Harry nerwowo
wyszedł z domu dziewczyny. Szybko odjechał z podjazdu i udał się do hotelu.
Trzasnął drzwiami zamykając je na klucz. Zrzucił z siebie wszystkie ubrania i
udał się pod prysznic. Chciał zmyć w siebie to wszystko... Wszystko czego
dokonał.
Po 20 minutach wyszedł z łazienki. Ubrał się i położył wygodnie na łóżku. Wziął swoją komórkę do rąk po czym zaczął szukać numeru swojego przyjaciela. Louisa.
Po 20 minutach wyszedł z łazienki. Ubrał się i położył wygodnie na łóżku. Wziął swoją komórkę do rąk po czym zaczął szukać numeru swojego przyjaciela. Louisa.
- Hazz? - zdziwił
się chłopak kiedy odebrał telefon.
- Tak to ja. -
powiedział czule.
- Dawno nie
dzwoniłeś...- Lou nadal był zaskoczony.
- Wiem. Słuchaj moglibyśmy
się spotkać? - Zielonooki od razu przeszedł do sedna sprawy.
- Jasne. Gdzie,
kiedy?
- Jutro, u Ciebie?-
zaproponował loczek.
- No dobra... To
czekam.- oznajmił.
- Pa. - Uśmiechnął
się sam do siebie.
- Na razie.-
Zdziwiony Louis rozłączył się.
* Następnego dnia
*
Harry był już w Londynie. Ubrał się najlepiej jak potrafił i udał się do Louisa.
Lou był przygotowany na normalne spotkanie z przyjacielem. Ale jeszcze nie wiedział co go czeka...
- Hej. -
Uśmiechnął się zielonooki.
- Cześć, wchodź...-
wskazał ręką na salon. Loczek zdjął buty i płaszcz po czym udał się do pokoju.
Pomieszczenie było bardzo przytulne. Styles usiadł na bezowej kanapie.
- Chcesz się
czegoś napić? – spytał Tomlinson.
- Nie dzięki.
Usiądź. - Poklepał miejsce obok siebie. Lou zdziwił się i usiadł obok
przyjaciela. - Słuchaj. Pamiętasz, kiedyś miedzy nami coś było... - Spojrzał w
jego niebieskie oczy.
- Pamiętam, ale
to było bardzo dawno... - odpowiedział i czekał na dalsze wyjaśnienia.
- Bo… Lou ja wciąż
do Ciebie coś czuje i nie mogę już dłużej tego w sobie trzymać.
- Lou bo ja
chciałbym żebyśmy do siebie wrócili... Żeby było jak dawniej. - Przysunął się
do chłopaka.
- Też bym tego
chciał... - powiedział i uśmiechnął się. Harry zbliżył się jeszcze bardziej.
Ujął policzek bruneta w swoją dłoń powoli zbliżając swoją twarz do jego. Louis bez dłuższego zastanowienia złączył ich
usta w jednym, namiętnym pocałunku.
- Kocham Cie. -
Zielonooki wyszeptał wprost w jego usta.
- Tęskniłem za
Tobą, Harry. - powiedział normalnym głosem.
- Ja za Tobą też,
nawet nie wiesz jak bardzo. - Ponownie go pocałował. Niebieskooki odwzajemnił pocałunek…
*Londyn, 19:30*
Demi i Liam leżeli swobodnie w wannie pełnej cieplej wody i bąbelków.
Oboje czuli się cudownie w tej sytuacji. Już dawno nie spędzili ze sobą spokojnego, romantycznego wieczoru. Każde popołudnie, lub noc blondynka spędzała na zastanawianiu się co dzieje się z jej przyjaciółką. Liam’owi to nie pasowało, więc codziennie kłócili się z jej powodu.
Ten wieczór postanowili poświęcić tylko i wyłącznie dla siebie…
-Wiesz jak mocno
Cię kocham? - spytał chłopak spoglądając prosto w oczy Dems.
- Wiem. Ja Ciebie
też. - odchyliła głowę i pocałowała go.
- Ale Ja Ciebie
mocniej. - uśmiechnął się.
- No dobrze. -
Również się uśmiechnęła.
- Too, jakie plany
na dalszą część wieczoru? - zabawnie poruszył brwiami.
- Hmm... A co byś
chciał? Ja bym jeszcze poleżała w tej wannie.
- Dobrze, więc
będziemy sobie leżeć... – ponownie strzelił uśmiechem.
