piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 15

Oboje bardzo siebie pragnęli. Pragnęli swojej bliskości. Ich ciała zgrywały się w jednym, zgodnym, pięknym ‘tańcu’. Początkowo dziewczyna była pewna, że tego chce. Cieszyła się każdą cudowną chwilą… Lecz to szczęście nie trwało zbyt długo. W pewnym momencie Megg przypomniała sobie Harry’ego. Do jej głowy przywędrowała każda chwila, w której ona błagała go, aby przestał. Każdy krzyk przepełniony rozpaczą. Każda przepłakana godzina... Do oczu mimowolnie napłynęły jej łzy.
Niall wykonywał już któreś z kolei płynne ruchy biodrami, kiedy nagle zauważył, że Megg ma oczy przepełnione łzami. Dziewczyna odwróciła głowę w bok tak, aby nie patrzeć na chłopaka. Blondyn przestał  wykonywać poprzednią czynność i spytał czule:
-Ejj... Co się dzieje?- dziewczyna nie odezwała się. Delikatnie przymknęła powieki, a po jej policzkach spłynęły słone łzy.- Meggi!
-Nic się nie stało. Ja… ja po prostu nie potrafię…  Przepraszam.
-Nie, nie przepraszaj, rozumiem. – odrzekł spokojnie i przykrył dziewczynę kołdrą.
-Ale teraz pewnie pomyślisz, że jestem idiotką ... Najpierw tego chce, a później płacze i mówię, że nie ... – westchnęła i spojrzała na Niall’a przepraszającym wzrokiem. 
-Nie. Cii...- uspokajał ją.- Nie mów nic. Wiem, że Harry… no wiesz. I jeśli coś do Ciebie wróciło, to nic takiego, Cii...już nie płacz. – przytulił Megg mocno do siebie.
-Ale to wszystko przeze mnie...Jestem okropna,  beznadziejna. Nie wiem co ja tu jeszcze robię... Przepraszam... Zepsułam Ci Twój pierwszy raz. – stwierdziła.
-Nie zepsułaś. Nigdy nie znalazłem osoby, z którą chciałbym to zrobić. Ale pojawiłaś się Ty i sam nie wiem… Nie zepsułaś go tylko uczyniłaś go najlepszym, wiem, że pierwszy raz nie będzie najlepszy, ale każdy kolejny tak.- uśmiechnął się. Delikatnie otarł nadal spływające po jej policzkach łzy i okrył się kocem. 
-Dziękuję, że przy mnie jesteś! – Panna Richards niepewnie wtuliła się w chłopaka. On pogłaskał ją po głowie i pocałował w skroń.-  Wiesz Niall... Ja jeszcze nigdy nie spotkałam tak wyrozumiałego, mądrego i zarazem przystojnego chłopaka jak Ty! – Margaret uśmiechnęła się.
-Przestań to nie prawda. – Blondyn się zarumienił.
-Prawda! Mogę zadać Ci jedno pytanie?
-Pewnie. – zgodził się z uśmiechem.
-Co Ty we mnie takiego widzisz? Ja się czuję jak zwykła dziwka... Robiłam to z nim bo się bałam, a on to wykorzystywał... Co we mnie jest nie tak, że taki chłopak jak Ty zwrócił na mnie jakąkolwiek uwagę?- zielonooka lekko podniosła się i spojrzała na Niall’a.
-Hmm...co ja w Tobie takiego widzę tak?- chłopak uśmiechnął się.-  Masz cudowne, zielone oczy, piękne, długie włosy, masz wspaniały uśmiech i chyba tym mnie oczarowałaś. Później zaimponowałaś mi swoim charakterem, to jak się przede mną otworzyłaś. I nie czuj się tak, nie jedna dziewczyna postąpiła by tak na Twoim miejscu jak Ty. Dla mnie jesteś cudowna i pamiętaj o tym. – Po tych słowach Horan delikatnie pocałował Megg w czoło.
-Nie potrafię uwierzyć, że po tym wszystkim na mojej drodze pojawił się tak wspaniały facet... dziękuję Ci!
-A ja mam nadzieję, że ta wspaniała dziewczyna zostanie na dłużej… - czekał na reakcję Margaret. Ona tylko popatrzyła na niego zdziwiona.- Tak, chcę żebyś ze mną mieszkała.- posłał do dziewczyny szeroki, ciepły uśmiech.
-Nie wiem co mam powiedzieć…- zastanowiła się przez chwilę. Była zaskoczona propozycją Horan’a.-  Wiesz jaka jestem Ci wdzięczna? Tak bardzo mi pomagasz... Normalnie to już dawno rzuciłabym Ci się na szyję krzycząc "kocham Cię", ale chyba jednak nie…- uśmiechnęła się nieśmiało.
-Nie mam nic przeciwko!- chłopak rozłożył ręce. Megg przytuliła go mocno i wyszeptała  mu do ucha „Kocham Cię, wiesz?”  Chłopak uśmiechnął się czując przy swoim uchu jej ciepły oddech. -A wiesz, że ja Cię też? - także odpowiedział szeptem. Margaret oparła głowę o jego silne ramię i odgarnęła swoje włosy z twarzy. Jej nagie piersi dotykały jego klatki piersiowej, a on obejmował jej gołe plecy.
- Jeszcze jakiś czas temu  mówiłeś co innego! – zaśmiała się.- Szybko zmieniłeś zdanie!- Dziewczyna pocałowała go namiętnie. On oddał pocałunek i oderwał się od brunetki.
- Po tej sytuacji uświadomiłem sobie, że naprawdę coś dla mnie znaczysz. –wyjaśnił.- Może jeszcze porozmawiamy?- zaproponował z uśmiechem. Panna Richards bezgłośnie zgodziła się. -A Ty co we mnie widzisz? Hmm? – spytał z ciekawością.
- Jesteś wspaniały, czuły, przyjacielski,  przystojny... Kiedy wszyscy się ode mnie odwrócili to właśnie Ty mi pomogłeś choć wcale o to nie prosiłam... Jesteś cudowny!  Nie wiem... Jak mogę Ci się odwdzięczyć za to wszystko.- Megg zaśmiała się ukazując szereg swoich prostych ząbków.
-Ale ja wiem jak możesz mi się odwdzięczyć…
-Jak?
-Bądź przy mnie. Tylko tyle od Ciebie chcę.
-Jesteś słodki.
-W sensie?- chłopak poruszył zabawnie brwiami.
-W sensie, że wszystko co robisz mi się podoba! – zaśmiała się.
-Wszystko powiadasz?- nadal poruszał brwiami. 
- Powiadam!
-A to też?- Niall zaczął całować dziewczynę po szyi i dekolcie. Megg odchyliła delikatnie głowę i uśmiechnęła się. –Kontynuować?
-Jeszcze pytasz?
-Nie wiem czy chcesz…- szepnął.
- Chcę, ale boję się.  Niall, bo Ty… Nie wiesz o czymś naprawdę ważnym. Nikt o tym nie wie…- spuściła głowę.
-To proszę powiedz mi...- Horan objął ją ramieniem i przytulił. Widział, że dziewczyna nie jest pewna, czy powinna to powiedzieć. – Nie bój się…- uśmiechnął się zachęcająco do Meggi.
-No bo ja…- kiedy dziewczyna na reszcie zdobyła się na odwagę żeby wyjaśnić Niall’owi o czym bała się powiedzieć przerwał jej telefon. Megg zerwała się i nie patrząc na wyświetlacz- odebrała nadchodzące połączenie…
- Halo?- spytała, była niemal pewna, że dzwoni do niej Demi, lecz myliła się.
-Gdzie jesteś księżniczko?- w słuchawce rozbrzmiał lekko zachrypnięty głos Styles’a.
-To TY? Po co dzwonisz? – Margaret przestraszyła się.
-Bo się o Ciebie martwię, zniknęłaś…
-Pff... Ty się o mnie martwisz? Nie rozśmieszaj mnie!- krzyknęła i zerwała się z łóżka. Okryła się kocem.  Niall nie wiedział co się dzieje. Usiadł na łóżku i przyglądał się roztrzęsionej Megg. Ona spojrzała na niego, by go uspokoić.
-Martwię się. Dawno się nie bawiliśmy…- Dziewczyna przez słuchawkę wyczuła jego drwiący ton.
-I już się nie pobawimy! Nie możesz sobie odpuścić?!- wrzasnęła. 
-Wiesz, że i tak Cię znajdę… - zaśmiał się na głos.
-Wiem, że i tak mi wtedy nic nie zrobisz!
-Skąd ta pewność?
-Bo tak…
-No powiedz mi! – krzyknął.
-To się domyśl! – Richards wyszła szybko z pokoju, żeby Niall nie słyszał dalszej części rozmowy.
-Aaa… przecież ty jesteś gdzieś z Demi i Liam’em.  I tak cię znajdę. Wiesz co nie mam zamiaru już z Tobą rozmawiać, pa kochanie.- Chłopak rozłączył się.
-I tak mnie nie znajdziesz kretynie! – krzyknęła i wróciła do pokoju. Tam spojrzała na Niall’a, bezradnie opadła na łóżko i zaczęła płakać.
-Ejj...Meggi co się stało, kto dzwonił? – spytał i od razu przytulił zapłakaną dziewczynę. 
-To…To był… Ha… - jąkała się.
- Harry?- pokiwała twierdząco głową. – Co on chciał?
-Powiedział , że i tak mnie znajdzie , że my dawno się nie... się... nie bawiliśmy ... – spuściła głowę.
-Cii... Nie płacz już. – Niall szybko otarł jej łzy. -Nie znajdzie Cię i już nie będzie Cię bił, nie pozwolę na to, rozumiesz? Nie pozwolę Cię skrzywdzić.
 Po tych słowach Megg wzięła głęboki oddech. Wyglądało to tak jakby przygotowywała się do wyjaśnienia czegoś. Może chciała powiedzieć to o czym wspomniała chwilę wcześniej?
Nagle dziewczyna poczuła mocne ukucie w brzuchu. Poczuła jakby ktoś wbił jej tam wielką, ostrą szpilkę. Złapała się za bolące miejsce i zgięła w pół.
-Ejj... Co Ci jest? Coś Cię boli?- Chłopak przestraszył się. Margaret nie odezwała się. Skuliła się jeszcze bardziej. – Meggi! – Dziewczyna jęknęła z bólu. – Jedziemy do szpitala! 
