czwartek, 31 października 2013

Rozdział 10

Po pięciu godzinach męczącej jazdy dziewczyny wreszcie dotarły do domu. Margaret ciągle była taka przygaszona. Wciąż nie wierzyła w to, że udało jej się uwolnić od Harry’ego. Cały czas miała wrażenie, że on za chwilę wróci. Znów tam przyjedzie, złapie ją mocno za rękę, uderzy i zaciągnie do samochodu. Była pewna, że to nie jest koniec. Wiedziała, że Styles tak szybko nie odpuści.
- Nie bój się, nie ma Liam’a. - Powiedziała Dems i złapała ją za dłoń. - Bierz koc i idziemy. Dziewczyna wzięła torbę, zamknęła auto i obie udały się do domu.
Gdy tylko weszły do środka i zdjęły niepotrzebne ciuchy, mocno się do siebie przytuliły. Tęskniły za sobą jeszcze bardziej niż po półrocznej rozłące…
- Jeszcze raz dziękuję. - szepnęła Megg.
- Nie dziękuj. Wykąpiesz się? Zrobię coś do jedzenia.
- Z chęcią. - stwierdziła.
- To leć. - Uśmiechnęła się lekko. - Zaraz przyniosę Ci ciuchy.
Panna Richards szybko udała się do łazienki. Zrzuciła z siebie ubrania i weszła pod prysznic. Każda rana, którą miała na ciele strasznie bolała. Dziewczyna szorowała swoje ciało tak jakby chciała zmyć z siebie to, co się stało. Zmyć z siebie swoje błędy i błędy Harry'ego.
- Mogę wejść? – Blondynka zapukała do drzwi. Dziewczyna jej nie słyszała. Była zamyślona. Wsłuchiwała się w krople wody obijające się o jej ciało i kafelki. - Meggi słyszysz mnie? - Krzyknęła. Dems wystraszyła się, że brunetce mogło się coś stać. Margaret wychyliła głowę zza prysznica.
 - Co mówiłaś? - spytała.
- Mogę wejść? Mam wszystko, co potrzebne.- powiedziała z ulgą w głosie.
- Czekaj, okryję się ręcznikiem...- Blondynka czekała na pozwolenie. Megg szybko przykryła się pierwszym ręcznikiem, który nawinął jej się pod rękę. - Już. - powiedziała.
- Mam tu czystą bieliznę, ręczniki, ciuchy...- Dems podniosła wzrok.-Ręcznik Liam’a, bleee. – Dziewczyna odwróciła się i wystawiła czysty ręcznik w stronę przyjaciółki. Meggi bez słowa oddała przyjaciółce ręcznik jej chłopaka i owinęła się czystym. - No. Słuchaj masz całą łazienkę do dyspozycji, rób, co chcesz, tu masz szczoteczkę. Mam prośbę...
- Tak?
- Pójdziemy później do pokoju, chciałabym posmarować Ci wszystkie rany, znam też dobry sposób na sińce. - Spojrzała na nią czule i opiekuńczo.
- Dobrze. – Brunetka grzecznie przystała na propozycję Demi.
- Dobra, miłej kąpieli. Masz tam różne olejki. Zapalić Ci świeczki? Odpoczniesz.- zaproponowała.  
- Nie potrzebuję żadnych świeczek, Dems uspokój się. Odpocznę, kiedy będę spać, a teraz daj mi po prostu wziąć ciepły prysznic, to wystarczy.- poprosiła.
- Dobrze, ale to, dlatego, że sie o Ciebie martwię... - Uśmiechnęła się lekko i wyszła z łazienki. 
Margaret wzięła długi, gorący, odprężający prysznic.  Dokładnie myła każdy skrawek swojego ciała. Nie chciała już tego czuć... A czuła się okropnie. Miała nadzieję, że pozbędzie się tego... Ciągle płakała. Woda mieszała się ze słonymi łzami... 
Po kilkudziesięciu minutach wyszła z łazienki w czystych, ciepłych ciuchach swojej przyjaciółki.
- Jesteś. Siadaj i jedz. - Uśmiechnęła się. - Już robię herbatę. - Panna Richards usiadła i spokojnie zaczęła jeść przygotowane danie. Unikała kontaktu wzrokowego z Demi.- Już lepiej? –  Blondynka usiadła obok niej. Megg pokiwała głową na "tak". - Zaraz pójdziemy do pokoju, dobrze? - Pogłaskała ją po plecach.
- Okej...
-Wiem, że nie chcesz, ale to dla Twojego dobra.- Meggi już nie odzywała się. Nie miała ochoty na żadne rozmowy… Po dwudziestu minutach Margaret skończyła posiłek. - Idziemy? - Zapytała opiekuńczo blondynka. Brunetka po prostu bez słowa wstała i udała się do pokoju. Demi po drodze wzięła różnorodne maści. Zielonooka usiadła cicho na łóżku. Blondynka przytuliła ją. - Chodź, zrobimy to szybko i zaraz się położysz. – powiedziała cicho.
- No dobrze. - westchnęła.
- Zdejmij górę.- poprosiła przeglądając kremy, które przy sobie miała.
- Dems, ja tam posmaruję się sama. - zaczęła.
Blondynka podeszła do szafki.
- Załóż. – podała brunetce kremowy stanik i odwróciła się. Megg niechętnie go założyła. Wiedziała, że i tak będzie widać jej sine piersi i dekolt.
- Już. – powiedziała po chwili. Demi odwróciła się w stronę Margaret.  
- Siadaj…- Brunetka usiadła. I nadal unikała kontaktu wzrokowego ze swoją przyjaciółką. Blondynka zaczęła smarować jej plecy. - Ja go zabiję. Obiecuję. - Powiedziała ze łzami w oczach.  
- Nic mu nie zrobisz. Uwierz. Próbowałam.- powiedziała cicho panna Richards. 
Dziewczyna nic nie powiedziała. Po kilkunastu minutach skończyła.
- Możesz się ubrać. – powiedziała wycierając dłonie. Zielonooka szybko się ubrała i znów usiadła na łóżku. Nie ruszała się. Patrzyła w jedno miejsce nie wykonując żadnego ruchu. 
- Idę i szybko się wykapie. Okej?
- Nie idź. Nie zostawiaj mnie samej. On mnie zostawił, wiesz? Jemu ufałam, ale już mu nie ufam. A Tobie chce ufać. Ja wiem, że on wróci, proszę nie zostawiaj mnie tu samej. – dziewczyna wypowiadała te słowa po każdym biorąc mały, krótki oddech. Nadal nie patrzyła na przyjaciółkę. Sposób, w jaki się zachowywała był dziwny, inny.
- Dobrze, cii...- przytuliła ją. - Ale naprawdę chcę się iść wykąpać... Pójdziesz ze mną do łazienki?
- Nie... - dziewczyna mocno złapała przyjaciółkę za dłoń.- Nie każ mi stąd wychodzić.
- No dobrze. Ale jak zaśniesz to będę mogła?
- On wtedy przyszedł, kiedy spałam... A ten drugi mnie obudził. I obiecał, że mnie obroni... Ale on mnie nie obronił... Kłamał. – Megg mówiła to kołysząc się. Dziewczyna nie wiedziała, o co chodzi, ale nie chciała męczyć przyjaciółki.
- Dobrze, nie zostawię Cię, ani na chwilę. Obiecuje... Połóż się, a ja się tu przebiorę. -Margaret położyła się i w kompletnym bezruchu zasnęła. Demi szybko się przebrała. Tak bardzo chciała się wykapać, ale obiecała Meggi, że jej nie zostawi. Ułożyła się obok niej i momentalnie zasnęła.
                                                          *** 
Następnego dnia rano Dems obudziła się około godziny dziewiątej. Przetarła zaspane oczy i usiadła na łóżku. Rozejrzała się wokół, zorientowała się, że nie ma tam Megg.  Dziewczyna szybko wyszła z pokoju. Wbiegła do salonu. Tam jej nie było. Poszła do łazienki - tak samo. Po chwili zdecydowała, że pójdzie do kuchni. I postąpiła słusznie. Kiedy zobaczyła brunetkę siedzącą na blacie kuchennym odetchnęła z ulgą...
- Wystraszyłaś mnie. - powiedziała cicho.
- Czym? -spytała bez żadnych emocji, wpatrując się w podłogę.
