fajny ;)
    Podoba mi się ;*
    Oby tak dalej :*
    Czekam ;)

    Ps. Ogólnie podoba mi się styl prowadzenia tego bloga :D Super <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny! Ledwie przeczytałam, a już nie mogę doczekać się następnego! Strasznie zaciekawił mnie ostatni telefon Harry'ego. Nawiasem mówiąc coś mi się wydaje, że wcale się tak bardzo nie zmienił jak mówił, ale trzymam kciuki za niego i Meggs ♥
    Pozdrawiam, piszcie szybko! ;*
    Chelly

    OdpowiedzUsuń
  4. łiiiiiii kochamy was całym serduszkiem, dziękujemy za to że piszecie, piszcie dalej, bo to jedno z najlepszych opowiadań jakie czytaliśmy.
    A&M. ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. O jeneeny cudnyy. Taki przeslodki chwilami az zabardzo ale wydaje mi sie ze to cisza przed burza. :D ciekawe co szykuja. 0.o.

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny ;* czekam na 3 rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaaa! To jest już jedno z moich ulubionych opowiadań! To nic,że dopiero zaczynasz! Piszesz świetnie i nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :) Informuj mnie.xx
    let-me-kiss-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj kochanie! Pisze to opowiadanie z przyjaciolka :D we dwie :* pozdrawiam /Dems.<3

      Usuń
  8. biżubiżubiżuterria. kocham to, naprawdę ♥ twój wierny fan: M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po prostu brak mi słów na opisanie tego! Macie OGROMNY talent ;) Czekam na next :**

    OdpowiedzUsuń
  10. ALE ZAJEBISTY, I TAKI TAJEMNICZY!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń