piątek, 18 października 2013

Rozdział 8



Harry obudził się wtulony w Louis'a. Spędzili razem cudowny wieczór i równie udaną noc.  Zielonooki mógłby być z nim tak cały czas, lecz musiał wracać. Musiał wracać do Megg, chciał się na niej zemścić. Chciał, aby ona cierpiała przez niego, tak samo jak inni cierpieli przez nią...
- Wstawaj Skarbie. - wymruczał do ucha niebieskookiego.
- Po co? Jest mi tak dobrze...- szeptał zaspany Lou.
- Mi też. Ale wstajemy. - ugryzł go lekko w szyję.
- Niee... A co spieszy Ci się gdzieś, że tak nalegasz? - zaśmiał się przecierając oczy i siadając na łóżku.
- Śpieszy mi się, żeby spędzić z Tobą jeszcze trochę czasu. Wieczorem muszę wyjechać, pamiętasz? - posmutniał.
- Ahh... No tak. Pamiętam, to już wstajemy. - uśmiechnął się do swojego partnera. Hazz szybko położył się na Lou i zaczął go całować. Zaskoczony Louis na początku nie wiedział jak zareagować, ale chwilę później już odwzajemniał pocałunek.
- Masz może na coś ochotę? - powiedział prosto w jego usta.
- Na śniadanie...- zaśmiał się patrząc w oczy Harry'ego.
- Ja na coś innego... - uśmiechnął się chytrze.
- To znaczy? - spytał choć doskonale wiedział co Style's ma na myśli.
- Seksss...- wysyczał mu do ucha
- To musisz się opanować, bo jestem na to za głooooooodny!
- Jeszcze Cię dzisiaj dorwę. - powiedział wstając z niego.
Nagi udał się do kuchni co wywołało u Louisa śmiech. Wdział na siebie bokserki i poszedł za loczkiem. Zielonooki przygotowywał śniadanie. Nago. Ale Louisowi to nie przeszkadzało. Hazz zrobił jajecznicę z kolorowymi dodatkami po czym zaczął nią karmić Louisa.
-Wiem, pytałem już o to, kazałeś nie męczyć, ale gdzie wyjeżdżasz? – Tomlinson zaczął rozmowę.
- Ojciec kazał przyjechać mi do Holmes Chapel, nie wiem czego chce. - westchnął.
- A kiedy wrócisz?
- Jak najszybciej Skarbie. - pocałował go.
- To już się nie mogę doczekać, jak wrócisz... Wtedy już Cię nie wypuszczę! – uśmiechnął się.
- Zgadzam się na to. - zaśmiał się i zaczął dalej go karmić.

                                                            ***

Kilka godzin później Hazz zaczął zbierać swoje ciuchy z podłogi i ubierać się.
- Pa kochanie. – mocno przytulił nagiego Louisa.
- Już tęsknię... - szepnął loczkowi do ucha.
- Powinienem tu teraz zostać i Cię wymasować. - zaśmiał się.
- Dam radę. A Ty już jedź, to może szybciej wrócisz. - pocałował go namiętnie. Hazz oddał pocałunek. Szepnął ciche „Pa.” I wyszedł z pokoju.
Lou nie odezwał się już. Został tam sam. Nie wiedział, że został już tak na zawsze. Bez Harre’go. Nie wiedział, że to był ich ostatni pocałunek… 

*** Następnego dnia ***

Megg siedziała skulona na wielkim parapecie okna w salonie. Nadal nie zachowywała się normalnie. Nadal się bała. Nie pozwalała się przytulić, dotknąć, pocałować... 

Zayn, z bezradności, postanowił, że pójdzie na zakupy. Kiedy powiedział o tym dziewczynie, ona nawet nie zareagowała. Wlepiała swoje ślipia w brudną szybę w oknie. Zachowywała się jakby była zahipnotyzowana.

Chłopak zakluczył dom i wyszedł, lecz nie na zakupy. Kilka przecznic dalej spotkał swojego przyjaciela - Harry'ego. Szybko do niego podszedł i się przywitał. Z boku wyglądało to jakby na prawdę przypadkowo na siebie wpadli. Malik dał Styles'owi klucze do domu i ruszył przed siebie.  Harry pewny swojego zwycięstwa udał się w stronę domu Margaret. Otworzył drzwi, wszedł jak do siebie. Megg nie reagowała, bo była pewna, że to Zayn już wrócił. Niestety, myliła się.
- Hej Skarbie.- Panna Richards słysząc ten głos od razu zerwała się z miejsca. Stanęła przerażona pod ścianą, a to było najgorszą rzeczą jaką mogła zrobić. - Cóż, Twój kochaś Cię już nie uratuje... - Zadrwił.
- Co, co, co Ty tu robisz, Harry? - bała się coraz bardziej.
- To co zawsze. Ubierz się ciepło. Wychodzimy. - powiedział spokojnie, z uśmiechem, po czym rozłożył się na kanapie. 
- Nie. Ja nigdzie nie będę z Tobą szła. I nie obchodzi mnie Twoje zdanie. - dziewczyna powoli zaczęła przesuwać się w stronę wyjścia z salonu...
- Pójdziesz. - Wstał i zbliżył się do niej.
- Nie! Harry ja już nie mam na to siły, to mnie nie bawi. Z resztą nigdy mnie to nie bawiło... Dlaczego się na mnie uwziąłeś?! - Megg nie wiedziała, czy ma zacząć uciekać, czy lepiej złapać za coś ciężkiego...
- Za to co zrobiłaś. - Warknął. - Wtedy naprawdę Cie kochałem, a Ty to zniszczyłaś!!
- Ty nigdy mnie nie kochałeś! Gdybyś wtedy mnie na prawdę kochał to nadal byś to do mnie czuł! - krzyknęła i obejrzała się za siebie. Okazało się, że nie ma już gdzie uciekać.
Harry szybko przywarł ja do ściany, jedna ręką opierając się o nią, a drugą trzymając brunetkę w talii. Zaczął ja namiętnie całować. Megg zaczęła go od siebie odpychać. Szarpała go za koszulę. Kopała po nogach. To nic nie dawało. Całował ją coraz namiętniej. Margaret z całej siły kopnęła chłopaka w krocze.  Chłopak schylił się i uderzył  Megg w twarz. Brunetka dostała tak mocno, że przewróciła się. Zasłoniła bolące oko i usiłowała wstać, lecz nie miała na to sił.
- Idziemy! – Warknął.
 Zarzucił na dziewczynę płaszcz i wyszedł z nią z domu. Zamknął drzwi na klucz, po czym wsadził Megg do auta i odjechał z podjazdu. Brunetka siedziała na tylnych siedzeniach pojazdu. Zupełnie nie wiedziała gdzie jest. Panna Richards tkwiła w bezruchu patrząc na Harry'ego. Patrzyła na niego ciągle zastanawiając się "Za co ja go tam kocham?". Nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie. To było zbyt skomplikowane. Jak można kochać osobę, która ciągle Nas rani? Dosłownie rani...  Styles cały czas był skupiony na prowadzeniu auta, ignorował dziewczynę. 
Margaret już nawet nie reagowała na ból. Nie zwracała na to uwagi. Całą twarz miała opuchniętą, ale jej to nie obchodziło. Było jej to obojętne…
- Jesteśmy na miejscu. - powiedział chłopak kiedy zatrzymał auto. Dziewczyna westchnęła cicho i bez słowa wysiadła z samochodu. - Grzeczniutka. - Objął ja ramieniem i zaczął prowadzić w stronę dużego domu. Brunetka spuściła głowę, żeby nikt nie zauważył jej podbitego oka. Szła spokojnie obok Zielonookiego. - Widzisz. Mogłabyś być taka grzeczna cały czas. - Pocałował ja w głowę.
- Przecież jestem...- szepnęła nadal nie podnosząc wzroku.
- Ale nie zawsze. - Odszepnął.
- Gdybym nie była grzeczna, już dawno leżałbyś w trumnie, dwa metry pod ziemią... - spojrzała na niego.
- Ojj… śmieszna jesteś. - Zaśmiał się po czym musnął jej usta.
- A Ty jesteś odrażający, ale jakoś to znoszę. - odwróciła twarz w drugą stronę.
W tej samej chwili weszli do tajemniczego domu. Styles zakluczył drzwi i zaświecił światło. 
– Rozgość się słonko. – Pocałował ją w policzek i udał sie do salonu. Dom wyglądał całkiem przyzwoicie. Był zadbany, jakby ktoś tam mieszkał.
Megg zdjęła buty i weszła w głąb domu. Rozglądała się wszędzie. Przez głowę przeszła jej jedna myśl "Już na prawdę nie miał co z kasą robić...". Przyglądała się wszystkiemu co ją otaczało.
- I jak Ci sie podoba? - Przytulił ją od tyłu.
- Nie podoba, bo Ty tu jesteś. - rzuciła.
- To Twój nowy dom. Rozgość się. - Pocałował ją w szyję.
- Skoro tak bardzo chcesz się na mnie zemścić, to dlaczego od razu nie strzelisz mi kulą w głowę? - spytała poważnie.
- Ja nie chce Ci nic robić Słonko. Chce żebyś została ze mną już na zawsze. Tutaj. Będziesz tylko moja. - Pocałował jej zmarznięte usta.
- Ty jesteś chory! Odsuń się ode mnie! - powiedziała przez zaciśnięte zęby.
- Bo co? - Ścisnął jej ramiona.
- Powiedz mi dlaczego ja Cię tak bardzo kocham, co? Czemu kocham takiego dupka?! - wykrzyczała mu w twarz.
- Widocznie podoba Ci się to co robię. - Uśmiechnął się.
- Nie, Hazz, nienawidzę Cię za to co robisz... Ale ciągle wierzę, w to, że jest gdzieś w Tobie ten Harry, którego pokochałam kiedyś...
- Oczywiście, że jest, ale zraniłaś mnie, nie potrafię Ci tego wybaczyć. - powiedział prosto w jej oczy.
- Zraniłam Cię raz. To był jeden raz, a Ty ranisz mnie ciągle, od nowa... Ranisz mnie cały czas! - krzyknęła.  On momentalnie i z wielką siłą wbił się w jej usta. Całował ją namiętnie. Z czasem robił to coraz delikatniej.  Dziewczyna przez krótką chwilę poczuła się jak kiedyś. Harry dobrze wiedział o tym, że Megg lubi delikatnie pocałunki. Zrobił to specjalnie…  Po chwili zaczął subtelnie całować jej szyję. Wszystko robił bardzo delikatnie. Brunetka zagubiła się. Zgubiła swój rozum. Serce jest głupie. Od samego początku źle jej doradzało. Teraz też słuchała się głosu serca. Pozwalała na to...
- Proszę nie przerywaj. - Wyszeptał między pocałunkami. Megg nie miała zamiaru przerwać.  Nadal pozwalała na to co chłopak robił. Uniósł ją delikatnie i zaniósł do pokoju. Zaczął ściągać z niej ubrania.
Megg wzięła głęboki oddech i mocno zamknęła oczy. Kiedy je otworzyła, poczuła się jakby obudziła się ze snu. Zrozumiała to co chciała zrobić. Poczuła jego dotyk, jego zapach. Spojrzała na chłopaka i wypuściła powietrze z płuc...
- Harry, nie...- wyszeptała, bała się jego reakcji.
- Czemu? - Zapytał zawiedzionym głosem.
- Nie, ja nie chcę. Proszę...- powiedziała błagalnym tonem.
- Megg, Ja tylko chciałem poczuć się jak kiedyś...
- Ale ja nie potrafię tak po prostu... jak kiedyś.- spuściła głowę.
- D...dobrze. - Powiedział i wyszedł z pokoju.
Serce Megg biło kilka razy szybciej niż zwykle. Zdziwiło ją to, że Harry tak po prostu wyszedł. "Może zrozumiał, że źle postępował?" Spytała samą siebie.
Harry zupełnie nie wiedział co się z nim wtedy stało. Nie myślał jak kiedyś. Poczuł coś innego. Szybkim krokiem wszedł pod prysznic. Miał nadzieję, że tym sposobem pozbędzie się tego uczucia.
Panna Richards wyszła z pokoju. Skierowała się w stronę salonu. Rozejrzała się po nim. Znalazła tam jej wspólne zdjęcie z Harrym. Wtedy byli na prawdę szczęśliwi. Byli prawdziwą, piękną parą. Kiedy dziewczyna przypomniała sobie te chwile, uśmiechnęła się delikatnie...
Usłyszała hałas za plecami. To był Harry, mokry i nagi.
- W łazience nie było niczego. – zaśmiał się i udał do pokoju.
Dziewczyna również cicho się zaśmiała. Styles od zawsze lubił chodzić nago po mieszkaniu. Nigdy nie wstydził się swojego ciała. Ona przyzwyczaiła się do tego...
Harry nie wiedział co ma zrobić. Lou miał być tylko przykrywką, ale Loczek na prawdę znów zaczął coś do niego czuć . Zaczął czuć te motylki w brzuchu. To samo z Megg. Chciał się z nią kochać, tak jak kiedyś. Z miłością i pożądaniem. Chciał się poczuć jak kiedyś.
Ubrany w same bokserki wyszedł z pokoju.
- Chcesz coś zjeść? - Zapytał zwyczajnie, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. Margaret nadal czuła się głupio po tamtej sytuacji... Nie odezwała się wcale. Stała tam tak samo jak chwilę wcześniej, wpatrując się w ich wspólne zdjęcie. - Megg. - Objął ją lekko od tylu. Dziewczyna nie zareagowała. - Megg. Skarbie. - Pocałował ją w skroń.
- Wszystko zepsułam, prawda? - spytała.- Gdybym kiedyś tego nie robiła to teraz nadal bylibyśmy szczęśliwi, jak wtedy...- wskazała na zdjęcie.
- Tak. – Chciał być z nią szczery.
- Harry, przepraszam, zniszczyłam swoje życie, Twoje życie, zniszczyłam Nas...- ostatnie dwa słowa wyszeptała. Chłopak od razu mocno ją w siebie wtulił. - Przepraszam... - dziewczyna zaczęła cicho płakać…


                                                             ***



I jak wrażenia po tym rozdziale? Coś stało się mniej tajemnicze? A może więcej? 
Piszcie co o tym wszystkim myślicie w komentarzach. 
Jak zawsze czekamy na szczere opinie KAŻDEGO kto przeczytał rozdział. :)
Jeśli komentujecie anonimowo, to podpisujcie się nickiem z tt. Z góry dziękujemy. <3 
Przy okazji jeśli mowa o komentarzach...
Serdecznie dziękujemy osobom, które komentują! Jesteśmy Wam bardzo wdzięczne, bo na prawdę w pisanie wkładamy całe nasze serducha, a kiedy komentujecie, to przynajmniej wiemy, że doceniacie naszą pracę. <3 
Zapraszamy do odwiedzenia naszego ASKA. Pytajcie! Na prawdę nie gryziemy. :)
Odpowiadamy na wszystko. [ Prócz spamu ] 
Hmm... 
No więc nie zostaje Nam nic więcej niż zaprosić Was na rozdział 9, który pojawi się równo za tydzień! 

                                                                                 Wasze Megg i Dems. 

25 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle świetny ;) nie mogę doczekać się następnego xx.
    @Sandra_Ciaka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuu, jesteście tak świetne, że to aż nieprawdopodobne ♥
    Uwielbiam ten ostatni fragment, mogłabym go czytać tysiące razy!
    Bardzo, bardzo kibicuję Harry'emu i Megg ♥ Może jednak Harry okaże się dobrym facetem...? No pozostaje mi czekać do następnego :)
    Kocham Was bardzo, bardzo ♥
    Chelly

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa, genialny <3
    Jestem ciekawa co Megg takiego zrobiła, mam różne scenariusze ale nie wiem.
    Czekam na kolejny <3
    @letmakeamove

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny! :) Nic się nie wyjaśniło... xD Nie rozumiem Hazzy, sam nie wie, czego chce xD
    Jestem ciekawa co się dalej wydarzy :)
    http://now-i-know-i-am-not-alone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O BOŻEEEEEEE! CZEKALAM NA TEN ROZDZIAŁ! I WRESZCIE JEST! AAAAAAAAAAAAA!
    No więc ja tu już rozkminiam o co kaman. Najpierw Zayn. ON JEST PO PROSTU ZDRAJCĄ! najpierw nabrał zaufania Megg a teraz co? Idiota! Kompletny kretyn! Od początku mi sie nie podobał (chodzi o opowiadanie oczywiście )i wiedzialam że cos ukrywa.. Teraz Harry. JAK ON MÓGŁ TAK POTRAKTOWAC LOUISA? przeciez nic mu nie zrobił do cholery! Wykorzystal go i odszedł?! Palant! I jeszcze potem że czuje do niego cos więcej... no i co z tego wnioskować?
    Megg.. hmm no cóż jakosnie jest mi jej już szkoda. Niby sie upiera że go kocha ale on ją bije i wgl i potem niby że nie chce jechac z nim do domu i prawie dochodzi do bara bara.. no jejciuu ona jest taka.. nie wiem jak to nazwac xd
    Także ten noo popsulas mi wizje co do dalszego przebiegu tego opowiadania bo myślałam że potoczy sie inaczej.. ale czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) xx
    /@mordeczky

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popsułyscie* sorki :) a no i łatwo sie mnie nie pozbyjecie xd

      Usuń
  6. Neexxtt !!! Daalej !! Jest tajeeemniczzo !! Bardzo !!

    OdpowiedzUsuń
  7. o matko jedyna to jest takie asdfghjkl ♥♥♥ nie to co mój ://
    po prostu genialny :D :D :D
    kiedy nastepny ? bo już sie nie mogę doczekać ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Nooo dziewczęta :D

    Jestem zdziwiona :D Pozytywnie..
    może coś się w końcu naprawi między Megg i Harry'm.. ale nie wiem.
    Wszytko zależy od Was.. A ja nie chcę robić sobie jeszcze nadziei na lepsze życie tej dwójki ;)
    Podoba mi się ;)
    Już chyba nie muszę powtarzać, jakie jesteście mega odpowiedzialne i zawsze wywiązujecie się z zadań :D <3
    Suupcio ;)
    Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. http://1.bp.blogspot.com/-hJ7Wmt_QEo4/UVnxU7IQWXI/AAAAAAAAASI/VWheqo2OVI4/s1600/tumblr_lz41yxjm0v1r7v0a5o1_500.gif


    " TO JEST TO.! " <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham czytać to opowiadanie! Jest piękne, pomimo tego żę wszyscy się nawzajem ranią Wciąż mam nadzieję, że Harry wkońcu zacznie być normalny i znowu pokocha Megg tak jak kiedyś. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobra. To było wspaniałe. Mamy nadzieję że Hazza w końcu przestanie być psychopatą.. No i w ogóle.
    Kochamy Was! ♥
    A&M

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyny ! nie da się tego inaczej opisać- Macie OGROMNY talent.
    kocham to opowiadanie, styl w jakim piszecie, bohaterów (no może z wyjątkiem tego psychopatycznego Harry'ego), ogółem wszystko! ♥
    czekam na kolejny rozdział /@my_hero_loueh

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny blog ! ŚWIETNE OPOWIADANIE ! Nie mogę się doczekać nexta ! PO PROSTU ZARĄBISTE ! @luuvmyhoranx z tt ! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. zajebisty!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. mam nadzieje ,że mój komentarz zmotywuje.Rozdział jest świetny, po prostu ryczałam ze wzruszenia!!!!!!!
    jestem mało kumata i dalej nie rozumiem do czego potrzebny był Zayn,z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. mam ochote walnąc tu komentarz na 3\4 strony, ale zamiast tego napisze po prostu, że był to wzruszający, wspaniały, miły dla oka, ciekawy, mometami straszny, fascynujący, czasem smutny i czekam na nmastępny!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. nie wytrzymam do następnego!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny! *-* Niestety nic się nie wyjaśniło, ale mam nadzieję, że Hazza zmądrzeje ;D Nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3
    @monkaloves1D

    OdpowiedzUsuń
  19. KOCHAM!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń