piątek, 9 maja 2014

Rozdział 36



Następnego dnia, kiedy Megg została sama w domu, ponieważ trochę słabiej się czuła, postanowiła, że musi rozwiązać tę sprawę raz na zawsze. Nie była pewna, co przyniesie jej ta rozmowa, ale musiała zaryzykować.
- Halo?- po czterech sygnałach, usłyszała ten sam, zachrypnięty głos.
- Harry?- spytała, chociaż była w stu procentach pewna, że to właśnie on.
- Tak…- odpowiedział zdziwiony.

- Em… Tu Megg.- odniosła wrażenie, że lokaty jej nie poznał, więc przedstawiła się.
- Megg? Coś się stało?- zdenerwował się.
- Nic…
- To co się stało, że dzwonisz? Nie odzywałaś się od miesiąca.
- Nie jesteś jedyną osobą, z którą nie utrzymywałam kontaktu…- wyjaśniła.
- Rozumiem…
- Em… Chciałabym z Tobą porozmawiać.  Ale… to nie jest rozmowa na telefon.
- Mam do Ciebie przylecieć?- spytał, by upewnić się, że właściwie zrozumiał sugestię dziewczyny.
- Wiem, że to głupie, ale… nie chce o tym rozmawiać przez telefon. Zrozum.
- Okej. Przylecę najbliższym lotem. - obiecał i rozłączył się szybko, nie dopuszczając brunetki do głosu. 

***

Dwa dni później, brunetka była już pod hotelem, w którym zatrzymał się Harry. Nie był to byle, jaki hotel… Jeden z najlepszych w Manchesterze. Gdy weszła do środka od razu w oczy rzucił jej się wystrój. Wszystko było takie jasne, nowoczesne. Musiało być cholernie drogie. Margaret zignorowała to i udała się do recepcji, gdzie powitał ją bardzo miły mężczyzna w średnim wieku. 
Gdy rzuciła tylko nazwiskiem ‘Styles’ mężczyzna od razu zerwał się i zaprowadził dziewczynę do apartamentu Harry’ego, mówiąc, że ten czekał na nią już od rana.
Dziewczyna zapukała do drzwi. Harry otworzył je tak szybko, jakby stał pod nimi w oczekiwaniu na brunetkę. 
- Czekałem na Ciebie. – lekko się uśmiechnął i wpuścił ją do środka. Megg zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Harry mieszkał w jednym z najlepszych apartamentów. – To, o czym chciałaś porozmawiać? – zamknął drzwi.
-Wiesz… Pamiętasz to, co powiedziałam Ci przed moim wylotem? – spytała dla pewności.
- Pamiętam – skinął głową.
- I uwierzyłeś mi, prawda?
- Uwierzyłem. - potwierdził skinieniem głowy.
- I dlaczego tak zareagowałeś?
- Bo ja… wyrządziłem Ci tyle krzywdy. Nie pozwoliłbym Ci być ze mną.
- Dlaczego tak nagle się zmieniłeś?- spytała, a chłopak automatycznie spuścił wzrok. Wiedział, że jeśli ciągle by na nią patrzył, brunetka domyśliłaby się wszystkiego.
- Nie wiem Megg. Coś mnie tchnęło…
- Hazz?- zaczęła. Styles uniósł wzrok i skierował go na dziewczynę. - Nadal mnie kochasz, czy nienawidzisz?
- Nie wiem.
- Nie wiesz?
- Nie wiem.
Megg westchnęła i oparła dłoń o brzuch, tak jak to ostatnio miała w zwyczaju. Harry nic nie powiedział. Nie wiedział nic. Nie był pewien uczuć do Megg. Sam już nie wiedział, co powinien zrobić.
- Przepraszam. – westchnęła.- Kazałam Ci tu przyjechać. Sama nie wiem, po co i dlaczego to zrobiłam. – rozglądnęła się i udała w stronę wyjścia. Chłopak szybko się odwrócił.
- Jeśli dzięki temu coś sobie uświadomiłaś, to było warto.
- Uświadomiłam sobie, że nie zasługujesz by być ojcem tego dziecka. – w jej oczach stanęły łzy.
- Wiem to Megg. Wiedziałem od samego początku. Nie płacz.
- To, po co to zrobiłeś? Po co mnie zgwałciłeś? – krzyknęła.
- Chciałem się na Tobie odegrać! Za to co zrobiłaś mi i mojemu ojcu!
- I akurat musiałeś mnie zgwałcić? Mogłeś mnie podać na policję! Za to, że was okradałam, oszukiwałam… A nie gwałcić mnie i porywać! Po co? Po co udawałeś, że mnie kochasz?!
- Wyjdź stąd, proszę. – powiedział, kiedy jeszcze potrafił nad sobą panować. Nie chciał jej krzywdzić. 
- Teraz? Tak? Teraz zrozumiałeś swój błąd? Dopiero teraz, kiedy jestem w ciąży?! Za klika miesięcy zostaniesz ojcem, ale dziecko nie będzie Cię znało! Możesz o tym zapomnieć! – rozpłakała się i szybko wyszła. Harry zatrzasnął za nią drzwi z całej siły. Megg podskoczyła, kiedy usłyszała trzaśnięcie i wybiegła z hotelu.
Dziewczyna dosłownie w biegu wróciła do domu. Wpadła do niego niczym burza i od razu pobiegła na piętro, do swojego pokoju. Alex widząc to, podążyła za młodszą siostrą.
- Megg…
- Co?- wybełkotała.
- Co się stało? Zrobił Ci coś?
- Nic. Zrozumiał tylko, że nie chcę go znać.
Po tych słowach Alex uśmiechnęła się w środku, ale nie dała tego po sobie poznać. Podeszła do Megg i mocno ją przytuliła.
- Ale do Niall’a też nie wrócę.- oznajmiła.
- Czemu?
- Bo nie, nie chcę… To znaczy… bardzo chcę, ale… Nie wiem. Czuję się jak jakiś wrak człowieka. Nie wiem, co się wokół mnie dzieje…
- Musisz do niego wrócić. Przecież sama mi mówiłaś, że przy nim byłaś najszczęśliwsza, Megg! – uśmiechnęła się.
Margaret nie mówiła już nic. Chciałaby coś powiedzieć, lecz kompletnie nie wiedziała, co. To znaczy… Przez głowę przeszedł jej jeden pomysł, lecz dziewczyna wiedziała, że to skrzywdziłoby tylko więcej osób. Skarciła się w myślach za to, że ten pomysł w ogóle przyszedł jej do głowy i postanowiła nawet nikomu o tym nie mówić. Następną myślą, która nawiedziła jej głowę, było wspomnienie tego, jak Niall mówił jej, że zawsze może do niego zadzwonić… Brunetka postanowiła skorzystać z jego obietnicy…
- Halo?- blondyn odebrał, nie wiedział, że dzwoni akurat Margaret, ponieważ dziewczyna zmieniła swój numer.
- Cześć… to ja, Megg… - powiedziała zapłakanym głosem.
- Coś się stało? Płaczesz?
- Rozmawiałam z Harry’m. – głośno westchnęła. – I… zrozumiałam, że mimo tego, że coś do niego czuję… On na to nie zasługuje…
- Ja też z nim ostatnio rozmawiałem i… Słuchaj, jesteś w domu? Mogę przyjechać?- spytał niepewnie.
- Jestem…
- Mogę przyjechać? 
- Przyjedź. – powiedziała z trudem.
Po niecałych dwudziestu minutach chłopak siedział już na łóżku, obok zapłakanej brunetki.
- Bo ja z nim rozmawiałem zanim on przyjechał do Ciebie wtedy na lotnisko...- chłopak zastanowił się przez chwilę czy dobrze zrobi, kiedy powie jej o tym. Zdecydował, że nie ma nic do stracenia.- Jak z nim rozmawiałem to… on nazwał Cię suką i szmatą…
- Nie dziwi mnie to. Jak wspomniałam o naszym dziecku to kazał mi wyjść... 
- Widzisz. – Horan starał się rozmawiać z nią jak z przyjaciółką, choć było mu trudno.
- Zatrzasnął za mną drzwi…
- Cały Harry – westchnął.
- Wiesz, że ci to nie wychodzi?
- Ale co?
- Udawanie przyjaciela…
- Wiem, ale się staram, bo mnie o to poprosiłaś.- odrzekł.
- Wiem i dziękuję Ci…
Chłopak lekko się uśmiechnął. Megg nie wiedziała już, co powiedzieć. Usiadła bardziej na środku łóżka i oparła się o ścianę równoległą ze ścianą, na której wisiały miliony fotografii. Dziewczyna przyglądała się im.
- Jak się czujesz? Jak z maluchem?- nagle spytał Horan.
- Czuję się w miarę dobrze, bywało gorzej, a dzidziuś rośnie… – ułożyła dłonie na brzuchu głaszcząc go.
- Właśnie widzę. – uśmiechnął się. Megg uśmiechnęła się po raz pierwszy tego dnia. – Będzie coraz lepiej, zobaczysz.
- Wiem, że będzie coraz lepiej. Musi być…
- Wiesz… miałem Cię już zapytać wcześniej, ale kiedyś, w szpitalu, właśnie chodziło Ci o pianino?- spytał spoglądając na instrument stojący w rogu pokoju. Był przykryty dużą, białą folią.  
- Zauważyłeś je? Tak, o pianino. Te jest już stare i rozstrojone...
- Naprawimy je. – wstał.
- Niall to pianino jest po mojej babci i prababci, więc wątpię żeby Ci się udało. - machnęła ręką spoglądając w kąt pokoju.
- Wątpisz we mnie? – uśmiechnął się.
- Emm… tak. Teraz wątpię. – uśmiechnęła się i zaczęła wstawać.
- Chodź.– wystawił dłoń, aby pomóc jej wstać.
- Dziękuję. - wstała z jego pomocą i razem udali się w stronę instrumentu.
Po godzinie zaciętej walki z pianinem, Niall naprawił je. Co prawda było ciężko, lecz chłopak podołał zadaniu.  
- Jak Ty to zrobiłeś?- spytała niedowierzaniem Megg.
- Magia! – zaśmiał się. – Słuchaj wiem, że nie powinienem, ale napisałem piosenkę i… mogę Ci ją zagrać? – zapytał niepewnie.
- Em… pewnie, graj... – uśmiechnęła się i usiadła na skraju łóżka.
Blondyn uśmiechnął się delikatnie. Usiadł przy pianinie i zaczął grać.



Dear Darlin’, please excuse my writing.
I can’t stop my hands from shaking
Cause I’m cold and alone tonight.

I miss you and nothing hurts like no you.
And no one understands what we went through.
It was short. It was sweet. We tried.

And if my words break through the wall
And meet you at your door,
All I can say is: “Girl, I mean them all.”.

Dear Darlin’, please excuse my writing.
I can’t stop my hands from shaking
'Cause I’m cold and alone tonight.

I miss you and nothing hurts like no you.
And no one understands what we went through.
It was short. It was sweet. We tried. We tried.

Been thinking about the bar we drank in.
Feeling like the sofa was sinking.
I was warm in the hold of your eyes.

So if my words break through the wall
To meet you at your door,
All I could say is: “Girl, I mean them all.”

Dear darlin’, please excuse my writing.
I can’t stop my hands from shaking
'Cause I’m cold and alone tonight.

I miss you and nothing hurts like no you.
And no one understands what we went through.
It was short. It was sweet. We tried.

Oooh I cancur. These arms are yours to hold.

And I miss you and nothing hurts like no you.
And no one understands what we went through.
It was short.
It was sweet. We tried.
We tried.


Niall westchnął głęboko i odwrócił się w stronę Megg. Dziewczyna siedziała ze łzami w oczach. Kiedy to zobaczył wstał i podszedł do niej kucając przy jej kolanach. Złapał ją za dłoń i delikatnie ją pocałował. Panna Richards spojrzała mu prosto w oczy. Wzięła głęboki oddech. Chciała coś powiedzieć, ale nie wiedziała, co.
- To dla Ciebie. – uśmiechnął się lekko. 
- Jest piękna…- to jedyne, co potrafiła z siebie wydusić. 
- Prosto z serca.
Megg uniosła dłoń, którą trzymał Niall i delikatnie położyła ją w miejscu gdzie znajdowało się jego serce.
- Dziękuję.
- Mogę Cię teraz przytulić? – wyszeptał niepewnie, po czym wstał. Megg nic nie mówiąc również wstała i przytuliła się do niego. Niall lekko się uśmiechnął. Objął ją mocno tak, aby nie uszkodzić brzucha.
- Dobra, Niall, już wystarczy… – oderwała się od niego niechętnie i wymusiła uśmiech.
- Jak chcesz. – również się uśmiechnął. – Zagraj mi coś...- poprosił.
- Ja?
- Tak.
- Nie. Dawno nie grałam…- próbowała zastosować jakąś banalną wymówkę, tylko po to by nie musieć nic grać.
- Pomogę Ci. – usiadł przy pianinie. – Siadaj…- poklepał miejsce obok siebie.
- Jak babcia żyła to grałam i śpiewałam, ale to było kilka lat temu…
- Już nie gadaj. Siadaj.- znów ją zachęcił. Dziewczyna pogodziła się już z tym, że jednak Niall nie połknie już żadnej z jej wymówek, więc postanowiła, że jednak mu coś zagra. Usiadła obok niego i potarła lekko dłońmi o siebie.- To, w czym Ci pomóc?
- W niczym. Po prostu tutaj siedź. – uśmiechnęła się i popatrzyła mu prosto w oczy.
Po chwili Megg zaczęła grać dobrze znaną jej piosenkę. Nie wiedziała czy zacząć śpiewać, ale zaryzykowała… Pierwsze dźwięki zaczęły wypływać z jej ust, tym samym pieszcząc uszy Niall’a. 


Mmm...
Whoa...
Yeah...
Yeah, Uhh

You get me out of my seat, it's like I've been in bed for a week
I've been slippin' n' slidin' all over the place, and nobody cares
And I'm such a disgrace
You get me out of my mood, that's something only you can do,
Cause I feel like I'm home when I'm in your arms
And that's why I need you to...

Cheer Me Up,
Come on dance with me, (Whoa)
And you take my hand.
Cheer Me Up (Oh,Oh)
Even if we're the only ones dancing,
Cheer Me Up (Whoa...)
Please won't you cheer me up (Oh,Oh)
Even if were the only ones dancing.

Give me a reason to smile, the kind that will last for a while,
Like only you know how, make it OK now,
You got your ways to make this girl's day
It's the magic that's in your touch; it makes everything mean so much...
The poetry in you eyes is enough in itself to take me to a high...
Whooo... (Take me to a high)
You Gotta Cheer Me Up... Oh you...

Cheer Me Up,
Come on dance with me, (Whoa)
And you take my hand.
Cheer Me Up (Oh,Oh)
Even if we're the only ones dancing,
Cheer Me Up (Whoa...)
(Take my hand)
I Love it when you cheer me up, (Oh,Oh)
Even if were the only ones dancing.

You turn my frown upside down,
My smile's lost 'n' found when you are around
(You Cheer Me Up, Cheer Me Up)
You turn my frown upside down,
My smile's lost 'n' found when you are around
(Just a little bit of Cheer)

Cheer Me Up,
Come on dance with me,
And you take my hand,
You Cheer Me Up, (Oh,Oh)
Even if we're the only ones dancing,
Cheer Me Up,
Dance with me,
Take my hand,
Love it when you Cheer Me Up, (Oh,Oh)
Even if we're the only ones dancing

Only you got the magic, only you got the key...to my heart
(Only you got the key)
To my heart, yeah...yeah...Oh
Only you got the magic, only you got the way to my heart...
(Yeah, Yeah, Oh)
Even if were the only one's that's there (Cheer Me Up)
I've been last in lines forever; I want a part of it
Even just a little bit (Even if were the only one's that's there)
Happiness can last forever; I want a part of it...
Even just a little bit... (Even if were the only one's that's there)


If happiness can last forever, I want a part of it even just a little bit.


Niall nie wiedział, co powiedzieć. Był zachwycony. Siedział tylko i wciąż wpatrywał się w brunetkę, która już skończyła grać. Kiedy widziała, że Horan nie wie, co powiedzieć, potraktowała to jako zły znak.
- Wiem. Przepraszam pewnie fałszowałam i też dawno nie grałam także. Ah...nie komentuj. – machnęła ręką i wstała.
- Jesteś cudowna. Siedź cicho! – podszedł do niej i przytulił ją. Megg nie wiedziała co ma w tej chwili ze sobą zrobić. Uśmiechnęła się i oparła swoją głowę o głowę Niall’a. On zsunął głowę i schował twarz w zagłębieniu jej szyi. Stali tak przez chwilę kołysząc się. Blondyn delikatnie pocałował ją w policzek. Megg jak poparzona podniosła głowę i popatrzyła na niego. – Przepraszam. – spuścił wzrok.
- Nie przepraszaj…
- Miałem być Twoim przyjacielem. Nie wychodzi mi to.- przyznał ze skruchą.
- Wiem. Oboje nie potrafimy być dla siebie tylko przyjaciółmi.- stwierdziła.
- Zauważyłem to. – popatrzył prosto w jej oczy. Megg szeroko się uśmiechnęła. – Czemu się uśmiechasz? 
- Bo to jest dziwne.– uśmiech nadal gościł na jej twarzy. 
- Ale co?
- To, że tu jesteś… i że nadal próbujemy być przyjaciółmi, co kompletnie nam nie wychodzi.- wyjaśniła.
- Sama tego chciałaś…
- Wiem. Ale wtedy Harry znów próbował się zmienić i ja się nabrałam. – spuściła głowę, było jej wstyd, że wciąż daje nabrać się na gierki Styles’a.
- Nabrał nas wszystkich.– ujął jej policzek i zaczął głaskać go swoim kciukiem.
- A co jeśli on będzie chciał mi zabrać dziecko? – podniosła głowę. W jej oczach były już łzy. Na samą myśl o tym chciało jej się płakać.
- Nie pozwolimy… to znaczy, nie pozwolisz na to.- niemal natychmiast poprawił się.
- Dlaczego poprawiłeś ‘’my’’?
- No bo… em… nie jesteśmy razem.
- Ale będziemy. – powiedziała tajemniczo z lekkim uśmiechem. Wyplątała się z uścisku i usiadła przy pianinie. Zaczęła grać na nim jakąś melodię. Grała to, co sobie przypomniała.
- Co? – Niall nadal stał w miejscu. Był oszołomiony.
- Dobrze usłyszałeś.– Nadal grała. Nie wiedziała, co mu powiedzieć. Niall przyglądał jej się z niedowierzaniem. Nie wiedział, co powiedzieć. – Tak. Wiem, co powiedziałam, ale… żałuję tego, że nie zobaczyłam, jaki jest Harry wcześniej...
- Nikt tego nie zobaczył, Megg. – kucnął przy niej kładąc dłoń na jej kolanie, a drugą za jej plecami.
- Ale… Ja odtrąciłam Ciebie z powodu tego kretyna…- spuściła głowę, tak jak to miała w zwyczaju.
- Tylko się nie obwiniaj, proszę…
- Ale to jest moja wina!
- Proszę, nie mów tak. – pocałował ją w ramie.
- Zachowywałam się jakbym była ślepa. Wszyscy mówili mi, jaki on jest, a ja dalej na niego leciałam… Byłam głupia.- stwierdziła z trudem.
- Nie mów tak. Nie lubię, kiedy się obwiniasz.- poprosił ją łagodnie.
- Niall.– westchnęła. – Wiem, że nie lubisz, ale taka jest prawda.– popatrzyła na niego.
- Przestaniesz, kiedy przyznam Ci rację?
- Emm…- zastanowiła się.- Tak. – uśmiechnęła się.
- Tak. Jesteś idiotką i źle zrobiłaś. – uśmiechnął się. – Lepiej?
- Ale o tej idiotce, to mogłeś sobie podarować…– powiedziała pod nosem. – Lepiej!
- Tak, byłaś głupia. – zaśmiał się.
- Wiem, wiem… Zagrasz mi jeszcze raz?
- Naprawdę chcesz?
- Tak, naprawdę. – oznajmiła. Uśmiechnął się. Wstał i usiadł obok niej, po czym zaczął grać. Megg słuchała go jak zaczarowana, oparta o ramie Niall’a.
- To jest cudowne. – szepnęła.
- Ty też jesteś emm… znaczy piosenka. – spuścił głowę.
- Tak Niall. Ty też jesteś cudowny. – uśmiechnęła się i uniosła jego głowę, patrząc na niego. Horan uśmiechnął się lekko i ponowie spojrzał w dół.  – Dlaczego na mnie nie patrzysz?
- Nie chcesz wiedzieć.
- No powiedz.
- Zawstydziłem się. – wymruczał pod nosem ze śmiechem, ciągle na nią nie patrząc.
- Popatrz na mnie.- poprosiła, a chłopak niechętnie i nieśmiało podniósł głowę. - Już lepiej. – Niall lekko się uśmiechnął. – Jesteś słodki.
- Dlaczego tak mówisz?

