piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 14

                                          *Kilka godzin wcześniej* 

Niall siedział niespokojnie, zastanawiał się gdzie poszła Megg. Nie było jej już bardzo długo. Chłopak co chwilę chodził od okna, do okna, żeby sprawdzić, czy nie ma jej gdzieś w pobliżu. Nagle usłyszał dźwięk otwieranych drzwi.
- Megg, to Ty? -spytał zdenerwowany.
-Tak , ja...- dziewczyna właśnie zdejmowała buty. Horan poszedł do przedpokoju i pokręcił głową kiedy zobaczył dziewczynę.
-Boże, jak Ty wyglądasz. Idź weź prysznic, a ja zrobię coś do jedzenia. - oznajmił.
-Coś jest nie tak? - zdziwiła się patrząc uważnie w lustro. 
-Jesteś cała przemoczona! Nie czujesz?- spytał zdziwiony i pomógł dziewczynie zdjąć czarną kurtkę. 
- Czuję, ale... Wiesz nie mam się w co przebrać, a nie chcę zabierać Ci więcej ciuchów...- udała, że się uśmiecha. 
- Dam Ci jakąś koszulkę, spodnie. Mi nie ubędzie. - on szczerze się uśmiechnął. Zniknął za drzwiami i już po chwili wrócił z czystymi ciuchami. - Proszę. I idź już, bo będziesz chora!- podał jej je i udał się do kuchni.
Dziewczyna prędko poszła do łazienki i wzięła gorący prysznic. Po kilku minutach była już w kuchni.
- Już jestem. Co do jedzenia? Porządnie zgłodniałam. - stwierdziła i usiadła przy niewielkim stole.
- Tosty!- uśmiechnął się szeroko. 
-Fajnie...- westchnęła bez żadnych emocji.
-Ejj! Uśmiechnij się! - podszedł do dziewczyny i złapał ją delikatnie za policzki.
-Zostaw mnie!- zabrała jego rękę i uśmiechnęła się. -Lepiej? 
- O wiele!- usiadł obok dziewczyny. 

Po chwili talerz z tostami był już pusty. A oni przenieśli się na kanapę w salonie. 
- Dziwny jesteś, wiesz?- stwierdziła pytając. 
-Nie jestem dziwny, czemu tak myślisz? 
- Bo za szybko Cie polubiłam... - oparła się o jasną sofę.- Ale to nie ważne. Masz coś do picia? Ale wiesz…- Uniosła jedną brew.
-Coś tam jest, ale ja nie piję…- oznajmił, wstał i udał się do barku.
- Ja na ogół też nie, ale dzisiaj zrobię wyjątek. – uśmiechnęła się.
-Wódka, wino, whiskey? – spytał.- Mieszamy? Też się napiję, a co mi tam.- zaśmiał się. Megg posłała do chłopaka lekki uśmiech. 
Następną godzinę spędzili na bezsensownych rozmowach, milczeniu, spoglądaniu na siebie, piciu alkoholu. W końcu oboje byli już zupełnie pijani…
-Wiesz?- zaczęła.
-Tak?
-To… To bardzo dziwne…- jąkała się.
-Ale co?
-Bo przy tobie uśmiechnęłam się szczerze pierwszy raz od długiego czasu! Coś w Tobie musi być dziwnego...
-Ale ja nie jestem dziwny… Może to mój irlandzki urok?
-Mejbi, mejbi. – skończyła pić kolejną szklankę ‘napoju’ i stwierdziła, że picie ze szklanki jest bez sensu... Dlatego wzięła do rąk butelkę. 
- Bejbi, bejbi…- szepnął.
-Co bejbi?- zdziwiła się.
-Nie, nic.-  chłopak rozsiadł się na kanapie bardziej.
-No mów!- ‘uderzyła’ go w ramię i znów zatraciła się w smaku trunku.
-Lubię Cię, ale tak trochę bardziej…- wyjaśnił.
-Że co?!- zakrztusiła się odrywając usta od szklanki.
-Jaa...ja...sam nie wiem, to wszystko dzieje się za szybko. – tłumaczył.
-Coś o tym wiem …- westchnęła.- Ale na prawdę? Bo jak nie to możesz ustawić się do kolejki jako następny, który mnie oszukał...- dziewczyna wyraźnie posmutniała.
-Nie mam zamiaru Cię oszukać. Może znam Cię nie zbyt długo, ale coś w Tobie jest takiego tajemniczego, mimo Twojego zachowania ja widzę w Tobie coś wyjątkowego...- zbliżył się do niej, jedną ręką złapał jej twarz i delikatnie zaczął całować dziewczynę.  Ona odwzajemniła pocałunek. Odłożyła szklankę na bok, położyła ręce na ramionach chłopaka i zaczęła bawić się jego włosami. Po chwili Niall oderwał się od niej.- Nie mam zamiaru tego z Tobą robić… - szepnął.
-Yym… Tak, przepraszam, za dużo wypiłam. – była wyraźnie zmieszana.- Idę spać. Przepraszam.- zaczęła wstawać.
-Nie, stój!- chłopak złapał ją za rękę i lekko do siebie przyciągnął. - To moja winna, ja po prostu nie chcę Cię przelecieć i nie chcę żebyś potem czuła się jak dziwka, rozumiesz, to ja Cię pocałowałem i to raczej ja powinienem Cię przepraszać...
-Nie musisz mnie przepraszać... I tak się tak czuję... Ale to jest nieważne. Przepraszam. Chyba na prawdę za dużo wypiłam.-  Panna Richards zabrała od siebie dłonie Niall’a.
- Nie idź.- On ponownie chwycił ją za ręce.- Proszę, siedź tu ze mną, nie musimy rozmawiać, bo prostu tu bądź...
-Dobrze... Tylko już mnie puść. – Poprosiła, spojrzała na ich ręce i się uśmiechnęła.- Możemy porozmawiać. Pytaj o co zechcesz. Sama nie wierzę w to co powiem, ale odpowiem szczerze na każde Twoje pytanie. – popatrzyła prosto w oczy chłopaka.
-Ale jeśli nie chcesz to nie musisz odpowiadać, dobrze?
- Pewnie. Pytaj.- usiadła wygodniej.
-O co chodzi z Harry’m, bo ja słyszałem, że on Cię bił...
-I dobrze słyszałeś. – dziewczyna spoważniała.
-Opowiesz mi o tym coś więcej?- poprosił.
- Bo... bo... ja... z nim byłam już kiedyś... On mnie zmuszał do seksu i bił. Zgadzałam się na to, bo się bałam... Ja od niego odeszłam... Próbowałam coś w życiu zmienić, zapomnieć o tym.- Brunetka rozpłakała się.- I jak już mi się udało on... On wrócił i mówił, że mnie kocha... Obiecywał, że się zmieni, że już więcej tego nie zrobi... Ale kłamał...Znowu mnie zaczął bić… Ale tym razem gorzej... – Megg płakała tak bardzo, że nie była w stanie wydusić z siebie żadnego słowa. 
-Cii…- Niall przytulił roztrzęsioną dziewczynę do siebie.- Przy mnie jesteś bezpieczna, rozumiesz? Choć nic nas nie łączy, ja i tak nie pozwolę Cię skrzywdzić! – oznajmił.
-Dz… Dziękuję. – niepewnie uśmiechnęła się do chłopaka. Zaraz wracam…- szepnęła i wyszła z salonu.
Udała się do łazienki. Tam uspokoiła się trochę, przemyła twarz zimną wodą. Pomogło. Dziewczyna spojrzała w lustro i postanowiła, że nie może już płakać. Wiedziała, że musi być silna. Rzuciła okiem na zegarek wiszący nad wejściem. Uświadomiła sobie, że spędziła dwadzieścia minut na uspokajaniu się. Wzięła głęboki oddech i wróciła do Niall’a. Uśmiechnęła się do niego nieśmiało i usiadła obok.
-Mam do ciebie prośbę...- powiedział Niall. Dziewczyna zrobiła pytającą minę. - Przytulisz się do mnie? -odchylił lekko koc, którym był przykryty. Megg bez słowa wsunęła się pod ciepły, miękki materiał i już po chwili była wtulona w blondyna. On mocno ja do siebie przytulił. – Pijemy jeszcze? Tak na rozgrzanie?- zaśmiał się. Panna Richards kiwnęła głową na „tak”. Horan nalał alkohol do dwóch wielkich szklanek, jedną z nich podał Meggi. – Za yyy… Nasze zdrowie?- zaśmiał się.
-Za nas… To znaczy za nasze zdrowie!- poprawiła się i uśmiechnęła. Czuła, że przesadziła z ilością procentów na ten dzień, lecz nie zważając na głos sumienia- piła dalej…
Oboje jednym tchem wypili całą zawartość szklanych naczyń i zaczęli się namiętnie całować. Z każdą kolejną chwilą co raz bardziej pogłębiali pocałunek. Nagle Megg oderwała się od chłopaka.
-Przepraszam. Nie mogę…- szepnęła spuszczając wzrok.
-Rozumiem. Ale świetnie całujesz.- Niall cmoknął dziewczynę z policzek.- Idziemy spać?
-My?!
-No tak. Niczego od Ciebie nie chcę. Po prostu zaśniemy sobie razem przytuleni do siebie…- nakłaniał ją.
-No dobrze, ale ja muszę Ci coś powiedzieć… Wiem, że na trzeźwo tego nie zrobię.- zaśmiała się. Chłopak czekał na dalszą część jej wypowiedzi.- Bo… Ty mówiłeś, że czujesz do mnie coś więcej, prawda?
-Wiesz, nie jestem tego pewny, ale chyba tak.
-No, bo ja do Ciebie  ch…chyba też…- mówiła nieśmiało.
-Tylko, że Megg, ja… Ja Cię nie kocham. Te słowa są dla mnie za bardzo silne… Ja tylko się w Tobie zakochałem.
-Ja też nie potrafię powiedzieć kim tak właściwie dla mnie jesteś. To dziwne…- westchnęła i spojrzała na blondyna. 
-Dzisiaj jestem dla Ciebie tym, w którego ramionach zaśniesz.- uśmiechnął się do dziewczyny.
-Dziękuję Ci za wszystko!- Margaret bez wahania pocałowała Niall’a. On odwzajemnił pocałunek, nie przerywając wziął zielonooką na ręce i zaniósł do sypialni. Megg przez pocałunek nieustannie się uśmiechała. Oboje położyli się na łóżku ciągle kontynuując poprzednią czynność.  
-Na pewno tego chcesz?- spytał.
-Tak… Nie wiem. Chyba tak.- szepnęła patrząc w jego piękne, niebieskie oczy.
-Nie skrzywdzę Cię...Nie wybaczyłbym tego sobie, przecież nie musimy od razu kończyć w łóżku.
-Wiem, ale to jest dziwne ja przy Tobie czuję się tak inaczej... Znów jestem sobą… Zapomniałam o tym wszystkim...  Dziękuję.
-Nie masz za co dziękować. – uśmiechnął się do dziewczyny. Spojrzał na nią i nie wiedział jak zapytać o to czy brunetka chce z nim to zrobić. – Meggi…
-Nie pytaj już o nic. Proszę. Oddajmy się chwili…- powiedziała prawie niesłyszalnie.
-Tylko najpierw muszę Ci jeszcze coś powiedzieć…- zaczął niepewnie.
-Mów…- powiedziała opierając się o ścianę.
-Jaa, to, to noo, emm..to będzie mój pierwszy raz.- powiedział po czym spuścił głowę w dół,  zawstydził  się.
-Nie przejmuj się. Ja mam to dawno za sobą... Nie jest aż tak źle.-zaśmiała się.- W sumie to urocze, że jeszcze nigdy tego nie robiłeś...
-Wcale nie.- zaprzeczył.
-Czemu tak sądzisz?
-Bo ja mam już prawie dwadzieścia lat!
-No… Ja w sumie też. Ale przecież nikt nie musi o tym wiedzieć. – uśmiechnęła się zalotnie.- To jak, chcesz mieć to już za sobą?
-Chcę…
-To dlaczego nie jesteś pewien, boisz się?
Niall nie odpowiedział jej tylko zaczął ją zachłannie całować, przy czym zdejmował jej ubrania. Całował każdy skrawek jej ciała. Megg czuła się cudownie. Na reszcie robiła to z własnej woli z kimś, kogo darzyła prawdziwym, pięknym uczuciem…

*** W tym samym czasie, mieszkanie Liam’a…***

- Co? Coś Ty najlepszego zrobiła? – chłopak złapał się za głowę. Szybko podbiegł do Demi. Od razu złapał ją za zakrwawione nadgarstki. - Jak mogłaś? Otwórz oczy! No otwórz te oczy! Powiedz coś! Dems proszę! Dlaczego to zrobiłaś. – Szybko zdjął z siebie swoją koszulę. Rozerwał ją i zawiązał na jej nadgarstkach.
- Gdzie mój telefon? – zapytał sam siebie. – No ku*wa gdzie on jest? Hallo? Pogotowie… tak moja dziewczyna… ona, ona podcięła sobie żyły. Przyjedźcie szybko na ulicę ‘Standard Rd’! Tylko szybko, ona jest nieprzytomna. Dobrze. – rozłączył się. – Nie rób mi tego! Nie możesz teraz umrzeć. Musisz żyć. Musisz żyć dla mnie…- mieszał się. 
Po 10 minutach karetka przyjechała pod ich dom, a sanitariusze wbiegli do środka.  Szybko zabrali nieprzytomną dziewczynę do szpitala. Liam od razu pojechał za nimi autem. Tak bardzo się bał. Bał się, że może ją stracić. Tak cholernie ją kochał. Nie przeżyłby bez niej…
- Gdzie ona jest? Gdzie ją zabraliście? – Szybko zapytał lekarza, kiedy tylko znalazł go pod jedną z sal.
- Jest tutaj. Wszystko jest już pod kontrolą. Dziewczyna nie straciła dużo krwi. Wszystko będzie dobrze. Jej życiu nic nie zagraża.
- Całe szczęście. – jego strach automatycznie zmalał. – Mogę do niej wejść?
- Tak, oczywiście. – Liam spokojnie wszedł do sali. Wziął krzesło i usiadł przy łóżku dziewczyny.
- Po co mnie ratowałeś? – zapytała. Dla Liam’a to pytanie było zupełnie bez sensu.
- Bo Cię kocham. Dlatego.
- Ale to rozwiązałoby wszystkie nasze problemy. Zero kłótni. – kolejna wypowiedź Demi, która dla chłopaka była dosłownie idiotyczna.
- To ja wolę się z Tobą ciągle kłócić tylko bądź ze mną. Nie rób takich scen…
- Ale po co?
- Demi kocham Cię. To był impuls po prostu, ja chcę Cię zatrzymać. – tym razem jego wypowiedz także nie była do końca zrozumiała… On sam jej nie rozumiał.
- Ja nie mogę, co będzie jak Harry znajdzie mnie i Megg. Znów zacznie mu odbijać i dalej wszyscy będziemy cierpieć…
- Nie. Ja Cię obronię. Nie pozwolę mu Cię skrzywdzić. Proszę tylko nie rób tego więcej. – złapał ją lekko za dłoń.
- Li Kochanie, ja nie wiem… - Dziewczyna zamknęła oczy po czym mocno ścisnęła dłoń Liam’a. Chłopak nie wiedział co jej jest.
- Co się dzieje? Demi! Źle się czujesz? – Nie otrzymał odpowiedzi. Czym prędzej wybiegł z sali i zawołał lekarza. Pielęgniarki nie pozwoliły mu przy tym być. Musiał zostać na korytarzu. Martwił się coraz bardziej. Chciał aby ona żyła. Nie mogła tak po prostu odejść. Po 20 minutach lekarz wyszedł z sali.
- Już wszystko dobrze. Po prostu zasłabła musi teraz odpoczywać. – powiedział i udał się przed siebie. Liam od razu wszedł do pomieszczenia i usiadł obok niej.
- Co? Co znowu się stało? – wypowiedziała niezrozumiale.
- Nic. Zemdlałaś. Już wszystko dobrze. – dziewczyna uśmiechnęła się blado. Tak jakby chciała rozluźnić atmosferę.
- Przepraszam. – powiedziała słabo.
- Nie przepraszaj. Nic nie mów tylko odpoczywaj. Kocham Cię. A teraz śpij. – pocałował ją w blady policzek.
- Proszę, nie idź nigdzie. – złapała go za dłoń.
- Dobrze zostanę, ale już nic nie mów tylko śpij. – pogłaskał ją po głowie.
- Ja… Ty… Dlaczego cały czas przy mnie jesteś? Wyrządziłam Ci tyle krzywdy. – ciągnęła rozmowę.
- Ty? Mi? Krzywdy? Nie prawda. Dla osoby, którą kocham jestem w stanie zrobić wszystko i wszystko wybaczyć. – pocałował jej dłoń. 
- Kocham Cię. – uśmiechnęła się.
- Ja Ciebie też, a teraz śpij już proszę. Ja tu będę cały czas, nie bój się. Dobranoc kochanie. – pocałował ją w czoło.
- Na pewno? Nie zostawisz mnie? – chciała upewnić się jak najbardziej. Chciała aby był przy niej cały czas.
- Nie zostawię. Śpij już, kocham Cię. – Dziewczyna uśmiechnęła się i po chwili zasnęła.

*** 

Hej, hej, hejka! <3
Baaardzo stęskniłyśmy się za Wami!
Jak zawsze przepraszamy za każdy błąd itp.
U nas jest teraz różnie...także przepraszamy ogólnie za wszystko.
Jak wrażenia po rozdziale? Megg szaleje! Huhu :D
A nasza Dems...biedactwo ;c 

Jeśli ktoś zauważył, albo nie, rozdziały będą teraz dodawane w piątek lub w jakiś wyjątkowych sytuacjach w sobotę.! :) 

Pod ostatnim rozdziałem było 14 komentarzy, no ale cóż...
Nie liczymy spamu, ani jeśli ktoś dodał dwa komentarze.

Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zapisujcie się do zakładki INFORMOWANI.
Zachęcamy do odwiedzenia naszych BOHATERÓW.
Kontakt z nami - ASK

Wasze Dems i Megg. <3 


13 komentarzy:

  1. Extraa . ! Napisz następny i niech wreszcie będzie Megg z Niallem pliss .!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! :D Ciekawe co planuje Harry..Może Megg nadal go kocha ? Albo Nialla ? Nadal zastanawiam się co Megg zrobiła Liamowi, ale myśle że to się wyjaśni;) Ogółem piękny rozdział jak zwykle piękny ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham
    Kocham
    Kocham <3
    Dziewczyny suuper <3
    Niall to zawsze takie słodkie "dziecko" które dopomaga <3
    Jak i w opowiadaniach jak i w życiu realnym <3

    Uwielbiam i Was dziewczyny za masę rzeczy <3 :* xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny *.* Tyle się dzieje i to jakie akcje :D:D
    CZekam na kolejny <3
    @letmakeamove

    OdpowiedzUsuń
  5. No jak zwykle cudowne, dziewczyny *.* Świetnie się spisałyście :)
    Baaaardzo cieszę się, że rozdziały będą w piątki ^^ Niby i tak co 7 dni, ale czas płynie jakoś szybciej, a ja zawsze siedzę jak na bombie "Kiedy będzie nowy...? No mogłyby już dodać..." xD
    W każdym razie rozdział (a szczególnie TEN fragment Meggi i Niall'a ^^) super! *.* Normalnie asdfghjkl *w*
    Czekam z niecierpliwością na następny ♥
    Kocham ♥
    Chelly

    OdpowiedzUsuń
  6. Supeer, kiedy pojawi siwme Harry?

    OdpowiedzUsuń
  7. O MÓJ BOŻE :O JESTEM ZASZOKOWANA! MEGG I NIALL? ALE OSTRO HAHAHAHA
    No cóż, emm bardzo sie ciesze że tak sie potoczyla akcja tylko szkoda mi Demi.. kurcze pierwszy raz nie wiem co powiedzieć bo jedyne to afbsbziebxosb! Cudowny rozdzial i w koncu nie ma Harrego bo mam juz go dość haha. Chodzi mi o to że juz tyle krzywdy wyrządził...
    No nic, czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Megg i Niall, serio zajebiście to wymyśliłaś jestem ciekawa co Harry na to powie życzę weny i zapraszam na mój blog
    http://nowezycienowamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! Czekam z niecierpliwością na następny! :):*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest świetny! Jak go czytałam, myślałam sobie tylko żeby nigdy się nie skończył albo przynajmniej był jak najdłuższy! Czytam sporo opowiadań, ale wg mnie to jest najlepsze:) Dziękuję Dziewczyny, że nadal piszecie i życzę Wam oczywiście weny twórczej xx czekam na kolejny rozdział,
    Buziaki @my_hero_loueh ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku,gratuluję świetnego rozdziału! Cieszę się,że Niall i Megg tak bardzo zbliżyli się do siebie.To był bardzo dobry pomysł z złączeniem tych dwóch bohaterów! :)
    A Liam..aaah brak słów.Cudownie opisałyście to jak przejął się stanem Demi.xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń