Oboje byli
szczęśliwi. Nareszcie znajdowali się pod domem. Dziewczyna w końcu mogła
odpocząć od tego szpitalnego zgiełku, który był okropnie męczący…
- Uff. Nareszcie
tutaj. – uśmiechnęła się wychodząc z auta. Niall uśmiechnął się wyciągając z
bagażnika rzeczy Megg i zakupy. Brunetka
nie zwracając uwagi na Horan’a pobiegła do domu, mimo tego, że miała się nie
przemęczać.
– Ej! Masz nie
biegać!
- Shh… Przeżyję! –
weszła do niskiego bloku, po czym dosłownie wbiegła do mieszkania, gdzie zdjęła
kurtkę oraz buty. Następnie od razu usiadła w salonie na kanapie.
Blondyn wszedł do domu załadowany reklamówkami i torbami. Zaśmiał się pod nosem na widok ‘padniętej’ brunetki. Odłożył torby w salonie, a zakupy natychmiast zaniósł do kuchni, po czym dołączył do Megg.
Blondyn wszedł do domu załadowany reklamówkami i torbami. Zaśmiał się pod nosem na widok ‘padniętej’ brunetki. Odłożył torby w salonie, a zakupy natychmiast zaniósł do kuchni, po czym dołączył do Megg.
- To co robimy?-
spytał, siadając obok zielonookiej.
- A co chcesz
robić?
- Spać. Jestem
zmęczony- wyjaśnił.- Chcę Cię przytulić w naszym łóżku…- przeciągnął się i ziewnął.
- No tak.
Zapomniałam, że nie spałeś całą noc... – skrzywiła się.
- Coś tam spałem,
a teraz chodź… - wstał i wystawił dłoń w jej stronę.
- To…-
przeciągnęła słowo tak, jakby zastanawiała się nad tym co ma powiedzieć.- Ty
idź, a ja zaraz przyjdę. Daj mi pięć minut…- powiedziała z uśmiechem.
Margaret udała się
do łazienki, gdzie wzięła szybką, aczkolwiek odprężającą kąpiel. Tak, tego było
jej trzeba. Chwili ciszy i spokoju. W swojej głowie ciągle miała ten szpitalny
szum, krzyki lekarzy, płacz pacjentów. Miała tego serdecznie dosyć, więc kilka
minut słuchania lecącej z kranu wody, uspokoiło ją.
Tymczasem Niall
zajął się rozpakowywaniem zakupów. Wiedział, że te ‘pięć minut’ potrwa dłużej
niż zapewniała jego ukochana, dlatego nie spieszył się. Powkładał zakupy do
odpowiednich półek, po czym z uśmiechem udał się do swojej sypialni, gdzie
natychmiast rozebrał się do samych bokserek i ułożył pod zimną kołdrą. Blondyn
wprost ubóstwiał zimną pościel. Była zarówno orzeźwiająca, jak i pozwalała mu
wypocząć. To uczucie sprawiało, że chłopak całkowicie ‘odlatywał’.
Po chwili do pokoju weszła Megg w samym ręczniku.
Po chwili do pokoju weszła Megg w samym ręczniku.
- Chodź tu do
mnie. – otrząsnął się, kiedy zobaczył półnagą dziewczynę i delikatnie uniósł
skrawek kołdry. Megg skinęła głową, szybko ubrała się i udała się w miejsce,
gdzie zapraszał ją Horan.
- Nareszcie mogę
Cię przytulić.– wymruczał przytulając dziewczynę.
- Tego mi
brakowało. – uśmiechnęła się i złapała dłoń Niall’a. Chłopak zaczął delikatnie
głaskać jej brzuch.
- Chciałbym teraz
zasnąć i obudzić się za sześć i pół miesiąca...- mówił patrząc na jej brzuch.
-Uwierz, że ja
też. – znów się uśmiechnęła. Niall cały czas głaskał ją po brzuchu. Ułożył
głowę na poduszce i zamknął oczy.
- To co mi
powiesz?
- Nie. Nie wiem co
mam Ci powiedzieć kochanie… - wzruszyła ramionami.
- Co tylko
zechcesz…
- Ale nie wiem… -
westchnęła.
- To powiedz mi co
Ci się we mnie najbardziej podoba…- szeptał.
- Hmm… Jesteś
inteligentny, zabawny, czasem nawet bardzo zabawny, błyskotliwy… Czuły, romantyczny, troskliwy przystojny…-
dziewczyna wymieniała jego cechy bez opamiętania. Po chwili spojrzała na
ukochanego i przerwała swój ‘monolog'.- I… Ej czy Ty śpisz?
- Co? Nie, nie… po
prostu jestem bardzo zmęczony i moje oczy się same zamykają. – powiedział tak
jakby zasypiał.
- …i jesteś słodki
jak się na mnie złościsz…
- Że co? – zaśmiał
się ciągle nie otwierając oczu.
- No tak. Jesteś
słodki kiedy się na mnie złościsz… - powtórzyła wyraźnie, przeciągając każde
słowo.
- No dobrze,
dobrze. – Niall wyraźnie był tak bardzo śpiący, że nie miał sił na rozmowę z
panną Richards. Dziewczyna zauważyła to.
- Śpij dobrze. –pocałowała
go w policzek i położyła się do snu.
- Dobranoc…
* Ranek,
następnego dnia *
- Co się stało? W
co?- wypowiedziała z trudem, mrużąc oczy.
- Jest ósma rano...
Przespaliśmy cały wczorajszy dzień i noc.
- Co?- zaśmiała
się zdziwiona.- Wkręcasz mnie…
- Nie. Naprawdę,
patrz. – podał jej telefon.
- Rzeczywiście…. –
zaśmiała się.
- Śniadanie?-
spytał, zabierając od dziewczyny komórkę.
- Ymm… tak, pewnie.
– zaczęła podnosić się z łóżka.
- Ubierz się
ciepło. Patrz co dzieje się na dworze. – popatrzył za okno. Lało jak z cebra. Nie było mowy o tym, żeby
burza odpuściła tego dnia.
- No już się
ubieram. – mruknęła.
- Pomóc Ci?-
zaproponował, przyglądając się swojej pięknej ukochanej.
- Poradzę sobie.
Za kilka miesięcy, jak mój brzuch będzie większy, to mnie będziesz ubierał.
- Z chęcią.
–rzekł, a dziewczyna uśmiechnęła się do niego.
- Idę do łazienki…
– wzięła ciepłe ciuchy i natychmiast skierowała się ku wyjściu.
- Wstydzisz się
mnie?
- Nie. –urwała
rozmowę i wyszła z pokoju nie mówiąc nic więcej.
‘Ma gorszy dzień…’
mruknął Niall pod nosem, kiwając głową na boki. Przeczesał ręką swoje blond
włosy, po czym ubrał się ciepło. Już chwilę później znajdował się w kuchni i
przygotowywał śniadanie dla siebie i swojej ukochanej. Po niedługim czasie Megg
opuściła łazienkę i przyszła do pomieszczenia, w którym znajdował się Horan.
Nie czekając na specjalne zaproszenie usiadła przy stole, nie miała ochoty na
rozmowę. Patrzyła za okno, co nie zostało niezauważone przez blondyna. Chłopak
podszedł do niej i objął jej liche ciałko od tyłu.
- Co się dzieje
kochanie?- spytał miękkim głosem.
- Co? – wróciła na
ziemię, potrząsając głową.
- Pytam co się
dzieje? Jesteś nieobecna…
- A tak jakoś.
Pogoda dzisiaj okropna. – wzruszyła ramionami, w nadziei, że to zbije blondyna
z tropu.
- Wiem. I chyba
będzie burza.- miała rację, od razu podłapał temat pogody.
- Lubię je. – ponownie
wzruszyła ramionami.
- Większość
dziewczyn się ich boi – zdziwił się.
- Ale mnie burza
uspokaja…
- Aaa… Czyli jak
będzie grzmieć, błyskać się, walić, dudnić to mam Cię nie przytulać? – zaśmiał
się lekko. – Jedz już Skarbie…
- Możesz mnie przytulić,
ale i tak się nie boję- burknęła.- Już
jem… – złapała do ręki niewielką łyżkę i zaczęła jeść, o ile można to tak
nazwać…
Jedli w ciszy.
Niall wyczuł napiętą atmosferę, lecz wolał się nie narażać, więc milczał. Megg
unikała kontaktu wzrokowego, bawiła się łyżką w misce. Horan wstał od stołu,
zaczął zmywać naczynia, a Megg wykorzystała tę chwilę i poszła gdzieś, gdzie
wiedziała, że chłopak nawet nie zaglądnie… Miała rację. Znów. Blondyn nawet nie
zwrócił zbytniej uwagi na to, że brunetka gdzieś zniknęła. Udał się do
łazienki, by umyć zęby i wziąć prysznic, a gdy po około dwudziestu minutach
wyszedł, w salonie zastał Megg. Dziewczyna siedziała na kanapie i używała
telefonu komórkowego, intensywnie zastanawiając się nad czymś.
- Co robisz? –
usiadł obok niej, na bezpieczną odległość. Ona nic nie odpowiedziała. – Ej Megg!
- Ymm, co? –
zerwała się.
- Pytam co robisz?
- Ah no tak... Nic
takiego. Tak sobie siedzę. – wzruszyła ramionami.
- Widzę, że coś
się dzieje. Powiedz mi. – delikatnie się przybliżył.
- Nic się nie
dzieje. Nic, tylko jestem zmęczona tym wszystkim. Tą całą sytuacją. Szpitalem. -
tłumaczyła.
- Przytulić Cię? –uwierzył
w jej kłamstwo, lekko się uśmiechnął i
rozłożył ręce. Margaret nic nie odpowiedziała tylko niepewnie przytuliła się do blondyna. Zamknęła oczy,
aby nie było widać łez. – Czemu płaczesz? – zapytał stanowczo.
- Nie… nie płaczę.
– zmieszała się.
- Płaczesz.
Przecież czuję.
- Wydaje Ci się.
- Czuje, mnie nie
oszukasz. – odsunął się od niej i spojrzał w jej zapłakane oczy. Megg
przymrużyła je i odwróciła głowę w drugą stronę. – Kochanie…- złapał ją za
podbródek i uniósł jej głowę tak, by na niego spojrzała. – Co
się dzieje?
- Gdyby nie było
nic, to byś nie płakała. Powiedz mi, bo się o Ciebie martwię.
- Nie musisz się o
mnie martwić, kochanie. To ze zmęczenia. Czasem tak mam. To przez tego malca.
Mam humorki…
- Co by się nie
działo ja i tak zawsze będę się o Ciebie martwił… - przytulił ją z lekkim
uśmiechem.
- Nie masz o co…
- Ja zawsze znajdę
powód. – zaśmiał się. Wtedy wszędzie rozbrzmiał bardzo głośny i donośny grzmot.
Dziewczyna momentalnie podskoczyła. A chłopak zaczął na głos się śmiać.
- Z czego się
śmiejesz? – zgromiła go spojrzeniem.
- Z niczego. – zaśmiał
się głaskając ją po plecach.
- No powiedz…
-Tak słodko
poskoczyłaś. – powiedział z wielkim uśmiechem.
- Słodko? –
zaśmiała się. – Przestraszyłam się. Nic w tym śmiesznego.
- A dla mnie jest…
- Niby co takiego?
– oburzyła się.
- No, bo tak
fajnie podskoczyłaś, no…
- Lubię skakać! –
zaśmiała się szczerze, chyba pierwszy raz tego dnia.
- I tak słodko się
śmiejesz. – uśmiechnął się czule.
- Przestań. Nie
prawda.- zarumieniła się, tak jak to miała w zwyczaju.
- Prawda, a to, że
Ty tego nie zauważasz to trudno.
- Taka już jestem.
Musisz się z tym pogodzić.
- Już to zrobiłem.
– uśmiechnął się. – To jak… Masz jakąś zachciankę, czy coś? W końcu jesteś w
ciąży.
- Hmm… jest
nutella? – uśmiechnęła się i oczekiwała pozytywnej odpowiedzi.
- Ojj… nie wiem. –
zaczął się zastanawiać nad tym, chociaż doskonale wiedział, że podczas zakupów,
nie ominął kupna Nutelli.
- Hm…- westchnęła.
– Trudno. – wzruszyła ramionami i spuściła smutny wzrok.
- Żartuje. Jest.
Co Ci zrobić? Kanapki? Tosty? Gofry? Jajecznica z czekoladą?- wymieniał, choć
miał świadomość tego, że Margaret zdecyduje inaczej.
- Nic. Chcę samą Nutellę.
- Okej. – wyszedł
z kuchni. Po chwili przyszedł z dużym słoikiem pysznego kremu i dużą łyżką.
- Jej! – zaśmiała
się.
- Jedz kochanie,
jedz. – uśmiechnął się i podał jej. Wzięła od niego słoik i zaczęła zachłannie
jeść, co oczywiście rozbawiło blondyna.
- Chcesz
troszeczkę?- spytała nabierając następną łyżkę kremu.
- Nie dziękuję.
Nie jestem głodny. – zaśmiał się i ciągle się jej przyglądał.
- Jak chcesz. –
wzruszyła ramionami i wróciła do jedzenia. Niall przyglądał jej się z uśmiechem
opierając się o oparcie kanapy.
- No co? –
zdziwiła się. Nadal jadła.
- Nic kochanie.
Tak na Ciebie patrzę. – zaśmiała się i włożyła do buzi następną łyżkę
czekolady. Niall zaczął się śmiać jeszcze bardziej. Megg zrobiła zdziwioną minę
i usiadła na kanapie po turecku.
- Co znowu?
- Pobrudziłaś
sobie nosek. – uśmiechnął się i wskazał palcem. Brunetka zaśmiała się i
spuściła głowę.
- Jem jak mały
prosiaczek. – wybuchła śmiechem.
- Moja mała
świnka…
- Ej!
- No co? Słodka
jesteś…
- A Ty jesteś
wyjątkowo zabawny.- powiedziała sarkastycznie.
- Tak, tak jasne.
- No tyle sobie ze
mnie żartujesz, że jesteś…
- Kocham Cię. –
pocałował jej ‘czekoladowe usta’.
- Nadal sądzisz,
że jestem słodka?
- Tak. –
powiedział z uśmiechem. Megg odwzajemniła uśmiech i delikatnie musnęła jego
usta.
- Mmm…- zamknął
oczy.
- A teraz wybacz
kochanie. Musze się wyczyścić. – wstała.
- Tylko wracaj
szybko…
- Dobrze, dobrze
tylko jeszcze jedna. – zaśmiała się i zlizała nutellę z łyżki po czym wyszła z
salonu. Niall został i uśmiechał się pod nosem. Po chwili brunetka wróciła, już
cała czyściutka.
- Mmm… jaka
czysta. – zaśmiał się.
- Jakiś problem?
- Nigdy! Chodź tu
do mnie!
Usiadła obok niego.
Mocno przytulił ją do siebie, a Megg
cicho westchnęła i oparła o niego głowę. Niall przeniósł ją tak, aby usiadła na
nim okrakiem i oparł ją o oparcie kanapy. Patrzył prosto w jej oczy, czule trzymając ją za dłonie. Margaret również
niepewnie spoglądała w tęczówki ukochanego, uśmiechnęła się delikatnie i
przymknęła oczy. Horan zaczął bawić się jej włosami, które bezwładnie opadały
na jej piersi. Panna Richards nie robiła nic... Lekko otworzyła oczy i
przyglądała się Niall'owi, który całe swoje skupienie skierował na włosy
zielonookiej. Meggi zaśmiała się i
zmierzwiła jego blond grzywkę.
– Ejj! Nie ruszaj
jej! – zaczął poprawiać włosy.
- Ty moimi włosami
mogłeś się bawić?
- Mogłem. –
odpowiedział z uśmiechem. Megg zrobiła oburzoną minę. – Oj no macaj! – zaśmiał się i schylił lekko
głowę.
- Mogę macać? –
zaśmiała się.
- Możesz…- zaczął
zabawnie poruszać brwiami. Megg nadal się śmiała i znów zmierzwiła jego włosy.
On ukradkiem patrzył na jej brzuch. Brunetka poprawiła jego grzywkę i spojrzała
na niego. Blondyn zaczął się lekko uśmiechać.
- Co?
- Nic, nic. Tak
patrzę sobie na twój brzuszek.
- No tak… urósł.
- Śliczny jest. –
delikatnie schylił się i pocałował go. Kiedy jego usta zetknęły się z jej
brzuchem, przez jej ciało przeszedł
delikatny dreszcz.
- Bo nasz… -
uśmiechnęła się.
- Jeszcze będzie
jeden. - zaśmiał się.
- Ale będę. – znów
złożył całusa na brzuszku dziewczyny.
- Mówiłam Ci już,
że Cię kocham? – ciągle się uśmiechała.
- Mówiłaś. –
przytaknął - Idziemy na spacer? Albo do ogrodu?
- Tak pewnie.
- To przebieraj
się. – wypuścił ją, niemal natychmiast.
- Dziękuję. –
zaśmiała się.
Po pięciu minutach
dziewczyna była już gotowa do wyjścia. Chłopak czekał na nią w salonie.
– To jak, ogród?-
spytał dla pewności.
- Tak. Jest burza
i do ogrodu. Zabije nas piorun. Uuuu… - udała, że robi przerażoną minę. –
Chodź. – złapała go za rękę. Chłopak był trochę zdezorientowany, widząc
zachowanie dziewczyny.
Ubrali kurtki i
buty, po czym wyszli za niewielki blok, w którym mieściło się mieszkanie
Horan’a. Niall po drodze zgarnął dwa
koce. Usiedli na suchych schodach, na których był lekki dywanik. Chłopak umieścił
się jeden schodek nad Megg i kocem przykrył brunetkę. Margaret rozglądała się dookoła, wsłuchiwała się
w uderzenia kropel deszczu… Wpatrywała się w drzewa…
- Jeszcze nigdy
nie siedziałem na dworze podczas burzy. – wyszeptał jej do ucha.
- Naprawdę? Nigdy?
– zdziwiła się. – Kiedy była burza, kiedy jeszcze mieszkałam z rodzicami, w
domu zawsze wychodziłam na podwórko i siedziałam… Wszyscy mi się dziwili, ale
ja to lubię…
- To będziemy
sobie tak siedzieć. – uśmiechnął się. – Może zrobić herbatki?
- Nie. Nie trzeba.
Tak jest dobrze.- uśmiechnęła się, po czym między nimi zapadła krępująca cisza.
- Jak wtedy, kiedy miałam piętnaście lat. Po tym… wiesz…- mieszała się
dziewczyna, zebrała się na wyznanie, a kiedy przyszło, co do czego to zaczęła
się jąkać. Na szczęście chłopak dobrze zrozumiał o co jej chodziło i skinął
delikatnie głową, by mówiła dalej.-… też była straszna burza i… burza mnie wtedy
uspokoiła. Od tamtego czasu się jej nie boję.
- Wiesz, co?
Jesteś taka mała i drobna. – mocniej ją przytulił i okrył kocem.
- Jaka? – zaśmiała
się. – Dlaczego tak myślisz?
- No, bo jesteś
niska i taka słodka. Ale twój charakter jest zupełnie inny. Lubię to w Tobie. –
oparł głowę na jej ramieniu.
- Jestem po prostu
inna. – zamyśliła się.
- I to jest w
Tobie wyjątkowe.
- Wszyscy mi
zawsze powtarzali, że jestem inna, że się wyróżniam. – nadal dumała. Niall
uśmiechnął się lekko. Brunetka popatrzyła na jego twarz i spojrzała mu prosto w
oczy. Chłopak cały czas patrzył na nią z uśmiechem. – Dlaczego się uśmiechasz?
- Uśmiecham się,
bo Cię widzę.
- Naprawdę sprawia
Ci to taką przyjemność?
- I to bardzo. –
po tych słowach zielonooka zarumieniła się i spuściła głowę. Niall złapał jej
podbródek i uniósł jej głowę do góry szerzej się uśmiechając. Megg uśmiechnęła
się i zasłoniła twarz rękoma. – Nie zakrywaj się. Ślicznie Ci z rumieńcami. –
złapał ją za dłonie.
- Nie prawda. –
zaśmiała się. Lekko pogłaskał jej zarumieniony policzek, Margaret złapała jego
rękę i trzymała ją tak spoglądając prosto w jego niebieskie tęczówki. Patrzyli
sobie głęboko w oczy. Obok nich uderzył piorun i nawet to nie przerwało ich
spojrzeń. Ich czoła delikatnie stykały się ze sobą, panna Richards uśmiechnęła
się delikatnie i przygryzła dolną wargę. Chłopak założył włosy, które opadały na jej twarz, za ucho. Ona powoli położyła dłoń na jego
ramieniu. Horan delikatnie wpił się w jej usta. Dziewczyna oplotła ręce wokół
jego szyi i niepewnie oddała pocałunek. Nagle zaskoczył ich głośny, mocny grzmot. Megg oderwała się od
Niall’a i poskoczyła, po czym rozglądnęła się.
- Jednak trochę
się boisz... – zaśmiał się cicho, tak jakby czując przewagę.
- No wiesz… Piorun
nigdy nie zaskoczył mnie w trakcie pocałunku…
- Musi być ten
pierwszy raz.
- Zawsze jest
jakiś pierwszy raz. – uśmiechnęła się.
- Moja mała
księżniczka…
- I mój osioł. –
zaśmiała się głośno.
- Rycerz! –
powiedział dumnie.
- Ach no tak.
Zapomniałam. Wybacz…
- Wybaczę. –
krótko ją pocałował.
- No… takie
wybaczenie mi się podoba…
- Mi też… -
uśmiechnął się.
- Ale mi bardziej…
- Mi!
- Nie kłam…-
pokiwała głową.
-
Mimimimimimimimi. – zaśmiał się. Megg uśmiechnęła się szeroko i złączyła ich usta
w jednym, krótkim pocałunku, tym samym uciszyła Horan’a. Po chwili wrócili do poprzedniej pozycji i
patrzyli na padający deszcz.
- Niall… mogę Cię o
coś poprosić?
- Możesz.
- Bo wiesz… ja
muszę na jakiś czas wrócić do domu.
- Wiem i
pojedziemy tam razem. – uśmiechnął się
lekko.
- Moglibyśmy jak
najszybciej? Nie chcę później wlec za sobą dziecka, a jak będę wysoko w ciąży
to długa podróż może mu zaszkodzić.
- Jutro pojadę
zabukować lot.
- Nie wiedziałam,
że aż tak szybko, no ale dobrze. – uśmiechnęła się.
- A co, nie
chcesz?
- Nie! Chcę, chcę!
Tylko, że nie wiem w jakim stanie jest ten teraz ten dom. Co się tam dzieje… -
westchnęła i oparła się o klatkę piersiową Niall’a.
- Rozumiem. –
otulił ją swoimi ramionami.
- Moja siostra
pewnie załamie się kiedy zobaczy w jakim stanie jest dom…
- Może nie
widziała. Posprzątamy wszystko.- zarzekał się.
- Wiesz… ja mam nadzieję, że jej tam w ogóle nie spotkamy-
szepnęła niepewnie.
- Szczerze? To ja
też.- odrzekł.
- Nie mam ochoty
tłumaczyć się jej ze wszystkiego, a zwłaszcza z tego, że jestem w ciąży.
- I nie będziesz
musiała. Załatwimy wszystko szybko. – uśmiechnął się i pocałował ją w policzek.
- Dobrze. Trzymam
Cię za słowo. – uśmiechnęła się i złapała go za dłoń. Chłopak przytulił ją, ona dotknęła swoimi zimnymi dłońmi jego policzków,
na co po jego ciele przeszedł szybki dreszcz. – Oj przepraszam. – schowała ręce pod koc.
Niall szybko ‘dokopał się' do jej dłoni, wziął je w swoje i zaczął nimi pocierać. –
Czemu Ty zawsze masz takie ciepłe dłonie?
- Mam dobre
krążenie krwi. – zaśmiał się.
- To ja widocznie
złe…
- Idziemy do domu?
Zimno…- zaczął marudzić.
- Nie narzekaj. Mi
się tu podoba.
- A mi jest zimno.
Idę po jeszcze jeden koc.
- Dobra, nie idź.
Chodźmy do domu. – westchnęła głośno. Kiedy po kilku minutach byli już w domu
Megg zaskoczyła Niall’a propozycją… –
Chcesz gorącą czekoladę?
- Chcę!-
odpowiedział z uśmiechem. Po czym
poszedł do pokoju i opadł na łóżko.
- Niall już
gotowe. – krzyknęła po kilku minutach i usiadła
na krześle. – Niall? – spytała, lecz chłopak jej nie słyszał, bo aktualnie
trzymał głowę pod poduszką. Megg
zdenerwowała się, zrobiła łyka gorącej czekolady i udała się w głąb mieszkania,
by szukać swojego ukochanego. Znalazła go w sypialni… – Niall, już zrobiłam… -
powiedziała spoglądając na Niall’a, który leżał w takiej pozycji, jakby był
martwy. Chłopak nie słyszał jej, ponieważ lekko przysypiał. Panna Richards
podeszła do blondyna i delikatnie położyła się na nim. - Niall…- szepnęła mu miękko do ucha.
- Co? – powiedział
ochrypłym głosem.
- Wstawaj. – nadal
szeptała.
- Coś się stało?
- Nic. Zrobiłam
gorącą czekoladę. Rozgrzejemy się...- zachęcała go.
- Możemy rozgrzać
się inaczej… – otworzył oczy i zmienił pozycję, tak, że dziewczyna nadal na nim
leżała.
- Niby jak?
- Nie mów, że nie
wiesz…
- Nie wiem. –
udała i uśmiechnęła się.
- Mogę Ci pokazać...-
zaproponował.
- Jestem bardzo
ciekawa.
Niall włożył rękę
pod bluzkę dziewczyny. Najpierw najdelikatniej jak tylko potrafił ‘jeździł’
opuszkami palców, po brzuszku dziewczyny, później jego ręka zaczęła wędrówkę w
górę jej ciała. Kiedy dotarła do piersi,
od razu zaczęła zaciskać się na nich… Megg spojrzała na Niall’a i zaśmiała się
cicho mrucząc.
– To już wiem. – pocałował ją i wyciągnął ręce
spod jej bluzki. Panna Rihards złapała jego twarz w swoje dłonie i pocałowała
go.
- Ale gorąco.
- Nie czuję. –
zaśmiała się.
Horan bez
skrupułów zaczął najpierw delikatnie drapać po plecach dziewczynę, lecz już
chwilę później wbił w nie paznokcie, przez co brunetka od razu syknęła i
wygięła się. Kiedy Niall oderwał od niej swoje paznokcie, Megg pocałowała go
namiętnie, chłopak odsunął się od niej niemal natychmiast. Panna Richards popatrzyła
na niego zdziwiona.
- Co tak
zachłannie?- zapytał.
- A nie podobało
Ci się?
- Ja chciałem tak
delikatnie…
- To zrób to
delikatnie…
Bez większych
sprzeciwów zaczął delikatnie i niewinnie muskać jej usta. Po ciele Megg
przeszedł miły, znajomy dreszcz. Kochała to uczucie. Niall całował ją coraz lżej. Już ledwo co dotykał jej ust. Megg przymknęła oczy i nieco przybliżyła
się do Niall’a. Horan ciągle uśmiechał się przez pocałunki. Panna Richards nie
do końca wiedziała jak ma się zachować. Sprawiało jej to przyjemność, ale nie
miała ochoty tego robić… Całowała delikatnie i z miłością. Język blondyna szybko przejechał po dolnej
wardze dziewczyny, na co ona zareagowała tak, że natychmiast przygryzła jego
dolną wargę. Chłopak złapał ją w talii. Kiedy Megg poczuła, że wszystko może
pójść za daleko, zaczęła powoli oddalać się od niebieskookiego, tak jakby
chciała mu coś zabrać. Dziewczyna nie chciała, żeby zbliżyli się do siebie
jeszcze bardziej. Wciąż miała w głowie rozmowę z Harry’m…
- Dlaczego tak się
oddalasz?
- Bo zaraz nam
wystygnie czekolada…- skłamała i uśmiechnęła się.
- Ehh… - westchnął
ciężko.
- Zawiodłam Cię? –
spuściła głowę.
- Tak troszkę…
- Tylko troszkę?
- Troszkę… - Megg
nie czekając na nic, postanowiła mu to
wynagrodzić i pocałowała go prosto w usta. Niall delikatnie się uśmiechnął.
- A teraz już
lepiej? – powiedziała łapiąc oddech.
- Pewnie, że tak.
- To chodź. –
uśmiechnęła się.
- No już…- znów
westchnął, bo miał wielka nadzieję, na szczerą rozmowę i leniuchowanie w łóżku.
Wstał i udał się za dziewczyną, która szła do kuchni.
Kiedy byli już w
środku i pili gorącą czekoladę, która już wcale nie była taka gorąca, Niall
próbował zacząć rozmowę, lecz Megg nie miała na to nawet najmniejszej ochoty.
-Kochanie… Możemy
porozmawiać?
-O czym?- spytała
i od razu poczuła, że się rumieni.
-O tym co się z
tobą dzieje… Możesz mi to wytłumaczyć?
-Nie mogę, bo nie
dzieje się nic… - urwała, po czym wyszła z pomieszczenia.
Witajcie! Jak minął Wam ten tydzień? U nas w miarę w porządku.
Co sądzicie o tym rozdziale? 'Sielanka' powoli się kończy. Nie możemy się doczekać aż przeczytacie rozdział trzydziesty pierwszy, bo jest po prostu ahsfuisjhgfjfgjgfdjafhusa - tak tu ja, Dems. :D
Pytania:
***
Witajcie! Jak minął Wam ten tydzień? U nas w miarę w porządku.
Co sądzicie o tym rozdziale? 'Sielanka' powoli się kończy. Nie możemy się doczekać aż przeczytacie rozdział trzydziesty pierwszy, bo jest po prostu ahsfuisjhgfjfgjgfdjafhusa - tak tu ja, Dems. :D
Pytania:
1. Co jest nie tak z Megg?
2. Czy jej zachowanie jest nadal spowodowane rozmową z Harrym?
3. Jak czuje się Niall widząc ukochaną w takim stanie?
Mamy nadzieję, że każdy kto przeczyta rozdział odpowie na pytania :)
Widzimy się za tydzień! ♥
3. Jak czuje się Niall widząc ukochaną w takim stanie?
Mamy nadzieję, że każdy kto przeczyta rozdział odpowie na pytania :)
Widzimy się za tydzień! ♥
Dems i Megg.
Super czekam na następny
OdpowiedzUsuńNiech Meg powie Niallowi o rozmowie z Harrym!
1. Szczerze? Nie mam pojęcia!
OdpowiedzUsuń2. Po części-być może. Myślę,że Megg straciła zaufanie do Nialla przez głupie gadanie Harrego. Uwierzyła mu,choć wmawia sobie,że tak nie jest,że to niemożliwe,ale także sama wie,że tak rzeczywiście jest,ale nie dopuszcza do siebie tej myśli. I to właśnie wszystko psuje... gdyby porozmawiała z Niallem,gdyby coś z tym zrobiła byłoby inaczej...
3. Jestem pewna,że z Niallem nie jest dobrze. Cierpi,ale mimo to wspiera Megg,robi wszystko,żeby czuła się jak najlepiej... szkoda mi go. On naprawdę się stara,a Megg tego nie zauważa,a nawet ignoruje...
Rozdział super! Czekam na next!
1. Nie wiem co powoduje jej zachowanie..
OdpowiedzUsuń2. Wszystko na to wskazuje.
3. Jest mu smutno, bo nie jest z nim do końca szczera.. :/
Super rozdział.! ;) xxx
Świetny jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuń1. Możliwe, że przez to, że jest w ciąży i ma wahania nastrojów, albo coś ją gryzie.
2. Myślę, że tak. Właśnie o nim myślałam, jeśli chodzi o przyczynę tego stanu Megg.
3.Jest mu smutno i martwi się o nią. Nie wie, jak jej pomóc i jak ją przekonać, aby powiedziała mu, co się dzieje.
Wow mega GENIALNY rozdział!!;)Myślę, że Meg coś trapi i to pewnie coś związanego z durnymi uwagami Hazzy;(Bardzo jest mi przykro z tego powodu i myślę, że Niall już powoli zaczyna cierpieć;/Mam tylko cichą nadzieję, że wszystko się wyda i Meg z Niallem znowu będą szczęśliwi i że sobie wszystko wyjaśnią;))
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny piękny rozdział!!;))jesteście wspaniałe<3
Pozdrawiam i życzę dużo weny @ Best_faan_ever
thuyrfjtyrhuf Super!
OdpowiedzUsuńA może ona straci dziecko i potem Niall ją przerucha xD
Cudowny <3 Taki czuły... ;*
OdpowiedzUsuń1. Nie wiem, co się z nią dzieje. Może po prostu nie jest pewną swoich uczuć? Boi się czegoś?
2. Myślę, że trochę tak, ponieważ Harry nieźle namieszał Megg w głowie,. Przez niego dziewczyna tak się czuje - może się też bać tego, co będzie jak on wyjdzie z więzienia, aresztu, czy gdzie on tam siedzi ;--;
3. Jestem pewna, że zawraca sobie głowę tym, co zrobił źle. Cały czas zastanawia się, czy to nie przez niego, czy przypadkiem jakoś jej nie uraził. Po prostu się cholernie martwi, bo nie wie, co się z nią dzieje.
Czekam na kolejny rozdział ;*
Pewnie taki właśnie będzie : gsjwiehduehshhaajdlaagdjwix <3
Świetny <3
OdpowiedzUsuń1. Chyba boi się tego że to co Harry jej powiedział jest prawdą lecz chyba się mylę
2. Sądzę że tak bo nieźle namieszał jej w głowie
3. Raczej się zastanawia czy nie zrobił czegoś źle .Martwi się o nią
A kiedy Megg i Niall pójdą do tego sklepu muzycznego ??
Ohohohohohoho, powiem wam tyle, czytałam waszego bloga przez całą noc, tak mnie wciągnął, to nieważne, że w szkole byłam nieprzytomna :D
OdpowiedzUsuńPotraficie, naprawdę nadać odpowiedniego napięcia w historii :)
Od dzisiaj jestem waszą wierną czytelniczką ^^
Nie wiem czemu, ale w waszym opowiadaniu uwielbiam Harry'ego <3
Podobał mi się wątek z Larrym i fajnie by było jakbyście może trochę wyjaśniły ten wątek.
Zdziwiło mnie, że Meg jest w ciąży, ale to takie słodkie jak Niall się nią zajmuję.
Ubóstwiam Demi i Liam'a *.*
Liam jest taki, taki idealny, tak szczerze to go na początku rozumiałam, że wściekał się na to, że Dems była na każde zawołanie Meg, ale jednak on chyba też by tak zrobił dla Niall'a :D
Moment gdzie Harry pojawił się w szpitalu, podobał mi się, bo w końcu zaczyna się coś wyjaśniać. Zaczyna się na nowo dziać.
A co do pytań to:
1. Według mnie Meggie, powoli gubi się w swoich uczuciach jest niepewna, bo Harry był jej taką pierwszą miłością, jeżeli dobrze wywnioskowałam czytając, a pierwszej miłości się nie zapomina, prawda? :)
2. Tak, cały czas zastanawia się nad słowami Harry'ego, przecież ona prawie nic nie wie o Niall'u, no ale wiadomo serce nie sługa :D
3. Niall... w sumie nawet nie mam pomysłu co na to powiedzieć/napisać :D Na pewno boli go to, że dziewczyna nie mówi mu wszystkiego, sądzę, że Niall podejrzewa, że Meggie coś przed nim ukrywa.
No to moje zdanie :D
A tak w ogóle to jestem ciekawa co takiego Meggie zrobiła, że Harry tak bardzo chce ją zranić, przecież sam powiedział, że ją kocha, ale nienawiść do niej do przyćmiewa.
Piszcie tak jak piszecie, jesteście naprawdę wspaniałe w tym co robicie, może będzie jakiś ciekawy zawrót akcji :D
Pozdrawiam,
~Lucy.
Ps. Zapraszam do siebie na bloga http://under-the-hood-hides-a-love-life.blogspot.com/
Dopiero zaczynam, chcę wiedzieć czy warto :)
Extra . ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na następny . ;P