- Bo nie było Cię w pokoju. - blondynka usiadła obok niej.
- Obudziłam się o piątej nad ranem, nie chciałam Cię budzić, więc przyszłam tutaj. - wyjaśniła.
- Nie strasz mnie tak więcej, dobrze? - objęła ją ramieniem.
- Dobrze, przepraszam...
- Trzeba było mnie zbudzić. Posiedziałabym z Tobą. - przytuliła ją. - Zrobię herbaty i pójdziemy do pokoju, okej? - dziewczyna była już gotowa, aby zejść z blatu.
- Nie, siedź. W lodówce masz śniadanie. Sałatka, Twoja ulubiona... - spojrzała na przyjaciółkę i zeszła z blatu. - Zrobiłam ją rano, kiedy jeszcze spałaś. 
- Dziękuję. - również wstała. - Ale nie jestem głodna. Chodź do pokoju, zimno jest.- Meggi westchnęła i skierowała się w stronę pokoju.  Dziewczyny od razu wdrapały się pod ciepłą kołdrę. - Wiem, że chciałabyś siedzieć sama, ale to nie jest dobre.
- Już jest mi to obojętne czy ktoś jest ze mną, czy nie. Tak szczerze to jest mi obojętne to czy żyję... - ostatnie zdanie wyszeptała.
- Nie mów tak. - przytuliła ją. - Masz żyć. Dla mnie.
- Kilka tygodni temu to wszystko się zaczęło, wiesz? I teraz już wiem, że muszę żyć. Nie tylko dla Ciebie. Po prostu muszę. Ale nie chcę. - Brunetka znów zaczęła mówić do, Dems niezrozumiałymi hasłami.
- Zrobię wszystko abyś znów chciała żyć. Nie możesz umrzeć. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. - spojrzała jej w oczy.
- Wiem, że nie mogę umrzeć. Nie musisz robić nic. Wystarczy, że będziesz... - niepewnie popatrzyła na twarz przyjaciółki.
- Jestem. - uśmiechnęła się lekko i oparła swoją głowę o jej.
- Wiem, wiem. I za to Ci dziękuję. Nie wiem, co bym zrobiła gdyby nie Ty. - Megg westchnęła.
- Jestem twoją przyjaciółką. Po to jestem.
Po tych słowach dziewczyny usłyszały dźwięk otwieranych drzwi. Dems przeczuwała, że szykuje się niemiła sytuacja... Do domu wrócił Liam.
Chłopak zdjął buty i przez chwilę wszędzie szukał blondynki. Kiedy w końcu znalazł ja w sypialni, nie był zadowolony z tego, że obok swojej ukochanej zobaczył Megg.
- Co ona tu robi? - wskazał na zamyśloną brunetkę.
- Siedzi, nie widzisz?
- Czemu ona znów tu jest?!
- Bo potrzebuje pomocy!
- Jak za każdym razem.- westchnął ciężko.- To pochwal się, co tym razem zrobiłaś, że z płaczem zadzwoniłaś do Demi... Co? - zwrócił się do Megg, która z uwagą mu się przyglądała. Nic nie odezwała się. Nie czuła potrzeby kłócenia się z kimś, kto był jej obojętny. Po prostu na niego patrzyła. 
- Zaraz wracam. - Panna Harrison cicho szepnęła do Megg. Wstała z łóżka i udała się do drzwi. - Wyjdź. – powiedziała do Liam'a. Oboje udali się do kuchni. Tam wznowili swoją burzliwą rozmowę. - Co ona tu robi? Uratowałam ją! Fajnie by Ci było gdybyś był gwałcony i bity?! - powiedziała głośniej.
- Powtórzę Ci, co o tym wszystkim myślę już chyba po raz setny... - szepnął przez zęby.- Nie obchodzi mnie ta, jak Ty ją to nazywasz, Twoja przyjaciółka. Ona odzywa się do Ciebie tylko wtedy, kiedy ma problemy. Zawsze, kiedy się w coś wkopie, dzwoni do Ciebie z płaczem, a Ty od razu do niej lecisz z pomocą. Tym samym wkopując się w to bagno razem z nią... Nie chcę żeby coś Ci się stało! Czy Ty nie rozumiesz, że ona zawsze sprowadza na Nas kłopoty?!- wrzasnął specjalnie tak, żeby brunetka to usłyszała.

- Nie wierzę. Nie wierzę, że to powiedziałeś! Co się z Tobą ostatnio dzieje, co?! Zachowujesz się jak dzieciak, który nic nie rozumie. Jak rozwydrzony bachor, który chce dostać wszystko, o czym tylko sobie zamarzy. Ja będę z nią cały czas. Nie obchodzi mnie twoje zdanie. Chcesz, to wyjdź! Nie, to zostań! Ale przestań to swoje gadanie, bo to już zrobiło się nudne! - blondynka zacięła się i westchnęła. - To koniec...- odwróciła się na pięcie i udała się do pokoju.
- Demi, nie!- Chłopak był zaskoczony tym, co usłyszał. Pobiegł za blondynką.- Demi, przepraszam, porozmawiajmy...- prosił.
- Tak. Nie chciałeś...- wyrwała się z jego uścisku i ponownie udała się do pokoju.
Chłopak czuł, że wszystko zniszczył. Poczuł się jakby sam wbił sobie wielki nóż w serce... Dobrze czuł, bo to właśnie zrobił. Liam nie wiedział jak ma postąpić. Zdecydował, że wróci tu, kiedy Demi już ochłonie. Brunet szybkim krokiem wyszedł z domu i pojechał do swojego przyjaciela.

A tymczasem w pokoju...
- Demi, ja nie chcę, żebyście się przeze mnie rozstawali! Ja chcę wrócić do domu...- dziewczyna wstała z łóżka na widok przyjaciółki wchodzącej do pokoju.
- Siadaj. Nigdzie nie wracasz. Nie będę akceptować osoby, która nie dość, że nie akceptuje to obraża najbliższą mi osobę. To już zaszło za daleko. Przesadził. - blondynka zaczęła wyjmować z szafy czyste ciuchy.
- Będziesz tego żałować, Demi, proszę zadzwoń do niego i wszystko wyjaśnij... Ja i tak tutaj nie zostanę długo, a Wy nie możecie się rozstać!
- Wszystko już wyjaśnione. A Ty zostaniesz tu tyle ile będzie trzeba. - podeszła do brunetki i przytuliła ją. Megg czuła, że jest wszystkiemu winna.
- Przepraszam. – szepnęła blondynce do ucha.
- Nie masz, za co. To jego wina. Nie nasza. - uśmiechnęła się.  - Mogę iść się w końcu wykąpać? - zapytała odrywając się od Megg.  Dziewczyna pokiwała głową zgadzając się i usiadła na łóżku. Nie mówiła już nic... - Zaraz wracam. - powiedziała wychodząc z pokoju. Brunetka nie reagowała. 
Dziewczyna szła już do łazienki, kiedy nagle usłyszała z kuchni dźwięk nadchodzącej rozmowy. Odłożyła na stolik, swoje czyste ciuchy i sięgnęła po telefon. Spojrzała na wyświetlacz. Numer nieznany. Zdziwiła się. Już po chwili nacisnęła zieloną słuchawkę.
- Hallo?- spytała.
- Wiem gdzie jesteście. - przez jego głos było czuć uśmiech na jego twarzy.
- Ahh... To Ty... - powiedziała z lekkim strachem, lecz starała się tego nie okazywać.
- Tak to ja. Pilnuj jej, bo w każdej chwili może zniknąć...
- I pilnuję! Już nigdy nic jej nie zrobisz, rozumiesz?!
- Założymy się?
- Nie będę się zakładać z takim idiotą jak Ty... - westchnęła. - Po co do mnie dzwonisz?!
- Żeby Cię ostrzec...
- Cały czas ją pilnuję. A Ty już nie masz nic do gadania. Jest ze mną i nic jej się nie stanie.
- Ale może stać się coś Tobie, albo jej, albo waszym bliskim...- zaczął ściszać głos...
- Nic nam nie zrobisz! Nikomu nic nie zrobisz! Nie odważysz się...
- Założymy się?
- Weź skończ z tym "założymy się", bo to wcale nie jest zabawne. Jesteś zwykłym kretynem nieliczącym się z cudzymi uczuciami! Wiesz, w jakim ona jest stanie?! Jest z nią źle...
- Wiem, w jakim jest stanie. Sam to zrobiłem. Ale nie jest źle, mogło być gorzej, ale w miarę się słuchała...
- Bo się Ciebie panicznie boi!
- I dobrze...
- Nie mam ochoty na dalszą rozmowę z Tobą! - krzyknęła i rozłączyła się. Rzuciła telefonem na blat i wzięła do ręki swoje ciuchy. Gdy się odwróciła zauważyła Megg stojącą w drzwiach. Dziewczyna płakała... 
 


***
I dziesiątka za nami! :) Bardzo się cieszymy! I staramy się pisać rozdziały szybciej, aby zrobić sobie 'większy zapas', żebyśmy mogły dodawać rozdziały częściej :) 
Tak trochę niespodziewanie szybciej, ale to ze względu na to, że jutro jest Wszystkich Świętych, a w sobotę Dzień Zaduszny i raczej żadna z nas nie będzie na komputerze. 
Możemy zdradzić wam, że w następnym rozdziale pojawi się osoba, która no naprawdę wpłynie na życie Megg. :) Jeśli macie jakieś przypuszczenia śmiało piszcie.
Jak zwykle zapraszamy na naszego aska na którego spokojnie możecie zadawać pytania do Nas, bohaterów a także ogólnie opowiadania.
Prosimy o opinię w komentarzach :) Bardzo nakręcają nas do pracy. 
Jeśli komentarz będzie negatywny- piszcie śmiało. Może uda nam się poprawić właśnie tą rzecz :)
Widzimy się za tydzień <3
Wasze Megg i Demi.



Od Dems:

Okej. Zacznijmy od tego co naprawdę przykuło moją uwagę. Pewnie jak większość z was wie reklamuje tego bloga na Twitterze. Wiem, że to dla niektórych wkurzające. Przecież nie każdemu musi się podobać to opowiadanie. Ale chodzi mi o te dziewczyny, które przyjmują to pozytywnie. Niektóre z was przeczytały całego bloga od początku do ostatniego rozdziału, dodały komentarz i poprosiły mnie abym informowała je o nowych rozdziałach. To bardzo miłe i tak właśnie robię, ale zauważyłam, że niektóre nawet na to nie reagują. Nie dają znaku na Twitterze, nie komentują. Nawet kiedy napisałam do nich to nie odpisały mi czy mam je dalej informować i czy czytają nasze opowiadanie. Naprawdę my zrozumiemy jeśli komuś będzie się nie podobać. Nic nie jest idealne.

Następna sprawa nadal związana z Twitterem. Ktoś chce link do tego bloga. Podaję. Po 5 minutach jest komentarz pod najnowszym rozdziałem, że bardzo się podobało i w ogóle czeka na następny rozdział. Owszem mogło się podobać, ale przecież nie wie o co chodzi w opowiadaniu jak przeczytało się jeden rozdział. Nie napisał o informowaniu czy dodaniu się do 'obserwujących' to skąd będzie wiedział o następnym rozdziale.
Ehh...to chyba tyle. Przepraszam jeśli dla kogoś to jest bezsensowne, ale to dręczyło mnie już chwilę. Przepraszam także jeśli kogoś uraziłam. Nie miałam tego na celu, ale również rozważam opcję, że ktoś mógł poczuć się obrażony.

Przepraszam, Dems.

20 komentarzy:

  1. Mam nadzieje, że ta osoba wpłynie bardzooooooo pozytywnie na życie Megg <3
    Fajnie dziewczyny :D Jest MOC <3
    Kocham Was :* x

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :>
    nie ma, żadnych zastrzeżeń :>
    kurde, chce żeby Dems i Liam się pogodzili :))
    czekam na kolejny <3
    @letmakeamove

    OdpowiedzUsuń
  3. Świeeeetny! Boje się Harrego coraz bardziej ;o
    Pisz dalej, i dodaj szybko nowy! :)))

    @Kidrauhl_love32

    OdpowiedzUsuń
  4. obłędny jak zwykle :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebistyy!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. mam nadzieję ,że w następnym rozdziale pojawi sie jakiś chłopak, który zakocha się w meg i bedzie się nią opiekował chciałaby, zeby liam i megi sie polubili :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od czego zacząć...?
    Może tak: rozdział jak zwykle jest cudowny! Naprawdę, mogłabym to powtarzać cały czas: jesteście w tym świetne, a ja kocham czytać wasze opowiadanie ♥ Mam nadzieję, że następny pojawi się równie szybko, chociaż szanse są małe ;_;
    Co do tego rozdziału: wydaje mi się jeden z lepszych.
    Naprawdę niesamowicie urzekła mnie troska Dems ♥ Świetnie ukazałyście taką prawdziwą miłość przyjaciółek, która zdaje się być jeszcze silniejsza niż więź z chłopakiem, co pokazałyście przez kłótnię z Liam'em. Tak na marginesie, to smutam ;_; Oni mają się pogodzić, JASNE?! xD Ale wracając do przyjaźni: moim zdaniem temat opisany tak świetnie, że aż się popłakałam, przypominając sobie takie właśnie chwile z Ev. Mało kto jest w stanie doprowadzić mnie do łez przez to, co pisze, ale Wam udaje się to praktycznie za każdym razem ♥
    Mówię Wam, jesteście cudowne ♥
    Jejuu, rozpisałam się jakbym była jakimś ekspertem, a do tego mi przecież daleko xD
    W każdym razie przesyłam gorące pozdrowienia i czekam niecierpliwie na następny rozdział.
    Kocham bardzo, bardzo, bardzo ♥
    Chelly

    OdpowiedzUsuń
  8. No i w tym wszystkim zapomniałam napisać, że moim zdaniem nowym 'kimś' będzie Niall :) Mam tylko nadzieję, że odpowiednio zatroszczy się o Meggi ♥
    Chelly

    OdpowiedzUsuń
  9. TAK! tym nowym powinien byż w 100% NIALLll!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Neeextt <3 <3 <3
    I wydaje mi sie ze to bedzie Nialll bo jest na tle xD
    Dawajcie dalej !!!
    Zapraszam do mnie <3 <3 <3
    http://one--direction-imaginy.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedna Megg, o wszystko sie obwinia, a przeciez to nie jej wina :c
    Harry robi sie coraz bardziej straszny moj strach przed nim wzrasta z kazdym nowym rozdziale
    Jejku nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu ^.^
    PS. ja wam zawsze odpowiadam na Twitterze i komentuje rozdzialy ;D
    @monkaloves1D

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahahaha ups zrobilam blad w komentarzu :D tam mialo byc, ze moj strach wzrasta z kazdym nowym rozdziale xD Tak sobe patrze na moj poprzedni komentarz i doszlam do wniosku, ze jest strasznie nieskladny xD hahahaha
    @monkaloves1D

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jest obłędny!! *.* troska Dems mnie urzeka, dobrze jest mieć taką przyjaciółkę♥
    Pewnie tą nową postacią będzie Niall;)
    Ślę buziaki Dziewczyny xxx i czekam oczywiście na następny rozdział !
    /@my_hero_loueh

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak zwykle świetny <33 Z niecierpliwością czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeżeli to ja jestem jedną z tych dziewczyn,które nie komentują tego bloga,a prosiły o informowanie to naprawdę przepraszam! Od mojego ostatniego postu nie miałam komputera.Nie miałam jak pisać rozdziałów,ani komentować.Internet miałam jedynie w telefonie,co było strasznie uciążliwe i nie komentowałam niczego.Ale już jestem,już odzyskałam komputer :)

    Dziewczyny,jesteście niesamowite! :) Bardzo lubię tego bloga i z niecierpliwością czekam na rozwinięcie.Piszcie dalej,jesteście świetne! Pozdrawiam @sexlarreh <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Super!to jest cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  17. Super! Czekam na kolejne :* Informujcie mn na tt : Natkaa14. Sorki, że nie odpowiadam ale na tel. cały czas jestem i cos mi sie dzieje z tt, ale reaguje na wasze posty. :)

    OdpowiedzUsuń