Po pięciu godzinach męczącej jazdy dziewczyny wreszcie dotarły do
domu. Margaret ciągle była taka przygaszona. Wciąż nie wierzyła w to, że udało
jej się uwolnić od Harry’ego. Cały czas miała wrażenie, że on za chwilę wróci.
Znów tam przyjedzie, złapie ją mocno za rękę, uderzy i zaciągnie do samochodu.
Była pewna, że to nie jest koniec. Wiedziała, że Styles tak szybko nie odpuści.
- Nie bój się, nie ma Liam’a. - Powiedziała Dems i złapała ją za dłoń.
- Bierz koc i idziemy. Dziewczyna wzięła torbę, zamknęła auto i obie udały
się do domu.
Gdy tylko weszły do środka i zdjęły niepotrzebne ciuchy, mocno się do
siebie przytuliły. Tęskniły za sobą jeszcze bardziej niż po półrocznej rozłące…
- Jeszcze raz dziękuję. - szepnęła Megg.
- Nie dziękuj. Wykąpiesz się? Zrobię coś do jedzenia.
- Z chęcią. - stwierdziła.
- To leć. - Uśmiechnęła się lekko. - Zaraz przyniosę Ci ciuchy.
Panna Richards szybko udała się do łazienki. Zrzuciła z siebie ubrania
i weszła pod prysznic. Każda rana, którą miała na ciele strasznie bolała.
Dziewczyna szorowała swoje ciało tak jakby chciała zmyć z siebie to, co się
stało. Zmyć z siebie swoje błędy i błędy Harry'ego.
- Mogę wejść? – Blondynka zapukała do drzwi. Dziewczyna jej nie
słyszała. Była zamyślona. Wsłuchiwała się w krople wody obijające się o jej
ciało i kafelki. - Meggi słyszysz mnie? - Krzyknęła. Dems wystraszyła się, że
brunetce mogło się coś stać. Margaret wychyliła głowę zza prysznica.
- Co mówiłaś? - spytała.
- Mogę wejść? Mam wszystko, co potrzebne.- powiedziała z ulgą w
głosie.
- Czekaj, okryję się ręcznikiem...- Blondynka czekała na pozwolenie. Megg
szybko przykryła się pierwszym ręcznikiem, który nawinął jej się pod rękę. - Już. - powiedziała.
- Mam tu czystą bieliznę, ręczniki, ciuchy...- Dems podniosła wzrok.-Ręcznik
Liam’a, bleee. – Dziewczyna odwróciła się i wystawiła czysty ręcznik w stronę
przyjaciółki. Meggi bez słowa oddała przyjaciółce ręcznik jej chłopaka i
owinęła się czystym. - No. Słuchaj masz całą łazienkę do dyspozycji, rób, co
chcesz, tu masz szczoteczkę. Mam prośbę...
- Tak?
- Pójdziemy później do pokoju, chciałabym posmarować Ci wszystkie
rany, znam też dobry sposób na sińce. - Spojrzała na nią czule i opiekuńczo.
- Dobrze. – Brunetka grzecznie przystała na propozycję Demi.
- Dobra, miłej kąpieli. Masz tam różne olejki. Zapalić Ci świeczki?
Odpoczniesz.- zaproponowała.
- Nie potrzebuję żadnych świeczek, Dems uspokój się. Odpocznę, kiedy
będę spać, a teraz daj mi po prostu wziąć ciepły prysznic, to wystarczy.-
poprosiła.
Margaret wzięła długi, gorący, odprężający prysznic. Dokładnie myła każdy skrawek swojego ciała. Nie chciała już tego czuć... A czuła się okropnie. Miała nadzieję, że pozbędzie się tego... Ciągle płakała. Woda mieszała się ze słonymi łzami...
Po kilkudziesięciu minutach wyszła z łazienki w czystych, ciepłych ciuchach swojej przyjaciółki.
Po kilkudziesięciu minutach wyszła z łazienki w czystych, ciepłych ciuchach swojej przyjaciółki.
- Jesteś. Siadaj i jedz. - Uśmiechnęła się. - Już robię herbatę. - Panna
Richards usiadła i spokojnie zaczęła jeść przygotowane danie. Unikała kontaktu
wzrokowego z Demi.- Już lepiej? –
Blondynka usiadła obok niej. Megg pokiwała głową na "tak". -
Zaraz pójdziemy do pokoju, dobrze? - Pogłaskała ją po plecach.
- Okej...
-Wiem, że nie chcesz, ale to dla Twojego dobra.- Meggi już nie
odzywała się. Nie miała ochoty na żadne rozmowy… Po dwudziestu minutach Margaret
skończyła posiłek. - Idziemy? - Zapytała opiekuńczo blondynka. Brunetka po prostu bez
słowa wstała i udała się do pokoju. Demi po drodze wzięła różnorodne maści.
Zielonooka usiadła cicho na łóżku. Blondynka przytuliła ją. - Chodź, zrobimy to
szybko i zaraz się położysz. – powiedziała cicho.
- No dobrze. - westchnęła.
- Zdejmij górę.- poprosiła przeglądając kremy, które przy sobie miała.
- Dems, ja tam posmaruję się sama. - zaczęła.
Blondynka podeszła do szafki.
- Załóż. – podała brunetce kremowy stanik i odwróciła się. Megg
niechętnie go założyła. Wiedziała, że i tak będzie widać jej sine piersi i
dekolt.
- Już. – powiedziała po chwili. Demi odwróciła się w stronę Margaret.
- Siadaj…- Brunetka usiadła. I nadal unikała kontaktu wzrokowego ze
swoją przyjaciółką. Blondynka zaczęła smarować jej plecy. - Ja go zabiję.
Obiecuję. - Powiedziała ze łzami w oczach.
- Nic mu nie zrobisz. Uwierz. Próbowałam.- powiedziała cicho panna Richards.
Dziewczyna nic nie powiedziała. Po kilkunastu minutach skończyła.
- Możesz się ubrać. – powiedziała wycierając dłonie. Zielonooka szybko
się ubrała i znów usiadła na łóżku. Nie ruszała się. Patrzyła w jedno miejsce
nie wykonując żadnego ruchu.
- Idę i szybko się wykapie. Okej?
- Nie idź. Nie zostawiaj mnie samej. On mnie zostawił, wiesz? Jemu
ufałam, ale już mu nie ufam. A Tobie chce ufać. Ja wiem, że on wróci, proszę
nie zostawiaj mnie tu samej. – dziewczyna wypowiadała te słowa po każdym biorąc
mały, krótki oddech. Nadal nie patrzyła na przyjaciółkę. Sposób, w jaki się
zachowywała był dziwny, inny.
- Dobrze, cii...- przytuliła ją. - Ale naprawdę chcę się iść wykąpać...
Pójdziesz ze mną do łazienki?
- Nie... - dziewczyna mocno złapała przyjaciółkę za dłoń.- Nie każ mi
stąd wychodzić.
- No dobrze. Ale jak zaśniesz to będę mogła?
- On wtedy przyszedł, kiedy spałam... A ten drugi mnie obudził. I
obiecał, że mnie obroni... Ale on mnie nie obronił... Kłamał. – Megg mówiła to
kołysząc się. Dziewczyna nie wiedziała, o co chodzi, ale nie chciała męczyć
przyjaciółki.
- Dobrze, nie zostawię Cię, ani na chwilę. Obiecuje... Połóż się, a ja
się tu przebiorę. -Margaret położyła
się i w kompletnym bezruchu zasnęła. Demi szybko się przebrała. Tak bardzo
chciała się wykapać, ale obiecała Meggi, że jej nie zostawi. Ułożyła się obok
niej i momentalnie zasnęła.
***
***
Następnego dnia
rano Dems obudziła się około godziny dziewiątej. Przetarła zaspane oczy i
usiadła na łóżku. Rozejrzała się wokół, zorientowała się, że nie ma tam Megg. Dziewczyna szybko wyszła z pokoju. Wbiegła do
salonu. Tam jej nie było. Poszła do łazienki - tak samo. Po chwili zdecydowała,
że pójdzie do kuchni. I postąpiła słusznie. Kiedy zobaczyła brunetkę siedzącą
na blacie kuchennym odetchnęła z ulgą...
- Wystraszyłaś
mnie. - powiedziała cicho.
- Czym? -spytała
bez żadnych emocji, wpatrując się w podłogę.
- Bo nie było Cię
w pokoju. - blondynka usiadła obok niej.
- Obudziłam się o
piątej nad ranem, nie chciałam Cię budzić, więc przyszłam tutaj. - wyjaśniła.
- Nie strasz mnie
tak więcej, dobrze? - objęła ją ramieniem.
- Dobrze,
przepraszam...
- Trzeba było mnie
zbudzić. Posiedziałabym z Tobą. - przytuliła ją. - Zrobię herbaty i pójdziemy
do pokoju, okej? - dziewczyna była już gotowa, aby zejść z blatu.
- Nie, siedź. W
lodówce masz śniadanie. Sałatka, Twoja ulubiona... - spojrzała na przyjaciółkę
i zeszła z blatu. - Zrobiłam ją rano, kiedy jeszcze spałaś.
- Dziękuję. -
również wstała. - Ale nie jestem głodna. Chodź do pokoju, zimno jest.- Meggi
westchnęła i skierowała się w stronę pokoju.
Dziewczyny od razu wdrapały się pod ciepłą kołdrę. - Wiem, że chciałabyś
siedzieć sama, ale to nie jest dobre.
- Już jest mi to
obojętne czy ktoś jest ze mną, czy nie. Tak szczerze to jest mi obojętne to czy
żyję... - ostatnie zdanie wyszeptała.
- Nie mów tak. -
przytuliła ją. - Masz żyć. Dla mnie.
- Kilka tygodni
temu to wszystko się zaczęło, wiesz? I teraz już wiem, że muszę żyć. Nie tylko
dla Ciebie. Po prostu muszę. Ale nie chcę. - Brunetka znów zaczęła mówić do,
Dems niezrozumiałymi hasłami.
- Zrobię wszystko
abyś znów chciała żyć. Nie możesz umrzeć. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.
- spojrzała jej w oczy.
- Wiem, że nie
mogę umrzeć. Nie musisz robić nic. Wystarczy, że będziesz... - niepewnie
popatrzyła na twarz przyjaciółki.
- Jestem. -
uśmiechnęła się lekko i oparła swoją głowę o jej.
- Wiem, wiem. I za
to Ci dziękuję. Nie wiem, co bym zrobiła gdyby nie Ty. - Megg westchnęła.
- Jestem twoją
przyjaciółką. Po to jestem.
Po tych słowach
dziewczyny usłyszały dźwięk otwieranych drzwi. Dems przeczuwała, że szykuje się
niemiła sytuacja... Do domu wrócił Liam.
Chłopak zdjął buty i przez chwilę wszędzie szukał blondynki. Kiedy w końcu znalazł ja w sypialni, nie był zadowolony z tego, że obok swojej ukochanej zobaczył Megg.
Chłopak zdjął buty i przez chwilę wszędzie szukał blondynki. Kiedy w końcu znalazł ja w sypialni, nie był zadowolony z tego, że obok swojej ukochanej zobaczył Megg.
- Co ona tu robi?
- wskazał na zamyśloną brunetkę.
- Siedzi, nie
widzisz?
- Czemu ona znów
tu jest?!
- Bo potrzebuje
pomocy!
- Jak za każdym
razem.- westchnął ciężko.- To pochwal się, co tym razem zrobiłaś, że z płaczem
zadzwoniłaś do Demi... Co? - zwrócił się do Megg, która z uwagą mu się
przyglądała. Nic nie odezwała się. Nie czuła potrzeby kłócenia się z kimś, kto
był jej obojętny. Po prostu na niego patrzyła.
- Zaraz wracam. - Panna Harrison cicho szepnęła do Megg. Wstała z łóżka i udała się do drzwi. - Wyjdź. – powiedziała
do Liam'a. Oboje udali się do kuchni. Tam wznowili swoją burzliwą rozmowę. - Co
ona tu robi? Uratowałam ją! Fajnie by Ci było gdybyś był gwałcony i bity?! -
powiedziała głośniej.
- Powtórzę Ci, co
o tym wszystkim myślę już chyba po raz setny... - szepnął przez zęby.- Nie
obchodzi mnie ta, jak Ty ją to nazywasz, Twoja przyjaciółka. Ona odzywa się do
Ciebie tylko wtedy, kiedy ma problemy. Zawsze, kiedy się w coś wkopie, dzwoni do
Ciebie z płaczem, a Ty od razu do niej lecisz z pomocą. Tym samym wkopując się
w to bagno razem z nią... Nie chcę żeby coś Ci się stało! Czy Ty nie rozumiesz,
że ona zawsze sprowadza na Nas kłopoty?!- wrzasnął specjalnie tak, żeby
brunetka to usłyszała.
- Nie wierzę. Nie wierzę, że to powiedziałeś! Co się z Tobą ostatnio dzieje, co?! Zachowujesz się jak dzieciak, który nic nie rozumie. Jak rozwydrzony bachor, który chce dostać wszystko, o czym tylko sobie zamarzy. Ja będę z nią cały czas. Nie obchodzi mnie twoje zdanie. Chcesz, to wyjdź! Nie, to zostań! Ale przestań to swoje gadanie, bo to już zrobiło się nudne! - blondynka zacięła się i westchnęła. - To koniec...- odwróciła się na pięcie i udała się do pokoju.
- Demi, nie!-
Chłopak był zaskoczony tym, co usłyszał. Pobiegł za blondynką.- Demi,
przepraszam, porozmawiajmy...- prosił.
- Tak. Nie
chciałeś...- wyrwała się z jego uścisku i ponownie udała się do pokoju.
Chłopak czuł, że
wszystko zniszczył. Poczuł się jakby sam wbił sobie wielki nóż w serce...
Dobrze czuł, bo to właśnie zrobił. Liam nie wiedział jak ma postąpić. Zdecydował,
że wróci tu, kiedy Demi już ochłonie. Brunet szybkim krokiem wyszedł z domu i
pojechał do swojego przyjaciela.
A tymczasem w
pokoju...
- Demi, ja nie
chcę, żebyście się przeze mnie rozstawali! Ja chcę wrócić do domu...-
dziewczyna wstała z łóżka na widok przyjaciółki wchodzącej do pokoju.
- Siadaj. Nigdzie
nie wracasz. Nie będę akceptować osoby, która nie dość, że nie akceptuje to
obraża najbliższą mi osobę. To już zaszło za daleko. Przesadził. - blondynka
zaczęła wyjmować z szafy czyste ciuchy.
- Będziesz tego
żałować, Demi, proszę zadzwoń do niego i wszystko wyjaśnij... Ja i tak tutaj
nie zostanę długo, a Wy nie możecie się rozstać!
- Wszystko już
wyjaśnione. A Ty zostaniesz tu tyle ile będzie trzeba. - podeszła do brunetki i
przytuliła ją. Megg czuła, że jest wszystkiemu winna.
- Przepraszam. –
szepnęła blondynce do ucha.
- Nie masz, za co.
To jego wina. Nie nasza. - uśmiechnęła się. - Mogę iść się w końcu wykąpać? - zapytała
odrywając się od Megg. Dziewczyna
pokiwała głową zgadzając się i usiadła na łóżku. Nie mówiła już nic... - Zaraz
wracam. - powiedziała wychodząc z pokoju. Brunetka nie reagowała.
Dziewczyna szła
już do łazienki, kiedy nagle usłyszała z kuchni dźwięk nadchodzącej rozmowy. Odłożyła
na stolik, swoje czyste ciuchy i sięgnęła po telefon. Spojrzała na wyświetlacz.
Numer nieznany. Zdziwiła się. Już po chwili nacisnęła zieloną słuchawkę.
- Hallo?- spytała.
- Hallo?- spytała.
- Wiem gdzie
jesteście. - przez jego głos było czuć uśmiech na jego twarzy.
- Ahh... To Ty...
- powiedziała z lekkim strachem, lecz starała się tego nie okazywać.
- Tak to ja.
Pilnuj jej, bo w każdej chwili może zniknąć...
- I pilnuję! Już
nigdy nic jej nie zrobisz, rozumiesz?!
- Założymy się?
- Nie będę się
zakładać z takim idiotą jak Ty... - westchnęła. - Po co do mnie dzwonisz?!
- Żeby Cię
ostrzec...
- Cały czas ją
pilnuję. A Ty już nie masz nic do gadania. Jest ze mną i nic jej się nie
stanie.
- Ale może stać
się coś Tobie, albo jej, albo waszym bliskim...- zaczął ściszać głos...
- Nic nam nie
zrobisz! Nikomu nic nie zrobisz! Nie odważysz się...
- Założymy się?
- Weź skończ z tym
"założymy się", bo to wcale nie jest zabawne. Jesteś zwykłym kretynem
nieliczącym się z cudzymi uczuciami! Wiesz, w jakim ona jest stanie?! Jest z
nią źle...
- Wiem, w jakim
jest stanie. Sam to zrobiłem. Ale nie jest źle, mogło być gorzej, ale w miarę
się słuchała...
- Bo się Ciebie
panicznie boi!
- I dobrze...
- Nie mam ochoty
na dalszą rozmowę z Tobą! - krzyknęła i rozłączyła się. Rzuciła telefonem na
blat i wzięła do ręki swoje ciuchy. Gdy się odwróciła zauważyła Megg stojącą w
drzwiach. Dziewczyna płakała...
***
I dziesiątka za nami! :) Bardzo się cieszymy! I
staramy się pisać rozdziały szybciej, aby zrobić sobie 'większy zapas', żebyśmy
mogły dodawać rozdziały częściej :)
Tak trochę niespodziewanie szybciej, ale to ze względu na to, że jutro jest Wszystkich Świętych, a w sobotę Dzień Zaduszny i raczej żadna z nas nie będzie na komputerze.
Tak trochę niespodziewanie szybciej, ale to ze względu na to, że jutro jest Wszystkich Świętych, a w sobotę Dzień Zaduszny i raczej żadna z nas nie będzie na komputerze.
Możemy zdradzić wam, że w następnym rozdziale
pojawi się osoba, która no naprawdę wpłynie na życie Megg. :) Jeśli macie
jakieś przypuszczenia śmiało piszcie.
Jak zwykle zapraszamy na naszego aska na którego
spokojnie możecie zadawać pytania do Nas, bohaterów a także ogólnie
opowiadania.
Prosimy o opinię w komentarzach :) Bardzo
nakręcają nas do pracy.
Jeśli komentarz będzie negatywny- piszcie śmiało.
Może uda nam się poprawić właśnie tą rzecz :)
Widzimy się za tydzień <3
Wasze Megg i Demi.
Od Dems:
Okej. Zacznijmy od tego co naprawdę przykuło moją
uwagę. Pewnie jak większość z was wie reklamuje tego bloga na Twitterze. Wiem,
że to dla niektórych wkurzające. Przecież nie każdemu musi się podobać to
opowiadanie. Ale chodzi mi o te dziewczyny, które przyjmują to pozytywnie.
Niektóre z was przeczytały całego bloga od początku do ostatniego rozdziału,
dodały komentarz i poprosiły mnie abym informowała je o nowych rozdziałach. To
bardzo miłe i tak właśnie robię, ale zauważyłam, że niektóre nawet na to nie
reagują. Nie dają znaku na Twitterze, nie komentują. Nawet kiedy napisałam do
nich to nie odpisały mi czy mam je dalej informować i czy czytają nasze
opowiadanie. Naprawdę my zrozumiemy jeśli komuś będzie się nie podobać. Nic nie
jest idealne.
Następna sprawa nadal związana z Twitterem. Ktoś
chce link do tego bloga. Podaję. Po 5 minutach jest komentarz pod najnowszym
rozdziałem, że bardzo się podobało i w ogóle czeka na następny rozdział. Owszem
mogło się podobać, ale przecież nie wie o co chodzi w opowiadaniu jak
przeczytało się jeden rozdział. Nie napisał o informowaniu czy dodaniu się do
'obserwujących' to skąd będzie wiedział o następnym rozdziale.
Ehh...to chyba tyle. Przepraszam jeśli dla kogoś
to jest bezsensowne, ale to dręczyło mnie już chwilę. Przepraszam także jeśli
kogoś uraziłam. Nie miałam tego na celu, ale również rozważam opcję, że ktoś
mógł poczuć się obrażony.
Przepraszam, Dems.
Extra . Napisz kolejny !
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że ta osoba wpłynie bardzooooooo pozytywnie na życie Megg <3
OdpowiedzUsuńFajnie dziewczyny :D Jest MOC <3
Kocham Was :* x
Świetny rozdział :>
OdpowiedzUsuńnie ma, żadnych zastrzeżeń :>
kurde, chce żeby Dems i Liam się pogodzili :))
czekam na kolejny <3
@letmakeamove
Świeeeetny! Boje się Harrego coraz bardziej ;o
OdpowiedzUsuńPisz dalej, i dodaj szybko nowy! :)))
@Kidrauhl_love32
świetny!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńobłędny jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńzajebistyy!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję ,że w następnym rozdziale pojawi sie jakiś chłopak, który zakocha się w meg i bedzie się nią opiekował chciałaby, zeby liam i megi sie polubili :)
OdpowiedzUsuńOd czego zacząć...?
OdpowiedzUsuńMoże tak: rozdział jak zwykle jest cudowny! Naprawdę, mogłabym to powtarzać cały czas: jesteście w tym świetne, a ja kocham czytać wasze opowiadanie ♥ Mam nadzieję, że następny pojawi się równie szybko, chociaż szanse są małe ;_;
Co do tego rozdziału: wydaje mi się jeden z lepszych.
Naprawdę niesamowicie urzekła mnie troska Dems ♥ Świetnie ukazałyście taką prawdziwą miłość przyjaciółek, która zdaje się być jeszcze silniejsza niż więź z chłopakiem, co pokazałyście przez kłótnię z Liam'em. Tak na marginesie, to smutam ;_; Oni mają się pogodzić, JASNE?! xD Ale wracając do przyjaźni: moim zdaniem temat opisany tak świetnie, że aż się popłakałam, przypominając sobie takie właśnie chwile z Ev. Mało kto jest w stanie doprowadzić mnie do łez przez to, co pisze, ale Wam udaje się to praktycznie za każdym razem ♥
Mówię Wam, jesteście cudowne ♥
Jejuu, rozpisałam się jakbym była jakimś ekspertem, a do tego mi przecież daleko xD
W każdym razie przesyłam gorące pozdrowienia i czekam niecierpliwie na następny rozdział.
Kocham bardzo, bardzo, bardzo ♥
Chelly
No i w tym wszystkim zapomniałam napisać, że moim zdaniem nowym 'kimś' będzie Niall :) Mam tylko nadzieję, że odpowiednio zatroszczy się o Meggi ♥
OdpowiedzUsuńChelly
NEXT!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTAK! tym nowym powinien byż w 100% NIALLll!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNeeextt <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńI wydaje mi sie ze to bedzie Nialll bo jest na tle xD
Dawajcie dalej !!!
Zapraszam do mnie <3 <3 <3
http://one--direction-imaginy.blog.pl
Biedna Megg, o wszystko sie obwinia, a przeciez to nie jej wina :c
OdpowiedzUsuńHarry robi sie coraz bardziej straszny moj strach przed nim wzrasta z kazdym nowym rozdziale
Jejku nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu ^.^
PS. ja wam zawsze odpowiadam na Twitterze i komentuje rozdzialy ;D
@monkaloves1D
Hahahaha ups zrobilam blad w komentarzu :D tam mialo byc, ze moj strach wzrasta z kazdym nowym rozdziale xD Tak sobe patrze na moj poprzedni komentarz i doszlam do wniosku, ze jest strasznie nieskladny xD hahahaha
OdpowiedzUsuń@monkaloves1D
Rozdział jest obłędny!! *.* troska Dems mnie urzeka, dobrze jest mieć taką przyjaciółkę♥
OdpowiedzUsuńPewnie tą nową postacią będzie Niall;)
Ślę buziaki Dziewczyny xxx i czekam oczywiście na następny rozdział !
/@my_hero_loueh
Jak zwykle świetny <33 Z niecierpliwością czekam na next :)
OdpowiedzUsuńJeżeli to ja jestem jedną z tych dziewczyn,które nie komentują tego bloga,a prosiły o informowanie to naprawdę przepraszam! Od mojego ostatniego postu nie miałam komputera.Nie miałam jak pisać rozdziałów,ani komentować.Internet miałam jedynie w telefonie,co było strasznie uciążliwe i nie komentowałam niczego.Ale już jestem,już odzyskałam komputer :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny,jesteście niesamowite! :) Bardzo lubię tego bloga i z niecierpliwością czekam na rozwinięcie.Piszcie dalej,jesteście świetne! Pozdrawiam @sexlarreh <3
Super!to jest cudowne!
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na kolejne :* Informujcie mn na tt : Natkaa14. Sorki, że nie odpowiadam ale na tel. cały czas jestem i cos mi sie dzieje z tt, ale reaguje na wasze posty. :)
OdpowiedzUsuń