- Dobrze... -
Powiedziała wolno i przysunęła się jeszcze bliżej Liam’a po czym zaczęła chlapać go
woda po twarzy.
- Ejj?! Co to
miało być? - zaśmiał się i zaczął robić to samo co jego partnerka.
- Niic. - zmieniła
pozycje. Klęczała teraz na przeciwko niego.
- U Ciebie
wszystko, zawsze to "niic", a i tak ciągle się za tym coś kryje...
- No trudno. -
Pochyliła się nad nim. Chłopak złapał ja za pośladki. Dziewczyna zaczęła go
całować namiętnie i z pożądaniem. Liam przyciągnął ją i mocno do siebie przycisnął. Dems oparła dłonie na jego udach...
- To jak? Masz na
coś ochotę? - Wymruczała.
- Na to samo co Ty
kochanie... - ponownie namiętnie ją pocałował.
- A gdzie był
bardziej wolał, tu czy na łóżku?
- Miejsce nie ma
znaczenia.
- No to zaopiekuj
się mną teraz... - uśmiechnęła się.
Chłopak nie czekał
na nic więcej. Momentalnie zaczął sprawiać przyjemność swojej dziewczynie.
Obojgiem władały takie same uczucia. Dziewczyna wyginała się z rozkoszy…
- To może teraz
kolacja? - Wyszeptał jej do ucha masując jej brzuch.
- Jeśli zrobisz. -
uśmiechnęła się. Wyszedł z wanny, a za nim dziewczyna. Złapał ja za rękę i udał
się pod prysznic. Tam od razu przywarł ją do ściany całując namiętnie.
- To był podstęp?
- zaśmiała się na chwile przerywając pocałunki.
- Najpierw trzeba
się wykąpać. - Powiedział kładąc dłonie na jej plecach.
- Przed chwilą się
kąpaliśmy... - pocałowała go.
- Przed chwilą robiliśmy
coś innego... - również ją pocałował.
- No to teraz czas
na kolację. - zaśmiała się głośno i wyszła z kabiny.
***
Demi i Liam leżeli
w łóżku okryci jedwabistym prześcieradłem co chwile karmiąc się kawałkami
kurczaka. Byli szczęśliwi, cieszyli się sobą, swoją obecnością. Lecz romantyczne chwile nie trwały długo.
Dems zaczęła temat, którego Liam najbardziej się obawiał. Temat dziewczyny,
którą on tak bardzo gardził.
- Wiesz... Martwię
się o Megg. Może powinnam do niej zadzwonić? - spytała.
- Demi proszę
Cię... - jęknął.
- Liam, o co Ci
znowu chodzi?
- Nie zaczynaj
znów jej tematu. Nie teraz.- poprosił błagalnym tonem.
- Ale ona jest
moją przyjaciółką. Boję się o nią.- wyjaśniła.
- Demi wiem, ale
nie teraz. Nie niszcz tej chwili.
- Ale jej się
mogło coś stać. Zadzwonię do niej...- stwierdziła i lekko się podniosła, by
sięgnąć po telefon.
- Nie.
- Czemu?
- Musisz teraz?
Miałaś na to tyle czasu.
- No wiem, ale
jakoś tak teraz mnie tchnęło, żeby zadzwonić... - spuściła głowę.- Poza tym. Ty
zawsze możesz zadzwonić do swojego przyjaciela i wtedy ja nie mam nic do
gadania...- zaczęła.
- Ale Ty nic nie
masz do Niall'a, a ja jej nie lubię… I Ty o tym dobrze wiesz. – westchnął.
- Musisz zawsze
się czepiać, kiedy o niej wspomnę?! - odsunęła się od niego.
- Ale przez nią są
same problemy.
- Nie prawda, my
nie mamy przez nią problemów, a to ona cierpi najbardziej. Ja chcę jej tylko
pomóc!
Demi westchnęła
głęboko. Nie wiedziała co ma robić. Oboje byli dla niej ważni. Liam nienawidził
Megg, a Megg nienawidziła Liam’a. Dwie najbliższe jej osoby się nie tolerują, a
ona nie chce wybierać pomiędzy przyjaciółką, a chłopakiem. Czuła się rozerwana.
Wzięła do ręki telefon i wybrała numer do brunetki. Próbowała się do niej
dodzwonić kilka razy, ale na marne. Numer nie odpowiadał. Komórka Megg była
wyłączona. Dems była załamana, cały czas wznawiała połączenie. Nie dawało to
rezultatów. Po kilku nieudanych próbach nawiązania kontaktu ze swoją
przyjaciółką, blondynka odłożyła telefon na stolik nocny. Głęboko westchnęła i
ze świstem wypuściła powietrze z płuc.