- Bo Cię kocham.- wyszeptała niepewnie.  Niall nie wiedział, co ma zrobić. Nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Wstrzymał oddech, chciał usłyszeć to ponownie. - Tak Niall. Kocham Cię. – powtórzyła, widząc, że blondyn jest niepewny. Z każdą następną chwilą na twarzy Niall’a zaczął pojawiać się coraz większy uśmiech. - To nie jest śmieszne. – wymamrotała.
- Uśmiechnąłem się z radości – znów się uśmiechnął.- Cicho, nie marudź. 
- I znów mnie uciszasz.
- No już, już gadaj sobie...
- A teraz mi się nie chce. – zaśmiała się. Niall również się zaśmiał. Nie wiedział, co już powiedzieć. Nie wiedział, na czym stoi. Megg wstała od pianina.
- Chcesz coś do jedzenia?
- Możemy coś zjeść…
- No dole jest Alex, ale spokojnie, chodź! Nie zje Cię.- oznajmiła zachęcającym tonem.
- Wiem, wiem. – roześmiał się. – Może gofry? Z czekoladą? – zaczął się rozmarzać, kiedy szli po schodach.
- Kuszące. – zaśmiała się.
Weszli do kuchni, w której siedziała Alex. Starsza siostra popatrzyła na Megg ze zdziwieniem. Nie wiedziała, o co chodzi. Niall nie widział jak się zachować. Stanął w progu. Margaret podeszła do szafki i jak gdyby nigdy nic, zaczęła robić gofry.
- Dobra…- westchnęła czując atmosferę panującą w pomieszczeniu. - Alex to jest Niall, ale to już wiesz. Niall to jest Alex, ale to też już wiesz. – zaśmiała się.
- Cześć Alex. - Niall podał jej rękę, lekko się uśmiechając.
- Hej Niall.- także podała mu rękę z uśmiechem na twarzy.
Po około piętnastu minutach gofry były gotowe.
- Alex, my idziemy do pokoju. – uśmiechnęła się i zabrała talerze.
- Okej. Jak zjecie to zejdziesz do mnie na chwilę?- spytała czarnowłosa.
- Jasne. – przystała na jej propozycję.  
Dosłownie kilkadziesiąt sekund później Margaret i Niall byli już w pokoju. Dziewczyna od razu usiadła na swoim dużym łóżku. Chłopak podążył za nią.
- Mały głodomorek. – zaśmiał się Horan, kiedy zobaczył, że Megg od razu zabiera się za jedzenie.
- Nie śmiej się ze mnie...
- Mój mały głodomorek? Lepiej?- dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona, a blondyn niemal natychmiast spuścił głowę.
- Tak, Twój…
- Skoro mój to… - przysunął się bliżej do niej. – Mogę Cię wreszcie pocałować?
Megg kiwnęła głową na ‘tak’ z lekkim uśmiechem. Delikatnie przysunął się do niej i krótko musnął jej usta. Brunetka przysunęła się do niego jeszcze bliżej. Złapała jego twarz w swoje dłonie i pocałowała go, tym razem ich pocałunek był pewniejszy.
- Tak bardzo za tym tęskniłem. – powiedział patrząc jej w oczy.
- Ja też…- oboje uśmiechnęli się do siebie.
Kiedy skończyli jeść gofry, zgodnie z obietnicą, Megg udała się do swojej siostry, Alex. Czarnowłosa nadal siedziała w kuchni i oczekiwała, aż Margaret się tam zjawi.
- Siadaj! – starsza panna Richards zaśmiała się, kiedy zobaczyła brunetkę. Dziewczyna posłusznie usiadła. – Mów, co z Niall’em…- powiedziała, pijąc napój. 
- Oficjalnie nie jesteśmy razem, ale nieoficjalnie jesteśmy...
- Rozumiem. Ale cieszę się, że jest już lepiej. – przytuliła ją.- Moja mała Margaret wreszcie podjęła jakąś poważna, decyzję…
- Nie nabijaj się ze mnie. Już wcale nie jestem taka mała… - zaśmiała się. - Ja też się cieszę. – na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech, jakiego dawno nie można było u niej zobaczyć.
- Dobra wracaj do niego i niech będzie oficjalnie! – zaśmiała się i klepnęła ją po tyłku.
- Ejj!
- Idź już!- krzyknęła ze śmiechem Alex.
Megg poszła do pokoju. Już, kiedy szła po schodach usłyszała dźwięk pianina i nieznaną melodię. Po cichu otworzyła drzwi i przyglądała się Niall’owi. Oparła się o ścianę i słuchała tego, co gra. Nie znała tej melodii, ani tych słów. Kiedy skończył po cichu podeszła do niego i przytuliła go od tyłu, po czym złożyła na jego policzku czuły pocałunek.
- Przestraszyłaś mnie. – szepnął, spoglądając na nią.
- Przepraszam. Nie chciałam. – znów pocałowała go w policzek. – Na przeprosiny.
- Słyszałaś to? – spytał. Megg kiwnęła głową na ‘tak’ i uśmiechnęła się.- To też napisałem dla Ciebie.
- Dziękuję. Jest piękna. – popatrzyła mu w oczy.
- Tak jak Ty. – po tych słowach brunetka od razu się zarumieniła i spuściła głowę. Nie przestając go przytulać. – Co jest? – uśmiechnął się lekko.
- Nie jestem piękna.
- Jesteś. – obrócił się i usadowił ją na swoich kolanach.
- No nie wiem. – spojrzała na niego całkiem poważnie.
- Jesteś. – uśmiechnął się.
- Tym razem ja Tobie będę musiała przyznać rację, żebyś odpuścił, prawda?
- Tak, chyba, że chcesz żebyśmy stali przed lustrem i będę Ci pokazywał wszystko, co w Tobie najpiękniejsze.
- Nie chcę patrzeć w lustro. Nie lubię.
- Będziemy patrzeć razem. Idziemy?
- Nie, nie chcę. – spuściła głowę i oparła się o niego.
- Oj no dobrze. –przytulił ją. – To, co robimy?  Gdzie masz jakiś koc?
- Em…- zaśmiała się. – Leży na łóżku, Niall.
- Przepraszam. – zaśmiał się i szybko położył się na łóżku. – Chodź, przytul się! – rozłożył ręce. Megg wdrapała się pod koc, do chłopaka. Po chwili Horan poczuł wibracje swojego telefonu.

‘Niall, co jest? Nie odzywasz się od dwóch dni. Wszystko dobrze? – Dems’

‘ Tak. Wszystko dobrze. – Niall’

‘Ale… że już się pogodziliście? – Dems’

‘Na to wygląda. – Niall’

‘Cieszę się. Pozdrów Megg. – Dems’

‘Ok już ją pozdrawiam. Kazała podziękować i też Cię pozdrawia. – Niall’



*kilkanaście minut później*

- Niall… wiesz, że Harry jeszcze tu jest? A jak on… jak on znów będzie się chciał zemścić?
- Nie zrobi tego, bo jestem przy Tobie.
Brunetka uśmiechnęła się. Horan delikatnie pocałował ją w czoło. Margaret podniosła głowę i spojrzała mu w oczy.
- Na, co tak patrzysz? – uśmiechnął się.
- Na Ciebie.
- Przecież nie ma, na co patrzeć…
- Jest. Jesteś Ty – uśmiechnęła się nadal patrząc w jego niebieskie tęczówki.
- Przestań.
- Co? Nie mogę na Ciebie patrzeć?
- Możesz, ale się zawstydzam. – zaśmiał się i spuścił głowę.
- Dlaczego Ty jesteś taki nieśmiały? – uniosła jego głowę, łapiąc do za brodę.
- Po prostu taki jestem. Ty też taka jesteś…
- Ja? Jestem nieśmiała? – zachichotała.
- Ty też spuszczasz głowę, kiedy mówię Ci coś miłego...
 - Ale tylko wtedy, kiedy dotyczy mojego wyglądu. Po prostu nie lubię swojego ciała.
- Musisz je polubić. Jesteś cudowna, taka mała i drobna.
- Ale nie potrafię, po tym co robiłam. Nie chcę już mojego ciała. Brzydzę się nim. Z trudem patrzę w lustro…
- Rozumiem Cię, ale ja je kocham. Pamiętaj o tym. – przytulił ją mocniej. – I zawsze będę je kochał.
- Zawsze?
- Zawsze.
- Zawsze to takie duże słowo.
- Obiecałem, że będę Cię kochał zawsze mimo wszystko?
- Tak.
- No i to robię.- odrzekł. Megg uśmiechnęła się. Nie wiedziała, co ma teraz zrobić.- Tęskniłem za Tobą.
- Ja za Tobą też. Nawet nie wiesz jak bardzo…
- Ale tęskniłem też za naszym maluszkiem…
- Ohh… On też za Tobą tęsknił. – uśmiechnęła się.  Niall odwzajemnił uśmiech i objął jej brzuch lekko schylając się.
- Kocham Cię, maluchu. – lekko się zaśmiał. Pocałował jej brzuch i zaczął go delikatnie masować. Z twarzy Megg nie znikał uśmiech. 
- Wiesz jak mi tego brakowało. – zaśmiała się.
- To dzisiaj wieczorem będziemy nadrabiać stracony czas…
- Oczywiście, że tak.
- Czyli, że będziemy mu mówić, że to ja jestem jego ojcem, tak?- spytał cicho.
- Tak. I będziemy się starać, żeby nigdy nie spotkał Harry’ego.
- I nie spotka. - powiedział z przekonaniem blondyn.
- Będziemy musieli na niego bardzo uważać. Wiesz, że może urodzić się chore…- powiedziała poważnie.
- Wiem. Dlatego będę bardzo o Ciebie dbać. – uśmiechnął się i spojrzał na brzuch. – To jeszcze pięć miesięcy.
- Wiem. I oby nie szybciej. Nie wiem jak zniosę poród.
- Będę przy Tobie.
- Naprawdę chcesz być przy tym jak będę rodzić?- zdziwiła się.
- No chyba, że zemdleję. – zaśmiał się.
- Nie możesz! A co będzie ze mną?
- No dobrze. Będę z Tobą i będę trzymał Cię za rękę…
- Jesteś cudowny.- uśmiechnęła się skromnie, przymknęła oczy. Nareszcie czuła się bezpiecznie.
- Wiesz, bo ja… - Megg otworzyła oczy i spojrzała na niego pytającym wzrokiem. – Mam coś dla Ciebie. – sięgnął do kieszeni. Wyciągnął z niej piękny, posrebrzany naszyjnik z literką ‘N’.
- Jest piękny. – uśmiechnęła się. Niall odwzajemnił uśmiech i założył go jej. – Dziękuję Ci. Nie wiem, co powiedzieć.
- Po prostu mnie przytul i nigdy nie puszczaj.
Megg przytuliła się do Niall’a z całej siły, którą mieściła w swoim małym ciele…

***
 Hej, kochani!
Mamy nadzieję, że wszystko u Was w porządku.
Jak wrażenia po rozdziale? Jakie emocje Wami targały, gdy czytaliście najważniejszy moment, na który tak bardzo czekaliście?
Wydaje Nam się, że rozdział nie należy do najgorszych, ale to pozostawiamy do oceny Wam.
Dlatego czekamy na Wasze opinie! Pamiętajcie: Komentarze są dla Nas bardzo ważne, więc serdecznie o nie prosimy. 

Pytania: 

1. Czy Niall i Megg pogodzili się już na dobre?
2. Jak będzie wyglądała ich przyszłość?
3. Czy Megg zapomni o jej przeszłości i postara się zacząć nowe życie z blond ukochanym u boku?  

Do przeczytania za tydzień! x
Wasze Dems i Megg.

11 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział ;* Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. C-U-D-O!!!! <33
    Rozdział jest CUDNY!!!!!
    Nie wiecie, jak się cieszę, że Megg i Niall się pogodzili :3
    Odpowiedzi na pytania :
    1. Sądzę, że tak. Jednak 100% pewności nie mam. Pewnie od czasu do czasu będą się kłócić jak każda inna para, ale raczej pogodzili już się na dobre :))
    2. Jak będzie wyglądała ich przyszłość? Hmmm... Na pewno jak się urodzi maluch razem go wychowają. Wezmą ślub. Zamieszkają razem. I będą żyć u swego boku do końca ich dni.
    3. Tak i tak. Bynajmniej mam taką nadzieję. Pewnie będzie Jej trudno zapomnieć o tym wszystkim co się w Jej życiu stało. Ale pewnie będzie się starać o tym zapomnieć i będzie Jej w tym pomagał Niall :))

    Rozdział jest NIESAMOWITY, PRZECUDOWNY, WSPANIAŁY!!!!! Nie wiem jakiego słowa użyć by określić ten rozdział. Piszecie Genialnie!!!! Zazdroszczę talentu.
    Weny życzę Wam i do nn


    Wasza Największa Fanka Tosia ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Tak
    2. Wspaniale
    3. Tak, ale będzie to dla niej trudne.

    Kocham Was i Waszego BLOGA. Ogromnie się cieszę, że Niall i Megg są razem !

    Do nn ♥♡

    P.S. Jestem Waszą FANKĄ. !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny! ja chcę już nn! <3
    1. Mam nadzieję,że tak,oni są tacy sweet <3 :D
    2. Mam nadzieję,że jak najlepiej.
    3. Czy zapomni...tego nie da się zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Extra . Bardzo fajne . Czekam na kolejny ; P

    OdpowiedzUsuń
  6. Bez urazy, ale sadze ze coraz gorzej piszecie. Gdy natknelam sie n.a. Ten blog to bardzo no sie podobal poczatek, a teraz? Teraz wszystkie wydarzenia sa posypane 100 kg cukru I sa po prostu nudne. Sory ale nie moge juz tego czytac. -.-

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo :) Cieszę się, że są razem i pogodzili się na dobre, moim zdaniem. Będą wychowywać razem dziecko i pilnować aby nie spotkał on Harrego oraz ona zapomni o przeszłości.
    Do zobaczenia,
    Joasia

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział :D <3
    1. Mam nadzieje, że już tak na dobre :D
    2. Myślę, że będzie duużo miłości <3
    3. Megg postara sobie Ułożyć życie u boku Niall'a, ale niczego nie zapomni.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super <3 w końcu się pogodzili, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. boooommmmbbbaaa uwielbiam to opowiadanie


    neon

    OdpowiedzUsuń