-Nie! – zaprotestowała. – Zaraz mi… przejdzie.
- Chodź. Jedziemy… - wstał z łóżka.
-Nie! Musisz o czymś wiedzieć...- szepnęła.
- No mów. Nie bój się. Wiesz, że możesz mi zaufać. – powiedział czule.
-Ale obiecaj mi, że mnie nie zostawisz! Że pomimo tego co się zaraz wydarzy będziesz przy mnie... Nie opuścisz mnie... Ja mam tylko Ciebie! Obiecaj. – wypowiedziała to na jednym wdechu łapiąc chłopaka mocno za rękę.
-Obiecuje Ci to. Nie potrafiłbym tego zrobić. – uspokajał roztrzęsioną dziewczynę.  
-Ja jestem w ciąży... – Megg spuściła głowę i ponownie zgięła się z bólu. Chłopak początkowo był zaskoczony. Stał jak wryty w ziemię i patrzył na zwijającą się z bólu dziewczynę. Na szczęście już po chwili odzyskał zdrowy rozsądek. Pomógł skulonej dziewczynie się podnieść i ubrać. Sam szybko narzucił na siebie ciuchy i już po chwili zaniósł ją do samochodu. Margaret ciągle płakała. Ból na chwilę ustępował, a zaraz po tym nasilał się. Jazda do szpitala nie trwała długo. Po kilku minutach dziewczyna była już badana przez lekarzy. Zmartwiony Niall siedział pod salą brunetki.
Po kilkunastu minutach wyszedł do niego lekarz.
- Co, co z nią?- wydukał.
-Pan jest kimś bliskim? – spytał lekarz.
-Tak.- odrzekł bez zastanowienia.
-Jest pan ojcem dziecka?- doktor Smith zaskoczył Niall’a następnym pytaniem. Chłopak najpierw nie wiedział co ma powiedzieć, lecz po chwili szybko przytaknął.  -Ciąża jest zagrożona. A pańska dziewczyna? Narzeczona?  Była wielokrotnie bita  i coś musiało sprawić, że prawie poroniła. Ona nie może teraz żyć w stresie…
-Mogę ją zobaczyć? – spytał przerywając lekarzowi.
- Margaret musi teraz odpoczywać. Ah… No dobrze. Ale nie długo. – rozkazał i udał się do reszty pacjentów.
Niall od razu pobiegł do sali. Wpadł tam rozglądnął się i kiedy zauważył Megg leżąca na jednym z łóżek zaczął się do niej zbliżać.
-Meggi…- szepnął, a dziewczyna popatrzyła na blondyna przepraszającym spojrzeniem.-  Nie mówi nic. 
-Ale ja chcę z Tobą porozmawiać.- powiedziała stanowczo.
- Dobrze. – powiedział. Usiadł na krześle obok jej łóżka i delikatnie złapał zielonooką za rękę. 
-Ja nie wiem czyje jest to dziecko… - szepnęła patrząc mu w oczy pełne łez.
- Ale… ale, że jak to?- był jeszcze bardziej tym zaskoczony niż samą informacją o ciąży… 
-No bo kiedy byłam jeszcze w Manchesterze to tam był Zayn, przyjaciel Harry’ego.  Obiecywał, że mnie nie zostawi, że mnie obroni... I mu uwierzyłam. Oddałam mu się... Żałuję tego. Byłam taka głupia i naiwna…  A Harry on… On nie tylko mnie bił. On też…
- Zgwałcił Cię...- spytał, a bardziej stwierdził patrząc jej w oczy. Ona przymknęła oczy, z których chwilę później wypłynęły łzy. Chłopak potraktował to jako potwierdzenie. -Nie bój się wszystko będzie dobrze. Obiecuję Ci, że oboje będą siedzieć i jeśli chcesz to zrobimy test na ojcostwo. Dla mnie to nie jest ważne, wychowam to dziecko razem z Tobą, em… to znaczy… nie ważne.- Niall ugryzł się w język, zrozumiał, że za bardzo się ‘zapędził’.
- Ważne! Bo Ty jesteś dla mnie ważny! – Megg uśmiechnęła się delikatnie. Starała się nie myśleć o ostatniej części wypowiedzi Horan'a... -Chcesz poznać nasze dziecko?- dziewczyna niepewnie użyła słowa ‘nasze’ i spojrzała na swój prawie niewidoczny brzuch.  
- Tak. Nasze. Chcę. – zaśmiał się. Margaret wzięła rękę Niall’a i lekko położyła ją na swoim brzuchu. Kiedy dłoń Horan’a musnęła skórę brunetki oboje uśmiechnęli się niepewnie. – Ciekawe czy to chłopczyk, czy dziewczynka… - zamyślił się. – Może bliźniaki, albo trojaczki?- zaśmiał się.
-Nie rozpędzaj się tak, bo to ja będę musiała rodzić, a nie Ty. – Megg zrobiła duże oczy.
-Ale ja będę wtedy przy Tobie. – Horan czule pocałował jej dłoń.
- I będziesz słuchał moich krzyków?- zaśmiała się.
- Już dzisiaj ich słuchałem…
- Ejj… Nie bawi mnie to!
- Kocham Cię. Śpij dobrze słońce. – urwał rozmowę, uśmiechnął się i cmoknął dziewczynę w policzek… 


***

Dzień dobry! Jak wam minął ten tydzień? :) U nas w miarę w porządku.
 I już grudzień. Za chwilę święta i co najważniejsze wolne. :) Mamy zamiar przez ten czas napisać klika rozdziałów w miarę możliwości, bo ostatnio musimy przyznać trochę się zapuściłyśmy, a nie chcemy mieć przerw w dodawaniu rozdziałów. ;c 
Przepraszamy za błędy i różne niedociągnięcia. Piszcie co sądzicie o tym rozdziale.
Megg w ciąży. Niall...on chyba oszalał. Nie sądzicie tak? :D 
Dość szybko się w sobie zakochali, ale 'tak miało być'. W sumie...zdarza się tak, że ludzie zakochują się w sobie na zabój. Tu jest podobnie :)
Uhh rozpisałyśmy się. :)
ASK - pytajcie! Zawsze odpowiadamy i uwielbiamy, gdy ktoś pyta o opowiadanie, a my naprawdę nie gryziemy. :)
Zapisujcie się do informowanych, jeśli chcecie być na bieżąco. 

Kochamy Was! Widzimy się za tydzień. ♥

Wasze Dems i Megg.

9 komentarzy:

  1. Bardzo.mi.się.podoba.
    Też.tak.myśle.że.oszalal.;D
    ale,to,jest,wspaniale,wlasnie,ze,pomimo.tego,jej,nie,zostawil.przy,najmiej,jak,narazie,;D
    Uwielbiam.czytac.Waszego,bloga...
    Czekam,z,niecierpliwoscia,i.zycze.weny.;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny! Matko, Meggi w ciąży:o Horan oszalał, zgadzam się z tym w 100% ale bardzo się cieszę się że Niall i Megg są razem ♥
    kocham czytać to opowiadanie i czekam na następne rozdziały Dziewczyny! xx
    Pozderki xx :) /@my_hero_loueh ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Supeeer ! ;3 Czekam na nexta ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahhh,uwielbiam! :) To najlepszy wasz rozdział dziewczyny! Gratuluję! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, Megg w ciąży, Nialler, Hazz, Zayn wszyscy, ah nie mogę haha :D
    Uwielbiam to opowiadanie, naprawdę fajnie się je czyta ze względu na jakość :) xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszę, że zaczęłam czytać te opowiadanie;) Powiem szczerze, że strasznie wciąga, aż nie wiem jak doczekam się następnego rozdziału;)Mega odjechana sytuacja...ciąża, gwałt, miłość SZOKKK ;)
    Bez chwili przerwy czytałam bo nie mogłam zostać w niepewności przed kolejnym rozdziałem;) Cieszę się, że ktoś dał mi link ;)
    Proszę informujcie mnie na bieżąco o nowych rozdziałach mój TT
    @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  7. To dziwne, ale chciałabym żeby Megg poroniła i potem znów zaszła w ciążę ale z Niallem bo to on jest tym odpowiednim facetem. -A.

    OdpowiedzUsuń