Liam już dawno
spał w salonie przykryty kocem. Był zły na Demi. Nie chciał już nigdy słyszeć o
Megg. Nie lubił jej, bo za każdym razem kiedy pojawiała się w ich życiu-
przynosiła jakieś kłopoty. Tak, za KAŻDYM razem...
*Kilka dni
później*
Demi wciąż była pokłócona z Liam’em. On spędzał całe dnie i noce u swojego przyjaciela. Dziewczyna miała już dość tego wszystkiego. Nie chciała wybierać pomiędzy nimi. Przecież tak po prostu nie zniknie i nie ucieknie.
Dziewczyna była
głodna. Szybko poszła do kuchni, otworzyła lodówkę, a tam świeciło pustkami. Blondynka
postanowiła pójść na zakupy. Ubrała się ciepło i wyszła z domu.
Dems chodziła po sklepie w poszukiwaniu potrzebnych rzeczy. Jej uwagę przykuła ulotka z promocją na kosmetyki. Wczytała się w nią do tego stopnia, że na kogoś wpadła.
Dems chodziła po sklepie w poszukiwaniu potrzebnych rzeczy. Jej uwagę przykuła ulotka z promocją na kosmetyki. Wczytała się w nią do tego stopnia, że na kogoś wpadła.
- Przepraszam.-
powiedziała od razu.
- Nic się nie
stało, Demi.- odrzekł niebieskooki z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Co tam? - spytał
nadal się uśmiechając.
- Jakoś leci.-
urwała szybko.- A u Ciebie?
- A dobrze, nawet
lepiej niż dobrze... - zaśmiał się.- Znów jestem z Harry'm.
- Że co? - była w
zupełnym szoku. Stała w bez ruchu.
- No tak. Co Cię
tak dziwi? - spytał.
- Nic, ale on...
dobra nie ważne. - próbowała sobie wszystko poukładać. - To szczęścia. -
starała uśmiechnąć się szczerze.
- On co? - spytał
nie zważając na drugą część jej wypowiedzi.
- Nie nic. – urwała
i uśmiechnęła się.
- Dobra, nie
zabieram Ci więcej czasu. Lecę dalej, bo muszę zrobić coś na kolację...-
uśmiechnął się.
- Pa. - pocałowała
go w policzek i udała się na dalsze zakupy.
Dziewczyna czuła,
że to czego się dowiedziała chwilę wcześniej nie wróży nic dobrego. I miała w
stu procentach rację. Ale jeszcze wtedy nie wiedziała jakie to wszystko będzie
miało konsekwencje…
***
Hmm...to może zacznijmy od tego, że co się stało z komentarzami? Wiemy, że nie mamy ich nie wiadomo ile ale zawsze było około 10-11. A teraz tylko 5. Trochę nam smutno z tego powodu, ale rozumiemy. Szkoła. Same czasami nie mamy czasu nawet się podrapać.
Staramy
się reklamować nasze opowiadanie jak tylko można. Wiem, że to wkurzające
dostawać takie wiadomości po kilka razy jak nie jest się zainteresowanym
blogiem czy już się go czyta. Ale chcemy aby jak najwięcej osób je czytało.
Robimy to z myślą 'A może komuś się spodoba i będzie je czytał'. Po
prostu...staramy się i to bardzo. Wkładamy w to bardzo dużo siebie i swoje
serce. Przez to chcemy aby jakieś większe grono osób to czytało. Nawet nie
wiecie ile radości sprawia nam najmniejszy komentarz. Nawet jeśli jest to
zwykłe 'super' to i tak jest to znak, że ktoś to czyta.
Jest naprawdę dużo wyświetleń w jeden dzień. Czasami jest ich nawet 100, a komentarza czy choć jednej reakcji nie ma. Smutno nam trochę...
Wiemy, że w pewnych momentach opowiadania jest też nudno. Coś się ciągnie i ciągnie i nie ma sensu. Jest też tak, że jeden rozdział jest długi i ciekawy, a inny właśnie taki nie jest. Staramy się. Czasami właśnie w takich rozdziałach jest coś ważnego.
Jest naprawdę dużo wyświetleń w jeden dzień. Czasami jest ich nawet 100, a komentarza czy choć jednej reakcji nie ma. Smutno nam trochę...
Wiemy, że w pewnych momentach opowiadania jest też nudno. Coś się ciągnie i ciągnie i nie ma sensu. Jest też tak, że jeden rozdział jest długi i ciekawy, a inny właśnie taki nie jest. Staramy się. Czasami właśnie w takich rozdziałach jest coś ważnego.
Tak
więc prosimy jeśli ktoś przeczytał rozdział, dwa...niech skomentuje. To nie
trwa długo. Nie idźcie z myślą, że ktoś inny to skomentuje. Prosimy.
No
to trochę się rozpisałyśmy, ale chciałyśmy napisać co nam leży na sercu.
Kochamy
was! <3
Megg
i Dems
Larry serio? ← to jest coś przez co prawdopodobnie przestanę czytać bloga. Do tej pory mi się podobało, ale nie jestem LS, ani ES i wręcz nienawidze czytać z udziałem Larrego. Przykro mi.
OdpowiedzUsuńChyba, że będzie mało akcji z udziałem tej pary to wtedy dalej będę czytała ;p
JEZU ALE JAK? ŻE LOUIS I HARRY? TERAZ? LARRY? O MÓJ BOŻE! DAJCIE SZYBKO KOLEJNY!
OdpowiedzUsuńTO JEST TAKIE ajaysbdienxis!
Dobra opanowałam sie troszke xd
Ejejej a tak wgl co sie dzieje z Meggie przez te kilka dni?
Hmm co do Larry'ego. Myśle że Harry cos zrobi Louisowi. Przeciez on jest do wszystkiego zdolny.
Kurcze no. Teraz nie bede mogla usiedziec..
dodajcie szybkoo :)
A DO WAR CO NIE KOMENTUJĄ! ZNAJDE WAS I ZABIJE! ROZUMIECIE?
No to tyle ;)
Larry.?
OdpowiedzUsuńSzczerze, nie spodziewałam się tego..
Nie to, że mam coś przeciwko, ale wole, jeżeli chłopcy nie są razem.
Ogólnie ciekawi mnie co dalej ;)
Umiecie trzymać napięcie.. :D
Czekam na dalsze części. :* x
Czaderskooo <3
OdpowiedzUsuńNo dziewczęta :D <3 podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńtralalalalala ^^ Ciekawe... Larry.. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe do u Megg ;) x
Larry whyy? O ranyy biedna meg. Pojebqny Zayn. Jejku ale dlaczego? Kolejny kolejny kolejny kolejny kolejny proooooosze !!! :)
OdpowiedzUsuńNeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeexxxtt !!!!! Daaallleejjj
OdpowiedzUsuńALE ŻE LARRY?! *O*
OdpowiedzUsuńJeju, tego to się tutaj nie spodziewałam! Strasznie jestem ciekawa jak to się wszystko dalej potoczy...
Prowadzicie jeden z najlepszych blogów jakie czytam, naprawdę ♥
Nie przejmujcie się małą liczbą komentarzy, na pewno czyta to więcej osób niż myślicie :)
Muszę przyznać, że tak właściwie podoba mi się postać Lou w tym opowiadaniu, chociaż dopiero co się pojawił :)
Życzę weny i dziękuję za komentarze u nas ♥
Chelly
OBOŻELARRY.
OdpowiedzUsuńHaha, no tego to się nie spodziewałem, mimo że to opowiadanie jest... inne. No ale Larry? ahhaha.
Dobra, nie ukrywam, to trochę niesmaczne, ale podoba mi się. Mam nadzieję że ten wątek nie będzie się długo ciągną, bo moje nerwy nie zniosą sceny łóżkowej Larry'ego.
Módlmy się o moje zdrowie psychiczne. :O
ILYSM.
A&M. ♥
To było genialne ! :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;**
Larryyy <3 aww ! świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńuporczywie czekam na kolejny xx
Pozdrawiam @my_hero_loueh !
Boże, jak ja kocham to opowiadanie! Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuń@Sandra_Ciaka
OMG *-* cuuuudowne <3 czekam na kolejny rozdział, mogłybyście mnie informować na tt? Mój nick to: @monkaloves1D :DD
OdpowiedzUsuńTo jest takie mcghirnvglevr *o* czekam na następny <33
OdpowiedzUsuń@Crazyy_Mofo
Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały, cóż blog jest genialny <3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :)
Możecie informować mnie na tt? @letmakeamove
Kocham to opowiadanie c: Świetnie piszecie *Q* Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuń